Imielno to niewielka wieś malowniczo położona wśród niewielkich pagórków i lasów w samym sercu prastarych piastowskich ziem - zaledwie kilka kilometrów nad południe od jeziora Lednica.
Z historii miejsca
Reklama
Pierwsze wzmianki o wsi pochodzą z 1393 r. Z pewnością jest
jednak znacznie starsza, gdyż już na przełomie XIII i XIV w. istniała
w tym miejscu parafia i stał kościół ufundowany przez możny ród Wczelów.
Od samego początku patronką imieleńskiej parafii była Maryja Panna.
Stosunkowo wcześnie (być może już od 1264 r.) rozwijał się w Imielnie
kult cudownego wizerunku Matki Bożej z Dzieciątkiem na ręku. Przez
wiele lat był imieleński kościół jednym z ważniejszych miejsc kultu
na piastowskiej ziemi. Ciekawostką jest fakt, że Imileno już w czasach
przedchrześcijańskich pełniło rolę ważnego ośrodka kultowego, oddawano
tu cześć słońcu, o czym świadczą wyniki prac badawczych. Śladem tamtych
czasów jest niewielki wzgórek wznoszący się kilkanaście metrów na
wschód od kościoła, który pełnił rolę "ołtarza". Nie można wykluczyć,
że właśnie siła i znaczenie tego ośrodka wpłynęły na decyzję o wybudowaniu
w tym miejscu kościoła, co często czyniono.
Niewiele dziś wiemy o pierwszym kościele. W miarę wiarygodne
świadectwa pochodzą dopiero z XVII w., kiedy to rozebrano starą świątynię (
wątpliwe jednak, by była nią ta pierwsza). Na jej miejsce postawiono
nową, również drewnianą, która spłonęła w 1865 r. Ogień strawił też
niemalże doszczętnie cudowny obraz Matki Bożej Imieleńskiej - ocalał
jedynie niewielki fragment "sukienki". Nowy, stojący do dziś, kościół
wybudowano w latach 1869-1870. Jest to murowana świątynia o skromnym
wystroju architektoicznym. Odtworzono także otaczany czcią wizerunek
Maryi. Ośrodek jednak niemalże całkowicie stracił na znaczeniu jako
sanktuarium - kult Matki Bożej Imieleńskiej zachował się jedynie
w obrębie parafii i to w szczątkowej postaci. Dopiero od niedawna,
dzięki staraniom obecnego proboszcza - posługującego tu od 1993 r.
ks. Andrzeja Szyndlera, wzrasta tu na nowo kult Pani Imieleńskiej.
Remont
Czas robi swoje i w przeciągu ponad 100 lat świątynia uległa poważnym uszkodzeniom, na które wpłynęły przede wszystkim warunki atmosferycze. "Postanowiliśmy (...) dokonać odnowienia tej świątyni - mówi Ksiądz Proboszcz. - Rozpoczęło się ono od wielkiej ofiary moich parafian, którzy, choć sami biedni, ale bogaci w miłość, pracowitość i oddanie dla Kościoła pozwolili, abyśmy te prace mogli rozpocząć. Nie byłoby tego, gdyby nie oddanie się naszej parafii Matce Bożej Imieleńskiej". W ramach prac odnowiono przede wszystkim wnętrze kościoła. Wykonano nowy strop, wymieniono wszystkie okna, wstawiając piękne witraże, całą podłogę wyłożono marmurową posadzką, z tegoż materiału wykonano także ołtarze. Wymieniono całą instalację elektryczną oraz zainstalowano nowoczesne, a przy tym energooszczędne oświetlenie wnętrza. Na koniec odnowiono tabernakulum i odmalowano wnętrze kościoła oraz ufundowano nową marmurową chrzcielnicę. Warto zauważyć, co szczególnie podkreślił ks. Szyndler, że udało się te prace przeprowadzić własnymi środkami nie obciążając parafii znaczym zadłużeniem - także dzięki pomocy ludzi, którzy mają na terenie parafii domki letniskowe i objęci zostali troską duszpasterską.
Konsekracja
Abp Henryk Muszyński, który przybył do Imielna 29 października,
by dokonać konsekracji świątyni nie krył zdziwienia, że tak trudne
do udźwignięcia przedsięwzięcie tak sprawnie udało się przeprowadzić
wspólnocie liczącej zaledwie 612 dusz. "Chciałbym to podsumować słowami
Psalmisty: ´Pan to sprawił i cudem jest w oczach naszych´ (por. Ps
118, 23) - dziełem Pana jest ta świątynia, choć wzniesiona rękami
ludzkimi. (...) Dziełem Pana jest także wasza wiara, a to czegoście
dokonali jest przepięknym pomnikiem postawionym tutaj (...) u progu
nowego tysiąclecia. Chcę wam powiedzieć, że jestem pełen podziwu,
uznania i wdzięczności. Jak potrafiliście tego dokonać w tak małej
wspólnocie?".
Po wielu miesiącach ogromnego wysiłku nadszedł wreszcie
dzień długo oczekiwany przez wspólnotę. Niewielki kościółek zapełnił
się do ostatniego miejsca ludźmi. Nadeszła chwila, na którą parafia
czekała 130 lat - od chwili ukończenia budowy świątyni. "Jeżeli chcemy
zrozumieć to, co się tutaj dzieje - musimy uświadomić sobie, że to
jest odpowiedź na Boże działanie, na Bożą dobroć. Właśnie dlatego,
że Bóg zechciał mieszkać pośród swojego ludu ludzie budują (...)
świątynie - jako odpowiedź. (...) Niech to, co się tu dzisiaj dzieje
będzie zewnętrznym znakiem tego, że Pan Bóg to miejsce wybrał jako
miejsce swojego pobytu" - mówił w homilii Ksiądz Arcybiskup. Metropolita
zwrócił się też do najmłodszego pokolenia, by zapamiętali ten dzień,
by za wiele lat mogli opowiadać swoim dzieciom i wnukom nie tylko
o pięknie samej uroczystości, ale przede wszystkim o ogromnym wysiłku,
jaki wspólnota włożyła w remont tego Bożego Domu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu