Na wernisaż zaproszono gości, którzy opowiedzieli nam jak powstała wystawa, a przede wszystkim opowiedzieli o głównej bohaterce, księżnej żagańskiej i właścicielce Zatonia - Dorocie Talleyrand-Perigord i o Bironach - jej rodzinie.
I tak - Longin Dzieżyc - kurator wystawy, opowiadał skąd są przedmioty znajdujące się na wystawie. Nie tylko z Zatonia, ale też są pamiątki po księżnej i rodzinie wypożyczone z innych muzeów np. z Wrocławia. Jarosław Skorulski „spiritus movens” wszystkich działań w Zatoniu mówił, jak to się zaczęło od sprzątania zaniedbanego parku z młodzieżą, aż do pierwszej wystawy 20 lat temu i powołania Fundacji „Nasze Zatonie”. O tej fundacji założonej w r. 2011 mówił prof. Bogdan Idzikowski, a prof. Wojciech Strzyżewski, Rektor Uniwersytetu Zielonogórskiego, opowiedział o Bironach, ich pochodzeniu i herbach. Prof. Zbigniew Bujkiewicz opowiedział jak dobrze gospodarowała księżna swymi dobrami, jak zabezpieczyła szpital w Żaganiu, aby trwał po jej śmierci. Był też tłumacz jej pamiętników dr Marek Biszczanik. Opowiedział o wielkiej wiedzy księżnej w dziedzinie sztuki, co widać z pamiętników i o jej mądrości życiowej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Po tym „panelu profesorskim” - jak go nazwano – łatwiej było oglądać wystawę. Jest na niej 120 obiektów, wiele pięknych. Mnie urzekły portrety księżnej i rodziny, serwis do kawy, kilka obrazów pokazujących jak naprawdę wyglądał pałac w Zatoniu no i słynny olbrzymi kufel, ze srebra złoconego wykonany na pamiątkę objęcia we władanie księstwa żagańskiego przez księżną Dorotę. Przed tym kuflem zatrzymywali się wszyscy zwiedzający.
„To jest teraz nasze dziedzictwo” , a także „To jest nasza księżna”- mówią mieszkańcy Zatonia o historii tego miejsca i wszystkich pamiątkach. Jeżeli tak - to z pewnością wrócili Talleyrandowie.