Reklama

U progu nowego roku akademickiego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rozpoczynamy nowy rok akademicki, kolejny rok funkcjonowania uczelni nastawionych na służbę młodym ludziom. Plany zajęć są już gotowe, schematy organizacyjne wypracowane. Jedyną niewiadomą są młodzi ludzie, którzy zasiądą w naszych aulach. Zanim zaczniemy do nich mówić, tłumaczyć im zawiłości świata, warto byłoby ich posłuchać.
Co oni powiedzieli w ostatnich miesiącach?
Na ulicach angielskich miast młodzi Brytyjczycy wykrzyczeli w sierpniu swoje poczucie beznadziei. Zapytani przez dziennikarzy, dlaczego w nich tyle agresji, odpowiadali krótko: „Nie mamy przyszłości, nie mamy perspektyw”. A przecież przez ostatnie dekady tłumaczono młodym, że życie trzeba przeżywać właśnie tak - bez myślenia o perspektywach, bez paraliżującej twórczą swobodę wizji życiowego celu. Wychowankowie postmodernistycznej kultury podnieśli bunt. Elity, które nie chciały słuchać starych baśni o konieczności poświęceń, wyrzeczeń, samodyscypliny, usłyszały brzęk tłuczonego szkła. Dziś już głośno mówi się o dyscyplinie w szkołach i w domu, o wartościach, etyce i moralności.
Na ulicach Madrytu w tym samym sierpniu usłyszeć można było inne wołanie młodego pokolenia. Młodzi chcieli wykrzyczeć w twarz znudzonej życiem Europie, że są zafascynowani wiarą, że chcą żyć dla miłości, że zgadzają się płacić za tę miłość cenę krzyża, że razem z innymi chcą budować świat, który ma sens, ma perspektywy, ma przyszłość.
O jaki sens chodzi?
Przenieśmy się na ulice polskich miast. Niedawno przeprowadzono badania wśród licealistów warszawskich. Młodzież ta nie ma wielkich ideałów. Nie pociągają jej wzniosłe wartości przebudowy świata, nie dąży do ustanowienia innego, lepszego ustroju społecznego. To pokolenie koncentruje się na sobie. Nie jest to pokolenie walczące, lecz raczej omijające czy minimalizujące aktywność w sferach, które nie przynoszą mu bezpośrednich korzyści.
Zapytani o najważniejsze cele życiowe, młodzi odpowiadają: „Najważniejsze jest dla mnie zdobycie dobrego wykształcenia, kariera zawodowa, dobry poziom materialny i założenie rodziny”.
Tyle różnych oczekiwań, jakby się wydawało - sprzecznych. Jak wielobarwna jest dzisiejsza młodzież!
Ta młodzież puka dziś do drzwi uczelni.
Co jej zaoferujemy?
Czy tylko kolejną reformę szkolnictwa wyższego - ale po co?
Wyższy poziom szkolenia zawodowego - ale po co?
Wyższe szanse na zdobycie dobrze płatnych posad - ale po co?
To proste pytanie - po co to wszystko? - jak robak toczy wszystkie nasze wysiłki.
Dobra uczelnia musi przynajmniej próbować pomóc młodym ludziom odpowiedzieć na pytanie: Po co to wszystko?
Co to znaczy dziś: być dobrą uczelnią?

Reklama

Uniwersytet przestrzenią rozwoju osobowości

Tadeusz Różewicz we wspomnieniach, które ukazały się pod tytułem: „Margines, ale…”, przedstawia pewien dylemat osobisty, pisząc, że w 1945 r. znalazł się w Krakowie i zaczął studiować historię sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim. „Pamiętam - wyznaje dalej - że pisałem w tym czasie poemat o odbudowie kościoła Mariackiego. To, że zabytki starego Krakowa zachowały się, nie było dla mnie ostatecznym potwierdzeniem ich realności”.
Skąd wziął się pomysł napisania poematu?
„Dla mnie Kościół leży w gruzach. Kościół jest zniszczony w moim wnętrzu.
Fakt, że wybrałem historię sztuki jako przedmiot studiów, nie był przypadkowy. Zapisałem się na historię sztuki, żeby odbudować gotycką świątynię w sobie. Żeby cegła po cegle wznosić w sobie ten Kościół. Żeby element po elemencie zrekonstruować człowieka”.
Podobnie jak Różewicz wielu młodych ludzi rozpoczyna studia, nosi w sobie świadomie lub podświadomie to pragnienie - odbudować w sobie coś, co w ich młodym życiu zdążyło się zawalić, albo po prostu zbudować coś pięknego, trwałego na całe życie.
Czy współczesne uczelnie dają szansę na spełnienie tych pragnień?
Czy są tylko korporacjami, w których sprzedaje się wiedzę w dobrej jakości?
Czy też mają do zaproponowania coś więcej?
Jesteśmy świadomi, że wielu naszych studentów pochodzi z rodzin dysfunkcyjnych, ze środowisk przeżywających kryzys wartości. I pewnie wielu z nich idzie na studia nie tylko po wiedzę, ale liczy też na to, że uda im się w tym czasie uporządkować życie i stworzyć wizję tego życia.
Co mamy im do zaoferowania w naszych wspólnotach akademickich?
Czy nasza kadra naukowa świadoma jest swojej misji pedagogicznej?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Uniwersytet przestrzenią odkrywania Prawdy

Wydaje się, że dużym problemem w relacjach międzyludzkich jest kryzys zaufania. Według opinii wielu socjologów, Polacy wśród narodów europejskich cechują się obniżonym poziomem zaufania wzajemnego.
Można postawić hipotezę, że przyczyną owego kryzysu zaufania jest m.in. współczesny kryzys pojęcia prawdy. Nie w cenie jest dzisiaj docieranie do głębszych opisów rzeczywistości. Pozostajemy na poziomie zjawiskowym. Jest to jakoby zjawisko pozorów. Interesuje nas tylko taka prawda, którą się da wykorzystać - w technologii, w ekonomii, w polityce. Słowem - interesuje nas prawda na sprzedaż, prawda przez małe „p”.
Tymczasem prawda jest czymś, co się odkrywa, a nie produkuje.
W tradycji uniwersyteckiej używano niegdyś pojęcia „gaudium Veritatis” - radość z Prawdy.
Czy współczesne uczelnie są miejscem, gdzie student może doświadczyć tej radości?
Czy nasza kadra, my wszyscy, potrafimy nauczyć naszych studentów dochodzenia do Prawdy, stawiania pytań?
Czy uczymy ich bronić tej Prawdy niezależnie od koniunktury?

Uniwersytet przestrzenią tworzenia fundamentów

Zapowiedzi demograficzne o zmniejszającej się liczbie studentów w nadchodzących latach spowodowały „szczególną troskę uczelni o studenta”, którą można nazwać walką o studenta.
Masz studenta - masz pieniądze.
Dla studenta, aby go po prostu mieć, tworzy się nowe atrakcyjne kierunki, po których obiecuje się, że będzie miał pracę. Błyskotliwa oferta woła: Przyjdź do nas!
Czy nie uruchamia to procesu zamiany kształcenia uniwersyteckiego na coraz bardziej specjalistyczne wyższe kursy zawodowe?
Czy nie kryje się w tym również jakaś forma oszukiwania młodych ludzi?
Gwałtowne zmiany na rynku pracy, rewolucje technologiczne, migracje - to wszystko sprawia, że każdy rodzaj wąskiego kształcenia zawodowego starzeje się w niewyobrażalnie szybkim tempie.
Czy studia nie są zatem po to, by dać solidne fundamenty wiedzy ogólnej, metod myślenia, umiejętności szukania prawdy?
Czy zatem współczesna walka o studenta nie powinna się dokonywać poprzez walkę o poziom studiów?
Klucz do uczciwego pozyskiwania studenta to jakość kształcenia, a nie krótkoterminowa atrakcyjność oferty kierunków i specjalizacji.

* * *

Wszyscy patrzymy na budżet - czy się zamknie?
Patrzmy też na studentów i służmy im tak, aby ich nie zamknąć, ale pomóc przez ich studia otworzyć na…

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kim był św. Florian?

4 maja Kościół wspominał św. Floriana, patrona strażaków, obrońcy przed ogniem pożarów. Kim był św. Florian, któremu tak często na znak czci wystawiane są przydrożne kapliczki i dedykowane kościoły? Był męczennikiem, chrześcijaninem i rzymskim oficerem. Podczas krwawego prześladowania chrześcijan za panowania w cesarstwie rzymskim Dioklecjana pojmano Floriana i osadzono w obozie Lorch k. Wiednia. Poddawany był ciężkim torturom, które miały go zmusić do wyrzeknięcia się wiary w Chrystusa. Mimo okrutnej męki Florian pozostał wierny Bogu. Uwiązano mu więc kamień u szyi i utopiono w rzece Enns. Działo się to 4 maja 304 r. Legenda mówi, że ciało odnalazła Waleria i ze czcią pochowała. Z czasem nad jego grobem wybudowano klasztor i kościół Benedyktynów. Dziś św. Florian jest patronem archidiecezji wiedeńskiej.
Do Polski relikwie Świętego sprowadził w XII w. Kazimierz Sprawiedliwy. W krakowskiej dzielnicy Kleparz wybudowano ku jego czci okazały kościół. Podczas ogromnego pożaru, jaki w XVI w. zniszczył całą dzielnicę, ocalała jedynie ta świątynia - od tego czasu postać św. Floriana wiąże się z obroną przed pożarem i z tymi, którzy chronią ludzi i ich dobytek przed ogniem, czyli strażakami.
W licznych przydrożnych kapliczkach św. Florian przedstawiany jest jak rzymski legionista z naczyniem z wodą lub gaszący pożar.

CZYTAJ DALEJ

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość + Litania Loretańska

[ TEMATY ]

Matka Boża

Maryja

nabożeństwo majowe

loretańska

Majowe

nabożeństwa majowe

litania loretańska

Karol Porwich/Niedziela

Maj jest miesiącem w sposób szczególny poświęconym Maryi. Nie tylko w Polsce, ale na całym świecie, niezwykle popularne są w tym czasie nabożeństwa majowe. [Treść Litanii Loretańskiej na końcu artykułu]

W tym miesiącu przyroda budzi się z zimowego snu do życia. Maj to miesiąc świeżych kwiatów i śpiewu ptaków. Wszystko w nim wiosenne, umajone, pachnące, czyste. Ten właśnie wiosenny miesiąc jest poświęcony Matce Bożej.

CZYTAJ DALEJ

Ludzie o wielkim sercu

2024-05-04 15:21

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Z okazji wspomnienia św. Floriana w Sandomierzu odbyły się uroczystości z okazji Dnia Strażaka.

Obchody rozpoczęła Mszy św. w bazylice katedralnej, której przewodniczył Biskup Sandomierski Krzysztof Nitkiewicz. Eucharystię koncelebrował ks. kan. Stanisław Chmielewski, diecezjalny duszpasterz strażaków oraz strażaccy kapelani. We wspólnej modlitwie uczestniczyli samorządowcy na czele panem Marcinem Piwnikiem, starostą sandomierskim, komendantem powiatowym straży pożarnej bryg. Piotrem Krytusem, komendantem powiatowym policji insp. Ryszardem Komańskim oraz strażacy wraz z rodzinami.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję