Reklama
„Pierwszy etap mojej jasnogórskiej pielgrzymki w związku z sześćsetną rocznicą wizerunku Matki Chrystusa prowadzi do katedry która – w momencie najwyższego Boskiego wybrania – nazwała siebie służebnicą Pańską (por. Łk 1,38). Z tego służenia i posługiwania zmarły Prymas uczynił główną siłę swego pasterzowania. Był mocny służbą – służbą świadomą posłannictwa zleconego mu przez Księcia pasterzy. Był mocny służbą – i tą swoją prymasowską służbą czynił mocnym Kościół i naród pośród dziejowych prób i doświadczeń. Dzisiaj razem z wami przy jego grobie, w sercu Warszawy, dziękuję Trójcy Przenajświętszej za tę wielką prymasowską służbę kard. Stefana Wyszyńskiego, prosząc, aby owoce jej trwały nadal w sercach ludzi na całej ziemi ojczystej. Był mocny swoją wiarą w Boga, który jest Panem stworzenia i Panem dziejów poprzez Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego. (…) Był mocny swoją wiarą w Chrystusa – ów kamień węgielny zbawienia człowieka, ludzkości, narodu. Czynił wszystko, aby ten kamień węgielny nie został odrzucony przez ludzi naszej epoki, ale by się na nowo umocnił w fundamentach duchowego warszawskiej, do grobu wielkiego Prymasa Tysiąclecia, kard. Stefana Wyszyńskiego. Nie mogłem przybyć do Warszawy na jego pogrzeb w dniu 31 maja 1981 roku z powodu zamachu na moje życie w dniu 13 maja, co spowodowało kilkumiesięczny pobyt w szpitalu. Kiedy dzisiaj dane mi jest przybyć do Ojczyzny, pierwsze moje kroki skierowuję do jego grobu.
Reklama
I staję przy ołtarzu archikatedry św. Jana, aby pierwszą Mszę Świętą na polskiej ziemi odprawić za niego. Odprawiam ją za duszę śp. Stefana Kardynała, ale łączę tę Najświętszą Ofiarę z głębokim dziękczynieniem. Dziękuję Bożej Opatrzności za to, że w trudnym okresie naszych dziejów, po drugiej wojnie światowej, na przełomie pierwszego i drugiego tysiąclecia, dała nam tego prymasa, tego męża Bożego, tego miłośnika Jasnogórskiej Bogarodzicy, tego nieustraszonego sługę Kościoła i Ojczyzny. [Prymas Tysiąclecia] służył człowiekowi i narodowi. Służył Kościołowi i światu – służąc Chrystusowi przez Maryję. W swoim służeniu i posługiwaniu wzorował się na Tej, która – w momencie najwyższego Boskiego wybrania – nazwała siebie służebnicą Pańską (por. Łk 1,38). Z tego służenia i posługiwania zmarły Prymas uczynił główną siłę swego pasterzowania. Był mocny służbą – służbą świadomą posłannictwa zleconego mu przez Księcia pasterzy. Był mocny służbą – i tą swoją prymasowską służbą czynił mocnym Kościół i naród pośród dziejowych prób i doświadczeń. Dzisiaj razem z wami przy jego grobie, w sercu Warszawy, dziękuję Trójcy Przenajświętszej za tę wielką prymasowską służbę kard. Stefana Wyszyńskiego, prosząc, aby owoce jej trwały nadal w sercach ludzi na całej ziemi ojczystej. Był mocny swoją wiarą w Boga, który jest Panem stworzenia i Panem dziejów poprzez Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego. (…) Był mocny swoją wiarą w Chrystusa – ów kamień węgielny zbawienia człowieka, ludzkości, narodu. Czynił wszystko, aby ten kamień węgielny nie został odrzucony przez ludzi naszej epoki, ale by się na nowo umocnił w fundamentach duchowego z Maryją. «Wszystko postawiłem na Maryję». Wobec Niej czuł się jak apostoł Jan, jak przybrany syn i jak rozmiłowany w Bogarodzicy «niewolnik miłości». W tym bezwzględnym oddaniu znajdował swoją duchową wolność: tak, był człowiekiem wolnym i uczył nas, swoich rodaków, prawdziwej wolności. Był niestrudzonym rzecznikiem godności każdego człowieka oraz dobrego imienia Polski pośród narodów Europy i świata”. budowania współczesnych i przyszłych pokoleń.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Jak Paweł apostoł, tak i zmarły Prymas głosił Chrystusa ukrzyżowanego, który jest mocą Bożą i mądrością Bożą (por. 1 Kor 1,23.24) wśród świata szukającego w każdej epoce innych mądrości i innych mocy. Taką oto modlitwę zostawił nam w swoich Zapiskach: «Wszystkie drogi Twoje – miłosierdzie i prawda! Cierpienie rozpływa się w doznanej miłości. Kara przestaje być odwetem, bo jest lekarstwem podanym z ojcowską delikatnością. Smutek dręczący duszę jest orką na ugorze pod nowy zasiew. Samotność jest oglądaniem z bliska Ciebie. Złośliwość ludzka jest szkołą milczenia i pokory. Oddalenie od pracy jest wzrostem gorliwości i oddaniem serca. Więzienna cela jest prawdą, że nie mamy tu mieszkania stałego… By więc nikt nie myślał źle o Tobie, Ojcze, by nikt nie śmiał Cię ukrzywdzić zarzutem surowości – boś dobry, bo na wieki miłosierdzie Twoje» (18 I 1954 r.). Dziękujemy dziś Trójcy Przenajświętszej za to ewangeliczne, paschalne dziedzictwo kard. Stefana Wyszyńskiego, który pod krzyżem Chrystusa stawał zawsze razem z Maryją. «Wszystko postawiłem na Maryję». Wobec Niej czuł się jak apostoł Jan, jak przybrany syn i jak rozmiłowany w Bogarodzicy «niewolnik miłości». W tym bezwzględnym oddaniu znajdował swoją duchową wolność: tak, był człowiekiem wolnym i uczył nas, swoich rodaków, prawdziwej wolności. Był niestrudzonym rzecznikiem godności każdego człowieka oraz dobrego imienia Polski pośród narodów Europy i świata”.
FRAGMENT KSIĄŻKI "Miej w opiece naród cały. Różaniec z kardynałem Stefanem Wyszyńskim" DO KUPIENIA W INTERNETOWEJ KSIĘGARNI!
TAJEMNICE CHWALEBNE
ZMARTWYCHWSTANIE PANA JEZUSA
Maryja wiedziała! Wiedziała, że konanie Jej Syna na krzyżu to nie tragiczny koniec. Wiedziała, ponieważ od samego początku wszystko przechowywała w swym macierzyńskim sercu. To prawda, że przed trzema dniami miecz boleści przebił Jej serce. Jakże mogło być inaczej, gdy kochająca Matka patrzy na nieludzkie cierpienie Syna? Ale nie traciła nadziei. Cierpiała z Jezusem, razem z Nim niosła krzyż, kochała, została posłuszną Bogu aż do końca. Teraz Jej radość jest wielka, gdyż spełniły się słowa Jezusa: „Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Oni zabiją Go, ale trzeciego dnia zmartwychwstanie” (Mt 17,22). Maryja znów może wyśpiewać hymn uwielbienia. Dołączmy do Jej modlitwy. Dziękujmy zmartwychwstałemu Panu również za dar prymasa Stefana Wyszyńskiego. Niech słowa, którymi się modlił, staną się też naszą modlitwą.
MODLITWA KARD. STEFANA WYSZYŃSKIEGO:
Reklama
„Chroń mnie, Ojcze Prawdy, przed wyniosłym słowem. Gdy się modlę w ciszy, Ty jeden znasz moją prawdę; nie dopuść, by słowa moje przerastały moją prawdę. Ty jeden znasz człowieka i nie trzeba, aby Ci cokolwiek mówić o człowieku. Nie dopuść, bym ja mówił Ci o sobie coś wielkiego, coś przerosłego, wygórowanego. Gdy Ci mówię, żem największy grzesznik, Ty wiesz, czy nie myślę czegoś na swoje usprawiedliwienie, czy nie widzę w duchu większych nad siebie grzeszników; nie dopuść, by między moim słowem a myślą była luka. Gdy Ci mówię, że Cię kocham, nie dopuść, bym Ci kłamał. Gdy mówię, że żałuję, nie pozwól, by serce zostało chłodne. Niech słowo moje będzie w prawdzie, niech będzie prawdziwe, oględne, ale rzetelne. Chroń mnie, Ojcze Słowa, od nadużycia słowa. Wejdź w świat moich myśli i uporządkuj je, bym nie starał się słowami i myślami zwodzić Ciebie, imponować Ci. Chroń mnie przed całą tą «literaturą», przed wyobraźnią, przed twórczością, przed nadprodukcją słowa... Obym zamilkł nawet myślą, gdy stoję przed Tobą, który patrzysz w serca i czytasz w myślach” (Zapiski więzienne, 31 stycznia 1956).
Módlmy się: Maryjo, przychodzimy razem z Tobą przed pusty grób Jezusa. Razem z Tobą czujemy radość z Jego zmartwychwstania. Prosimy, abyśmy nie zatrzymali się tylko na tym, co powierzchowne. Abyśmy umieli wejść w głębię relacji z Twoim Synem. Ucz nas modlitwy, Matko! Ucz nas pokory, abyśmy z czystym sercem, jak Twój umiłowany sługa, nasz Prymas Tysiąclecia, mogli klęknąć przed Jezusem, oddać Mu cześć słowem, sercem i czynem. Amen.
WNIEBOWSTĄPIENIE PANA JEZUSA
Maryja „odzyskała” swego Syna, gdy mocą Boga wyrwał się z objęć śmierci, gdy ją pokonał i powstał z martwych. A teraz znów odchodzi. Do Ojca, który jest w niebie. Jednak to rozstanie nie jest smutne, ponieważ Matka wie, że Jezus „jest z nami wszystkimi przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (por. Mt 28,20). Miłość zwyciężyła śmierć, miłość pokonuje każde zło, miłość nadaje sens cierpieniu. Miłość jest siłą życia. Uczmy się kochać! Każdego, także tego, który – jak może się wydawać – na miłość nie zasługuje. Kardynał Stefan Wyszyński, zagłębiony w synowską relację z Maryją, uczył się miłości od Niej. Módlmy się razem z nim:
MODLITWA KARD. STEFANA WYSZYŃSKIEGO:
Reklama
„«Bądź wola Twoja» jako w niebie tak i w Komańczy – pragnę, Ojcze, wypowiedzieć to wyraźnie, boć wiesz, gdzie jest Komańcza, i że ja jestem w Komańczy. (…) Czuję nad sobą moc Twoją... korzę się przed nią. Nie chcę opierać się woli Twojej żadnym odruchem. Ty wiesz, Ty wszystko wiesz... Raduję się, że wola Twoja jest aż tak potężna. Na sobie mam dowód potęgi woli Twojej. (…) Gdy znajdę w sobie choć jeden akt miłości, już nie jestem nędzą. Choćby całe życie moje było jednym grzechem, ten jeden akt miłości oddaje mnie Bogu. Nie, nie jestem nędzą... jestem wielkością, bo miłuję. A miłość nie umiera. W rupieciarni mego życia znalazłem coś Bożego... To sam Bóg zagubił tę «przecenną perłę». A chociaż leży ona w roli, w ziemi, w błocie, warto posiąść to błoto, by wraz z nim stać się panem perły. Ileż pereł leży w błocie! Jak wielką cenę ma błoto przez to właśnie, że odkryto w nim jedną, jedyną perłę. Wszak ludzie sprzedają wszystko, co mają, aby nabyć to błoto wraz z perłą. Jestem tylko błotem! Ale w tym błocie Bóg zgubił perłę miłości... Nie mówcie mi już nigdy, że jestem nędzą. Nie mówcie tego nikomu, kto jeszcze umie miłować” (Zapiski więzienne, 10 grudnia 1955).
Módlmy się: Maryjo, stoimy obok Ciebie, obok apostołów i spoglądamy w niebo. Tam jest Twój Syn, tam jest nasza miłość. Tam jest dom Ojca, w którym jest mieszkań wiele. Oby i dla nas miejsce się tam znalazło. Dziękujemy za duchowość Prymasa Tysiąclecia! Pragniemy jak on mieć w sobie choć jeden akt czystej miłości – tej perły, którą Bóg złożył w nasze serca. Pragniemy umieć kochać! Amen.
ZESŁANIE DUCHA ŚWIĘTEGO
Maryja znów poczuła działanie Ducha Świętego. Najpierw było to w Nazarecie, przed trzydziestu trzema laty. Cudowne dotknięcie miłości i Bóg stał się człowiekiem! Teraz to dotknięcie jest dużo bardziej energiczne, spektakularne! Bo musi pobudzić do działania Kościół – musi nagle wszystkiego nauczyć przestraszonych apostołów. Ale to ten sam Duch, Matka Jezusa to czuje. Ci wszyscy święci ludzie, którzy swoje życie zawierzyli Maryi, każdego dnia doświadczają mocy i mądrości Ducha Świętego. Takim człowiekiem bez wątpienia był kard. Stefan Wyszyński. Starajmy się iść jego śladem.
Z NAUCZANIA KARD. STEFANA WYSZYŃSKIEGO
Reklama
„«Duch Prawdy przypomni wam wszystko, nauczy wszystkiego, cokolwiek wam mówiłem». Ten Duch mówi nieustannie w modlącym się Kościele. Dziś Kościół przemawia do mnie bogactwem swych myśli, gdy zaczyna okres Odkupienia w liturgii. Ukazuje świat Boży, stworzony przez Ojca – świat zbrukany grzechem, świat omywany przez krew Chrystusa... – to jest świat zmęczony grzechem. Ale Bóg tak umiłował świat, że Syna swego dał... Syn zaczyna dzieło odnowy. Trzeba więc za przykładem Ojca, miłować świat... I to tak bardzo... Nie można nazywać go złym, skoro Bóg widział go dobrym... Słucham uważnie Ducha Prawdy, który mi dziś to przypomina. Idę krok za krokiem z Nim, dnia każdego, gdyż Kościół Ducha Świętego mówi do mnie każdego dnia. Zawsze ma tak wiele do powiedzenia! Jest jak drzewo rodzące obfity owoc na każdy dzień. Dziś mam ten owoc spożyć, nie odkładać go na jutro, bo jutro Kościół poda mi nowy owoc. Muszę być dobrze odżywiony, bo Bóg głodomorów nie lubi. Dzieci Jego muszą być pełne dóbr, jak i On sam. Zasiadam do Jego uczty co dzień... Jestem posłuszny Duchowi Świętemu co dzień” (Zapiski więzienne, 29 stycznia 1956).
Módlmy się: Maryjo, pełna łaski Matko naszego Pana, wzorem Prymasa Tysiąclecia zawierzamy Ci nasze życie! Otocz, prosimy, płaszczem Twej opieki i miłości naszą Ojczyznę, nasze miasta i wioski, nasze rodziny i nas samych. Wspieraj nas swoim wstawiennictwem, abyśmy – napełnieni darami Ducha Świętego – głosili całym swoim życiem prawdę o Bożej miłości do każdego człowieka. Amen.
WNIEBOWZIĘCIE NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY
Maryja połączyła się z Jezusem. Jest już w domu Ojca w niebie. Jednak wejście do nieba nie odsunęło Matki Bożej od ludzkich spraw. Teraz sprzed samego Bożego Oblicza powtarza swą prośbę z Kany Galilejskiej: „Synu, «nie mają już wina»” (J 2,1-11). Teraz, wciąż patrząc na nasze codzienne problemy, zanosi Jezusowi nasze braki, przedstawia potrzeby. Nasza niebieska Matka wciąż wstawia się za swoim ludem. Maryja od początku swego życia była blisko Boga. Rozmodlona, umiejąca słuchać Bożych wysłanników. Służebnica Pańska bez szemrania przyjmująca wolę Stwórcy. Matka Boga, a jednak pokorna jest przy Swoim Synu. W sercu zachowuje wszystko, aby w pełni żyć miłością Boga. Maryja, nasza Matka, którą jak apostoł Jan powinniśmy wziąć do siebie. Powinniśmy Ją przyjąć do serca tak, jak uczynił to kard. Stefan Wyszyński.
MODLITWA KARD. STEFANA WYSZYŃSKIEGO:
Reklama
„Nazwano mnie «Prymasem maryjnym». Gorąco pragnę życiem swoim usprawiedliwić tę nazwę. Mogę to uczynić w doskonały sposób tylko wtedy, gdy upodobnię się do Ciebie, Królowo mego życia. Stałaś się Służebnicą Pańską – wesprzyj mnie, bym nareszcie był jedynie sługą Twego Syna. Oddałaś krew swoją najczystszą Synowi Człowieczemu. Dopomóż mi do tego, bym i ja krwi swojej nie szczędził Chrystusowi” (Zapiski więzienne, 8 maja 1956).
Módlmy się: Maryjo, Matko nasza mieszkająca w niebie, dziękujemy Ci za Twoją troskę o wszystkie Twoje dzieci na ziemi. Szczególnie dziękujemy Ci za opiekę nad Polską – nad Narodem, który Cię kocha, który razem z Tobą chce realizować Boży plan. Dziękujemy Ci za całą rzeszę świętych patronów naszych, którzy kochali Ciebie, którzy razem z Tobą oddawali cześć Jezusowi, żyli dla Niego i dla Niego umierali. Dziękujemy za dar życia kard. Stefana Wyszyńskiego. Za jego nieugiętą wiarę i miłość, także tę trudną miłość do prześladowców. Dziękujemy za to, jak prowadził Kościół w Polsce w tym strasznym czasie komunistycznego terroru. Dziękujemy za jego odwagę i mądrość. Amen.
UKORONOWANIE NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY
Reklama
Reklama
Maryja jest naszą Królową. Tę prawdę podkreśla oficjalne nauczanie Kościoła – w Konstytucji Dogmatycznej o Kościele II Soboru Watykańskiego czytamy: „Niepokalana Dziewica, zachowana wolną od wszelkiej skazy winy pierworodnej, dopełniwszy biegu życia ziemskiego, z ciałem i duszą wzięta została do chwały niebieskiej i wywyższona przez Pana jako Królowa wszystkiego, aby bardziej upodobniła się do Syna swego, Pana panującego oraz zwycięzcy grzechu i śmierci” (KK 59). Tę prawdę wyrażają też wszystkie ludzkie serca kochające Bożą Matkę. Również i my, rozważając tajemnice różańca świętego, przyłączamy się do tego wyznania. Nasze serca wypełnia autentyczna radość, bo Królową naszą jest miłosierna Matka, która pragnie szczęścia dla swoich dzieci.
Z NAUCZANIA KARD. STEFANA WYSZYŃSKIEGO
„Dziś przypada po raz pierwszy nowe święto Królowej Świata. To jest wola Ducha Świętego, który chciał nas pouczyć, że Niewiasta rodząca Ciało prawdziwe Boga-Człowieka, nie może nie być Królową Świata. Ten spichlerz Boży, karmiący ludzkość przez Syna swego trzyma w swym łonie Życie, bez którego wszyscy pomarlibyśmy głodem. Wszak królestwo każde jest powołane do tego, by zaradzać najpilniejszym potrzebom poddanych. Nasza Królowa żywi świat wiecznie, dając Boga Żywota” (Zapiski więzienne, 31 maja 1956).
Módlmy się: Maryjo, nasza Matko i Królowo, króluj w naszych rodzinach. Abyśmy zapatrzeni w Twoje kochające serce uczyli się łagodności i pokoju. Abyśmy tworzyli rodziny piękne, zgodne, gotowe do wzajemnej pomocy, pełne miłości i dobra. Aby z naszych rodzin dobry Bóg mógł powołać ludzi do dokonywania dzieł wielkich na miarę Prymasa Tysiąclecia – kard. Stefana Wyszyńskiego. Amen.