Reklama

Zanim wyśpiewamy Te Deum za beatyfikację

Jan Paweł II i ludzie kultury

To byli moi serdeczni przyjaciele. Najpierw na etacie jeszcze studentów, potem na etacie pracowników nauki, bardzo szybko na etacie samodzielnych pracowników nauki - mówił Jan Paweł II do świata ludzi kultury

Niedziela Ogólnopolska 12/2011, str. 20-21

Adam Bujak / Pielgrzymki Polskie / Biay Kruk

Spotkanie z twórcami kultury w Teatrze Wielkim w Warszawie w 1991 r.

Spotkanie z twórcami kultury w Teatrze Wielkim w Warszawie w 1991 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przeżyliśmy niedawno nagłą śmierć kilkorga wielkich ludzi kultury chrześcijańskiej - m.in. abp. Józefa Życińskiego. Był on człowiekiem otwartym na uniwersalizm chrześcijaństwa ewangelicznego i szukał piękna w każdej sytuacji i w każdym człowieku. Miał szczególną umiejętność nawiązywania kontaktu z ludźmi różnych, niekiedy krańcowo przeciwstawnych, środowisk. Jego autentyzm sprawiał, że powszechnie uznawano jego liczne talenty. Był to człowiek dużej kultury osobistej, życzliwy w konkretnych potrzebach, natychmiast przychodził z pomocą, można było się do niego zwrócić z każdą sprawą. W relacjach codziennych - zawsze bardzo braterski. Był niewątpliwie jednym z filarów Kościoła w Polsce i jestem wdzięczny Panu Bogu za jego piękne życie.
Osoba abp. Życińskiego doskonale wkomponowuje się w zamysł naszej refleksji o kulturze. Jako młody naukowiec dawał poczucie wolności ludziom sztuki, a potem, jako bardzo młody biskup, rozpoczynał swoją posługę w latach szczególnej przyjaźni ludzi kultury z Kościołem.

Papieska przyjaźń z ludźmi kultury

Reklama

Podczas pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny Jan Paweł II zwracał się do ludzi świata kultury zgromadzonych u Paulinów na Skałce w Krakowie, wówczas bardzo jeszcze ograniczanych w swoich możliwościach twórczych, słowami szczególnej bliskości: „Zacząłem też - tak się złożyło - ja, z powołania kapłan, z wykształcenia humanista, polonista - obcować przede wszystkim z ludźmi, którzy reprezentowali dziedzinę, na której się najmniej znałem i do dziś najmniej znam, to znaczy z przedstawicielami nauk ścisłych, w szczególności fizyki oraz techniki. To wszystko wspominam i wciąż się obawiam, że jakiejś rzeczy nie poruszam tutaj wystarczająco, z jakichś długów się nie wypłacam we właściwej mierze. Chciałbym raz jeszcze powiedzieć, że jestem dłużnikiem wielu spośród Państwa. Jestem dłużnikiem także starszego pokolenia. Wielu już znakomitych krakowskich profesorów z tego pokolenia albo też wielkich ludzi kultury nie żyje. Niektórym mogłem oddać ostatnią posługę już jako arcybiskup krakowski albo kardynał. Nigdy nie zapomnę pogrzebu śp. profesora Pigonia albo śp. profesora Niewodniczańskiego, czy profesora Klemensiewicza, czy wielu innych. Przepraszam, jeżeli w tej chwili pamięć mnie zawodzi. Wielu profesorom i innym znakomitym ludziom kultury polskiej mogłem oddać tę posługę w czasie, kiedy byłem biskupem, a potem metropolitą krakowskim czy kardynałem”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Świat piękna

Reklama

Ludzie kultury zawsze byli częścią Kościoła, ale to prawda, że to był wyjątkowy moment, kiedy Kościół spełnił swoją funkcję służebną wobec nich. I kiedy na zewnątrz zabrakło dla nich miejsca - Kościół był dla nich otwarty. Świadomość, że Bóg jest Najwyższym Pięknem, to dla Kościoła wyraźny drogowskaz, że piękno jest drogą Ewangelii, że może być drogą do Pana Boga. Hans Urs von Balthasar napisał cały traktat teologiczny na temat piękna. Piękno otwiera, wyzwala. Upiększane kościoły od wieków są wyrazem tęsknoty za pięknem, a jednocześnie pragnieniem ciągłego doskonalenia obrazu Boga w nas, niedoskonałego obrazu Doskonałego Piękna. Piękno obrazu, słowa - stąd moc i siła poezji, piękno języka; piękno duchowe drugiego człowieka, przejawiające się niekiedy także na zewnątrz w harmonii rysów, piękno zdrowych relacji międzyludzkich, zbudowanych na właściwych zasadach. Trzeba szukać ludzi sztuki, którzy chcą realizować ideały piękna w Kościele i wspierać ich, promować te trendy w kulturze, które są rzeczywiście oparte na stałych fundamentach, a nie na taniej prowokacji. Często spotykamy się dziś w sztuce z poszukiwaniem oryginalności za wszelką cenę, nawet za cenę podeptania kanonów harmonii, kanonów piękna, byle zaszokować, byle być ponad. Tu potrzebna jest czujność.
Papież miał tę wrażliwość na piękno, gdyż wychował się przecież na Wyspiańskim, Słowackim, Mickiewiczu, Norwidzie. Pytania, które stawiał światu kultury, zarówno w Polsce, w liście do artystów, jak i na światowych forach, czerpał z polskiej tradycji, z polskiej poezji. Piękno jest po to, by wyzwalało jeszcze więcej piękna. Każdy człowiek jest w stanie wydobyć z siebie coś jeszcze piękniejszego, lepszego. Nie możemy więc odejść od zachwytu nad pięknem, powinniśmy odkrywać w sobie zdolności do przyjmowania pięknego słowa, obrazu, do tworzenia pięknych relacji, pięknego życia, żebyśmy byli nie tylko skoncentrowani na zewnętrznym wyrazie piękna, ale szukali piękna duchowego, głębi.
Są ludzie, którzy uczą nas dostrzegania tego głębokiego piękna. Jean Vanier, założyciel wspólnot dla osób niepełnosprawnych intelektualnie, pokazywał nie tylko, jak wiele piękna możemy zaobserwować w życiu tych ludzi, ale i to, że sami możemy mieć dzięki nim udział w tym pięknie.
Podczas specjalnych zawodów, w których brali udział niepełnosprawni, jeden z zawodników zauważył, że jego kolega się przewrócił i zamiast biec do mety po pierwsze miejsce, pomógł mu się podnieść i biegł razem z nim. Czy to nie jest prawdziwe piękno i najgłębsze zwycięstwo? To zwycięstwo zasady - nie podeptać, nie pomijać drugiego człowieka w realizowaniu własnych celów. Tego rodzaju sytuacje i dzisiaj pomagają nam zrozumieć, że świat powinno się budować na zdrowych zasadach, które są w stanie podtrzymywać cywilizację miłości, dobroci, życzliwości, a nie egoizmu i nienawiści.

Kościół z ludźmi kultury

Reklama

Można powiedzieć, że w czasach „kalectwa” wolności Kościół stanął, zatrzymał się przy ludziach kultury. Dwanaście lat po pierwszym spotkaniu ze światem kultury, w roku 1991, Ojciec Święty wyraził z tego powodu swoją radość oraz nadzieję na wzajemność. Oto te istotne słowa z Teatru Wielkiego w Warszawie: „Pragnę naprzód wyrazić moje podziękowanie Panu ministrowi kultury i sztuki, za słowo, które w imieniu szanownych Państwa zechciał tu przed chwilą wypowiedzieć. Trudno mi jednak w tej chwili, mówiąc do syna wielkiego polskiego dramaturga Karola Huberta, nie zaświadczyć, ile ja sam zawdzięczam jego postaci i jego twórczości. Niech ten hołd pośmiertny wobec wielkiego polskiego pisarza, wielkiego człowieka teatru i wielkiego chrześcijanina będzie jakimś spłaceniem długu, który przez powojenne pokolenie w Polsce nie był spłacany. Karol Hubert Rostworowski był - powiedziałbym - tendencyjnie zapominany. Przepraszam za ten dodatek bardzo osobisty zaraz na początku, ale trudno mi było go nie wypowiedzieć. Dziś świat kultury dokonuje odbudowy należnej sobie autonomii. Jest to proces naturalny i słuszny. Ufam jednak, że okres, w którym kultura narodowa korzystała poniekąd z kościelnego azylu, pozostawił trwały ślad w waszych, drodzy Państwo, środowiskach. Ufam, że jako twórcy kultury wyraźniej teraz rozpoznajecie podstawowe znaki orientacyjne, umożliwiające autentyczne poruszanie się w dziedzinie ducha. Mam na myśli zwłaszcza głoszoną przez chrześcijaństwo prawdę o osobie ludzkiej oraz chrześcijańską hierarchię wartości”.
Papież zaznaczył swoją radość z tego, że Kościół przyjął artystów, bo wtedy nie wszystkim się to podobało. To niezadowolenie dotyczyło nie tylko wrogów Kościoła i rodzącej się wolności, ale też niektórych ludzi wiary - mieli oni problem, bo widzieli nagle prześladowców Kościoła, prześladowców własnej wolności, występujących pod parasolem Kościoła. Zastanawiali się więc, czy to nie nadużycie, czy to nie profanacja. Być może dla niejednego z nich proces akceptowania takiej sytuacji był trudny. Nie należy się temu dziwić. Część z tych ludzi, którzy wtedy skorzystali z „przyczółka” kościelnego, niedługo później odeszła. Nie możemy jednak patrzeć na nich jak na niewdzięczników - ich pogmatwane losy, trudności życiowe sprawiają, że nie należy ich łatwo osądzać. Ale nawet jeśli odeszli, to czy to był zmarnowany czas, zmarnowana relacja dla nich i dla Kościoła? Nie sądzę. Jeśli Jezus uważał się za sługę, a Kościół chce Go w tym naśladować, to cieszy się, że w pewnym momencie mógł stworzyć tę, tak potrzebną im, przestrzeń wolności.
Pamiętam, jak organizowałem pierwsze dni młodych w Gorzowie i zaprosiłem dwoje wybitnych ludzi - artystkę i działacza społecznego. Oboje nie umieli ze sobą spokojnie usiedzieć przy stole - artystka, niosąca wtedy „sztandar wolności”, ciągle atakowała mężczyznę, oskarżając go o współpracę z komunistami, ponieważ wyciągając narkomanów ze szponów nałogu, kontaktował się z instytucjami państwowymi. Zdystansowane, spokojne spojrzenie na te osoby każe cenić oboje. W Kościele jest miejsce dla wszystkich, którzy uczciwie do niego przychodzą. Jest wiele pięknych świadectw ze świata artystycznego. Krzysztof Kolberger, który przez kilkanaście lat umierał na raka, nie poddawał się w trudnej sytuacji osobistej, rodzinnej, w tragicznej sytuacji zdrowotnej, a ciągle świadczył, że dla niego Jan Paweł II był przykładem nie tylko tego, jak żyć, ale i jak przyjmować chorobę, jak się nie poddawać i służyć innym aż do końca. Takich poruszających świadectw kontaktu osobowego z Papieżem wśród artystów jest wiele i to jest wielka wartość, która przetrwa i przyniesie owoc, bo dobro jest mocniejsze od zła.

Artyści i celebryci

Dziś bardzo widoczna jest dychotomia między celebrytami a artystami. Celebryci mają mnóstwo możliwości zaistnienia przez prezentowanie sztuki, a raczej siebie, i to w sposób, którego podstawowym celem jest bulwersowanie. Natomiast prawdziwych artystów, którzy oferują coś wartościowego, nie promuje się. Jak dzisiaj można im pomóc?
W tamtych czasach zaistniała pewna relacja wzajemności, ponieważ przyszła wielka fala zewnętrznych trudności, a trudności zbliżają ludzi. Nie życzę podobnych trudności dzisiejszemu światu. Trzeba szukać uwrażliwienia na głębsze, trudne pytania życiowe, które człowieka postawią wobec konieczności dania odpowiedzi, które zdecydują o tym, jakie będzie jego życie. Rozmawiam z jednym ze znanych prezenterów telewizyjnych, który mówi, że jest takim dziwakiem w swoim środowisku - ma żonę, kilkoro dzieci i stara się żyć skromnie, żyć tak, żeby nie stracić tego, co prawdziwie wartościowe w życiu.
Jak dzisiaj zbliżyć artystów do Kościoła? Najlepszy jest zawsze kontakt osobisty - żeby niezależnie od życiowych zawirowań, trudności tych ludzi, pomóc im, żeby wytrwali w wielkiej próbie, aby zachowali kontakt z Bogiem, pogłębiali wiarę. Kościół może jedynie być dla nich drogą otwarcia, stwarzać przestrzeń działania.

Troska o kulturę

Powinniśmy też troszczyć się o kulturę słowa, nie wpuszczać kiczu do naszych kazań, do kościołów, korzystając z doświadczeń i wrażliwości artystów. Kiedy byłem w seminarium, przyjeżdżał do nas aktor z Warszawy, młody człowiek, który nam tłumaczył, jak się powinno tworzyć, „produkować” słowo, wydobywać jego treść, żeby ono było dobrze przyjęte, zrozumiałe. Powinniśmy uczyć ludzi, uczyć wierzących wrażliwości na piękno i dezaprobaty dla kiczu, który często się pod piękno podszywa. Nie możemy nigdy przedstawić Boga, który jest Pięknem Najwyższym, ale dzięki sztuce możemy zbliżać się do Niego. Ważna jest także wrażliwość na muzykę - widzę wiele zainteresowania dla tej dziedziny wśród ludzi w parafiach - małe grupy, które starannie przygotowują liturgię. Jestem zbudowany Dniami Młodych, w archidiecezji przemyskiej, kiedy widzę zespół liczący prawie dwieście osób, śpiewający w sposób, który pomaga w przeżyciu modlitwy liturgicznej. Przygotowanie takich zespołów, chórów, scholi kosztuje wiele trudu. Piękno tkwi nie tylko w indywidualnym wyrazie twórczości, ale też we wspólnocie Kościoła, która się modli, śpiewa, która podziwia i wspólnie przeżywa oraz tworzy piękno zbliżające do Boga.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata

[ TEMATY ]

nowenna

Chrystus Król

Adobe Stock

Nowenna przed uroczystością Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata.

O Królu pokoju, spraw pokój w sercu moim, wróć ciszę duchowi mojemu, abym mógł na każdym miejscu modlić się, wznosząc czyste ręce (św. Rafał Kalinowski).
CZYTAJ DALEJ

Czy jestem gotowy tracić swoje życie w tej doczesności?

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Agata Kowalska

Rozważania do Ewangelii Łk 17, 26-37.

Piątek, 15 listopada. Dzień Powszedni albo wspomnienie św. Alberta Wielkiego, biskupa i doktora Kościoła
CZYTAJ DALEJ

Bardo / Świebodzice. Zapowiedź rekolekcji diecezjalnych

2024-11-16 08:28

[ TEMATY ]

diecezja świdnicka

ks. Wojciech Wegrzyniak

rekolekcje diecezjalne

materiały organizatorów

Zapowiedź wydarzenia

Zapowiedź wydarzenia

"Twoje Słowo jest lampą" (Ps 119,105) – pod takim hasłem odbędą się tegoroczne rekolekcje diecezjalne zaplanowane na dni 21–24 listopada 2024 r.

Poprowadzi je będzie ks. prof. Wojciech Węgrzyniak, ceniony biblista i rekolekcjonista z archidiecezji krakowskiej. Rekolekcje rozpoczną się w Diecezjalnym Domu Rekolekcyjnym w Bardzie, gdzie 21 listopada (czwartek) spotkają się księża, a dzień później – siostry zakonne. Start godz. 16.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję