Reklama

Pokrzywdzony też człowiek

Niedziela warszawska 47/2000

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Liczba przestępstw w Polsce drastycznie wzrasta. Od niedawna przy Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji funkcjonuje nowa instytucja: Wydział Rzecznika Praw Ofiar. Czym się zajmuje - rozmawiamy z Krzysztofem Orsza´ghiem, rzecznikiem praw ofiar.

IRENA ŚWIERDZEWSKA: - Czym zajmuje się Wydział Rzecznika Praw Ofiar?

KRZYSZTOF ORSZA´GH: - Wydział Rzecznika Praw Ofiar powstał w maju tego roku. Wcześniej Minister Spraw Wewnętrznych Marek Biernacki mianował mnie swoim doradcą.

Powołałem Wydział Rzecznika Praw Ofiar jako pierwszą państwową instytucję niosącą pomoc ofiarom przestępstw. Uprzednio pomocą pokrzywdzonym zajmowały się tylko organizacje pozarządowe: stowarzyszenia i fundacje. Wydział Rzecznika Praw Ofiar nie tylko pomaga ofiarom przestępstw, czyli udziela pomocy prawnej i psychologicznej oraz stymuluje pomoc socjalną, ale również zajmuje się wprowadzaniem rozwiązań o charakterze systemowym. Przygotowaliśmy poprawki do kodeksu postępowania karnego, do ustawy o firmach ochroniarskich, proponujemy zmiany w kodeksie wykroczeń, zmiany w przepisach ruchu drogowego, m.in. nakaz jeżdżenia na światłach mijania przez cały rok. Oprócz tego jesteśmy w trakcie tworzenia dla ofiar przemocy ośrodka readaptacyjnego w województwie kujawsko-pomorskim. Pokrzywdzeni będą kierowani do placówki przez organizacje pozarządowe. Zajmujemy się też pomocą organizacjom pozarządowym. Udało nam się doprowadzić do przyznania przez resort Spraw Wewnętrznych subwencji kilkunastu organizacjom pozarządowym, w tym Niebieskiej Linii, Komitetowi Ochrony Praw Dziecka i La Stradzie.

Chcemy doprowadzić do zmiany sposobu traktowania świadków. Zależy nam, aby mechanizmy stosowane przy ochronie świadka koronnego obejmowały również innych świadków, których życie bądź życie członków ich rodzin może być zagrożone. Niestety, dziś bardziej przestępca niż ofiara może liczyć na pełną ochronę ze strony państwa.

- Jak wygląda wewnętrzna organizacja instytucji Rzecznika Praw Ofiar?

- Wydział Rzecznika umocowany jest przy sekretariacie Ministra Spraw Wewnętrznych. W wydziale pracuje kilka komórek specjalizujących się w określonych zadaniach. Komórka interwencyjna podejmuje czynności na rzecz pokrzywdzonych w wyniku przestępstw, zajmuje się tworzeniem ośrodka readaptacyjnego. Inne komórki zajmują się m.in. wprowadzaniem zmian systemowych, pomocą organizacjom pozarządowym. Na terenie kraju mamy swoje przedstawicielstwa m.in. w Gdańsku, Szczecinie, Toruniu, Radomiu, Częstochowie. Przedstawicielstwa te zajmują się wyłącznie bezpośrednią pomocą ofiarom przestępstw w danym regionie.

- Co stało się bezpośrednią przyczyną utworzenia instytucji Rzecznika Praw Ofiar?

- Trudne doświadczenia z naszej codziennej rzeczywistości przemawiają za potrzebą istnienia takiej instytucji. W krajach całego świata funkcjonują systemy pomocowe dla ofiar przemocy. Przykładem jednego z lepszych rozwiązań jest system zastosowany w Holandii. Tam w każdej jednostce policji przeszkolony funkcjonariusz zajmuje się ofiarami przemocy. Zapoznaje pokrzywdzonego z przepisami prawa, pomaga skontaktować się z psychologiem, stymuluje pomoc socjalną. Dzięki temu osoby pokrzywdzone mają zminimalizowane dalsze przykre przeżycia związane z prowadzeniem sprawy. System ten sprawdza się w Holandii od 15 lat. W naszym kraju brakuje takiego sposobu postępowania z osobą poszkodowaną. Obywatel nie jest podmiotem postępowania, chyba że stanie się sprawcą czynu. Pokrzywdzony nadal - mimo pewnych zmian na lepsze - traktowany jest jak obywatel "drugiej kategorii".

- Dlaczego tak jest?

- W Polsce przyjęło się wtórnie krzywdzić ofiarę przemocy. Przyczyną jest niedostateczne egzekwowanie prawa przez sędziów, prokuratorów i policjantów. Ich brak wrażliwości i zdolności wczuwania się w sytuację drugiego człowieka, bierność oraz niski poziom wiedzy prawniczej silnie wpływają na sytuację ofiar przemocy. W edukacji przyszłych prawników brakuje takich przedmiotów jak deontologia czy etyka. Polska Karta Praw Ofiary nie znajduje aprobaty u sędziów i prokuratorów. W swojej pracy nie korzystają oni z dokumentu, który dla osób pokrzywdzonych jest zbiorem praw wynikających z międzynarodowych umów i konwencji ratyfikowanych przez Polskę czy z pozakodeksowych przepisów.

Prawa pokrzywdzonych są nieustannie łamane. Podam przykład. W postępowaniu przygotowawczym pokrzywdzony występuje jako strona procesowa, posiada wszelkie związane z tym faktem uprawnienia. Sąd wyznaczając pierwszy termin rozprawy nie powiadamia pokrzywdzonego. Na kolejny termin wzywa poszkodowanego już tylko jako świadka. Tym samym ofiara nie może wystąpić w charakterze oskarżyciela posiłkowego. Sąd nie ponosi żadnych konsekwencji, pomimo popełniania tak ewidentnego błędu. Kolejny przykład to sprawa przyznawania osobom pokrzywdzonym pełnomocników, czyli adwokatów z urzędu. Przestępca w procesie otrzymuje niemal automatycznie adwokata z urzędu, pokrzywdzony dopiero po wystąpieniu o przyznanie, a zwykle nie informuje się go o tym przywileju. Dlatego przestępca często na ofiarę wybiera osobę, która w razie rozprawy sądowej nie będzie w stanie przebrnąć przez skomplikowane procedury. Spośród stojących na straży prawa: policji, prokuratury i sądu ten ostatni uważam za najgorzej funkcjonujący.

- Czy widzi Pan szansę na uzdrowienie tej sytuacji?

- Tak, ale na długiej drodze ewolucji. Przede wszystkim zmiany powinny dotyczyć nowelizacji sposobu kształcenia w szkołach policyjnych, na wydziałach prawniczych, a potem w czasie aplikacji sędziowskich. Etyka i deontologia nie mogą być przedmiotami fakultatywnymi, ale obowiązkowymi. W naszym Wydziale w najbliższym czasie odbędą się praktyki studenckie. Uczniowie Wyższej Szkoły Handlu i Prawa będą uczyli się rozumienia potrzeb ofiar przestępstw. Jest to konieczne, ponieważ dochodzi do powstawania patologicznych sytuacji. Prokurator ma większy kontakt ze sprawcą niż z osobą poszkodowaną, toteż bardziej wczuwa się w jego potrzeby. Rodzina przestępcy osadzonego w areszcie kontaktuje się z prokuratorem np. w sprawie przepustek. Przestępca zaczyna być traktowany jak osoba poszkodowana - izolowany od społeczeństwa, trzeba mu pomagać. Brak kontaktu z ofiarą przestępstwa dystansuje prokuratora wobec jej sytuacji. Powstają pytania w rodzaju: "Czego chce ta rozhisteryzowana kobieta? Jak długo można płakać po śmierci męża? Przecież życie toczy się dalej". Niestety takimi kategoriami rozumuje wielu prawników.

- Na co ze strony Pańskiej instytucji mogą liczyć ofiary przestępstw?

- Osoby zainteresowane mogą dzwonić do Stowarzyszenia Przeciwko Zbrodni im. Jolanty Brzozowskiej bądź do Rzecznika Praw Ofiar. Siedziba Rzecznika mieści w Warszawie przy ulicy Dobrej 4 w lokalu 12. Od poniedziałku do piątku w godz. 8.15-16.15 przyjmujemy osoby, które są ofiarami przestępstw. Zatrudniamy prawników, psychologów. W sytuacjach, które uzasadniają podejmowanie przez nas działań, można liczyć na pomoc z naszej strony. Forma pomocy zależy od oczekiwań zainteresowanego i etapu prowadzonej sprawy. Czasem sprawy wymagają natychmiastowej interwencji. Tak było w przypadku uwolnienia z więzienia aresztowanego mężczyzny. Zaatakowany przez przestępców, w obronie własnej i swojej rodziny zabił jednego z nich. Czyż nie miał prawa się bronić?

- Jak traktowany jest Rzecznik Praw Ofiar w urzędach sądowych, policyjnych i prokuratorze?

- Mamy przełożenie na policję oraz na wszystkie służby podległe Ministrowi Spraw Wewnętrznych. Od ministra Marka Biernackiego otrzymałem uprawnienia dające dużą swobodę działania. Staram się nie zwracać uwagi na to, w jaki sposób odbierają nas służby podległe naszemu resortowi. Mówię to celowo, ponieważ spotykam się z niewłaściwym zachowaniem niektórych funkcjonariuszy policji. Oczywiście nie są to częste przypadki. Wydział nasz nie ma przełożenia na wymiar sprawiedliwości, m.in. na prokuraturę czy sądy, które podlegają Ministerstwu Sprawiedliwości. W tym przypadku mamy więc mniejsze pole do działania.

- Wspomniał Pan, że początkowo pomocą pokrzywdzonym zajmowały się organizacje pozarządowe. Czy po powołaniu instytucji rządowej nastąpił podział funkcji?

- Wydział Rzecznika Praw Ofiar jest komórką rządową, ma więc zupełnie inne umocowanie prawne niż fundacje czy stowarzyszenia. Z tego względu niektóre działania są niejako zarezerwowane dla organizacji pozarządowych. Stowarzyszenie może wystąpić z pismem interwencyjnym w dowolnej formie. Wydziałowi Rzecznika Praw Ofiar nie wypada zajmować się przygotowywaniem listów gończych, a więc upubliczniać wizerunku sprawcy, nie podejmuje się też komentowania wyroków sądowych. Czasami Wydział Rzecznika Praw Ofiar prosi organizację pozarządową o współpracę. Innym razem stowarzyszenie zwraca się do nas z prośbą o interwencję. Stale współpracujemy ze Stowarzyszeniem Przeciwko Zbrodni im. Jolanty Brzozowskiej. Doprowadziliśmy do zacieśnienia współpracy między organizacjami pozarządowymi, m.in. La Stradą, Itaką, Centrum Praw Kobiet, Niebieską Linią. Są to bardzo skutecznie działające organizacje. Przy nich pracują nasi przedstawiciele, tzn. osoby rekrutujące się z organizacji pozarządowych otrzymały pełnomocnictwo do występowania w roli Rzecznika Praw Ofiar. Interweniują wówczas, gdy organizacja własnymi siłami nie jest w stanie załatwić danej sprawy.

- Dziękuję za rozmowę.

Tekst wywiadu nieautoryzowany. Dla osób zainteresowanych podajemy adresy kontaktowe w Warszawie: Wydział Rzecznika Praw Ofiar, ul. Dobra 4 m. 12, tel. 627-14-95, 625-65-74, tel./faks 627-14-96. Stowarzyszenie Przeciwko Zbrodni im. Jolanty Brzozowskiej, ul. Wiśniowa 58 lok. 9, tel. 849-87-19 w.129, tel./faks 646-41-04, adres korespondencyjny: 01-900 Warszawa 118, skr. poczt. 18; e-mail: spzjb@it.pl; http://www.spzjb.org.pl

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Uroczystość poświęcenia kamienia węgielnego pod kościół św. Jana Pawła II w Villaricca

2024-05-01 15:49

[ TEMATY ]

Włochy

św. Jan Paweł II

Portret Jana Pawła II (aut. Zbigniew Kotyłło), fot. wikimedia / CC BY-SA 3.0

We Włoszech powstaje nowy kościół dedykowany św. Janowi Pawłowi II i kompleks parafialny pod wezwaniem polskiego Papieża. We wtorek 30 kwietnia w Villaricca w diecezji Neapolu poświęcono i położono kamień węgielny pod nową świątynię.

W skład nowego kompleksu parafialnego wejdą: sala liturgiczna, kaplica, muzeum poświęcone św. Janowi Pawłowi II, plac kościelny, sale katechetyczne, a także amfiteatr na świeżym powietrzu, sala wielofunkcyjna (teatr), place zabaw, tereny zielone i miejsca parkingowe, służące również miejscowej szkole. Inicjatywa jest swoistym wotum wdzięczności emerytowanego metropolity Neapolu kard. Crescenzio Sepe, wieloletniego współpracownika św. Jana Pawła II.

CZYTAJ DALEJ

Św. Józef - Rzemieślnik

Niedziela Ogólnopolska 18/2004

[ TEMATY ]

Święta Rodzina

Ks. Waldemar Wesołowski/Niedziela

Obraz św. Józefa, patrona parafii

Obraz św. Józefa, patrona parafii

Ewangeliści określili zawód, jaki wykonywał św. Józef, słowem oznaczającym w tamtych czasach rzemieślnika, który był jednocześnie cieślą, stolarzem, bednarzem - zajmował się wszystkimi pracami związanymi z obróbką drewna: zarówno wykonywaniem domowych sprzętów, jak i pracami ciesielskimi.

Domami mieszkańców Nazaretu były zazwyczaj naturalne lub wykute w zboczu wzgórza groty, z ewentualnymi przybudówkami, częściowo kamiennymi, częściowo drewnianymi. Taki był też dom Świętej Rodziny. W obecnej Bazylice Zwiastowania w Nazarecie zachowała się grota, która była mieszkaniem Świętej Rodziny. Obok, we wzgórzu, znajdują się groty-cysterny, w których gromadzono deszczową wodę do codziennego użytku. Święta Rodzina niewątpliwie posiadała warzywny ogródek, niewielką winnicę oraz kilka oliwnych drzew. Możliwe, że miała również kilka owiec i kóz. Do dziś na skalistych zboczach pasterze wypasają ich trzody. W dolinie rozpościerającej się od strony południowej, u stóp zbocza, na którym leży Nazaret - od Jordanu po Morze Śródziemne - rozciąga się żyzna równina, ale Święta Rodzina raczej nie miała tam swego pola, nie należała bowiem do zamożnych. Tak Józef, jak i Maryja oraz Jezus mogli jako najemnicy dorabiać przy sezonowym zbiorze plonów na polach należących do zamożniejszych właścicieli.

CZYTAJ DALEJ

Bp Milewski: kto trwa w Jezusie, ten przynosi owoce

2024-05-02 17:36

[ TEMATY ]

Płock

bp Mirosław Milewski

Karol Porwich/Niedziela

O tym, że źródłem życia i działania człowieka wierzącego od momentu chrztu św. jest „trwanie” w Jezusie, powiedział bp Mirosław Milewski w Królewie w diecezji płockiej. Przewodniczył Mszy św. w dniu odpustu parafialnego ku czci św. Zygmunta, Króla i Męczennika: - Król Zygmunt surowo odpokutował za swoje grzechy, dlatego został świętym - powiedział biskup pomocniczy.

Bp Mirosław Milewski w czasie Mszy św. w Królewie przywołał Ewangelię o winnym krzewie i latoroślach (J 15,1-8). Przekazał, że przypowieść ta opisuje istotę relacji między ludźmi a Jezusem. Jezus, to prawdziwy krzew winny, złączony z Kościołem. U źródła życia i działania wiernych od momentu chrztu św. jest „trwanie” w Jezusie. To warunek przynoszenia owocu - miłości.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję