Urodzony w Nowej Zelandii dr Shamus Husheer opracował nowy sposób badania temperatury u kobiet. System jest niezmiernie dokładny i nadzwyczaj skutecznie pomaga wybrać optymalne dni do zajścia w ciążę. - Jest o wiele skuteczniejszy niż zapłodnienie in vitro - podkreśla dr Husheer - a do tego dziewięć razy tańszy. O ile ten pierwszy sposób, przykry dla kobiet, kosztuje ponad 4 tys. funtów, to propozycja Nowozelandczyka - niecałe 500 funtów. Firma założona przez naukowca gwarantuje zresztą zwrot tych kosztów, jeśli po dokładnym - według instrukcji - stosowaniu systemu monitorowania płodności DuoFertility nie uda się kobiecie zajść w ciążę.
DuoFertility bazuje na znanym od lat 30. ubiegłego stulecia zjawisku różnic temperatur ciała u kobiety w okresach płodnych i niepłodnych. Nowością jest, że system jest niezwykle dokładny. Składa się z niewielkiego czujnika, który kobieta nosi pod ramieniem, bazy, do której przesyłane są dane, oraz komputera centralnego, który je analizuje. Osobisty czujnik może dokonać nawet 20 tys. pomiarów na dobę. Dane, analizowane przez specjalny program, pozwalają ustalić moment owulacji oraz trzydniowe „okno płodności”.
Urządzenie zostało już dopuszczone do użytkowania w Wielkiej Brytanii oraz przechodzi testy w Stanach Zjednoczonych, czekając na oficjalną aprobatę odpowiednich władz.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu