W związku z kolejną rocznicą zamachu z 11 września „The National Catholic Register” publikuje wspomnienia proboszcza parafii św. Piotra na Manhattanie - ks. Kevina Madigana. Kościół św. Piotra znajdował się w pobliżu Twin Towers - „bliźniaczych wież”, w które w 2001 r. uderzyli islamscy terroryści.
Ks. Madigan wspomina, że 11 września był ciepłym, pięknym dniem. Duchowny odprawił rano Mszę św., po której jeszcze przez jakiś czas spowiadał w konfesjonale. W porannych Eucharystiach uczestniczyła zwykle spora grupa osób, które pracowały w Twin Towers.
Po skończonej posłudze kapłan wracał na probostwo, kiedy doszły go informacje o tym, co się zdarzyło kilka przecznic dalej. Natychmiast pobiegł pod wieże, przekonany, że będzie potrzebny rannym czy umierającym, ale wszystko, co zobaczył, to tylko tłum ludzi przyglądających się płonącej, północnej wieży WTC. Następnie zajrzał do biura parafialnego, upewniając się, że nikomu nic się nie stało. Poruszające też, jak wspomina, było spotkanie z biznesmenem w średnim wieku, którego spotkał przy drzwiach świątyni. Mężczyzna klęczał i modlił się za swojego brata, który miał swoje biuro na 78. piętrze północnej wieży.
Wkrótce kościół zmienił się w tymczasową kostnicę, w której składano ciała ofiar zamachu przed przewiezieniem ich do właściwych, miejskich kostnic. W sumie w świątyni złożono 30 ciał. Gdy rozniosła się wieść, że wieże mogą runąć, jego i inne osoby ewakuowano z miejsca zagrożenia.
Wrócił na nie po pewnym czasie, znajdując na ulicach, pośród kurzu i biznesowych kartek, zdjęcia rodzinne z biurek ofiar zamachu z 11 września.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu