Jasna Góra jest trzecim pod względem frekwencji pielgrzymów, po Lourdes i Fatimie, sanktuarium maryjnym w Europie. Najczęstszym motywem pielgrzymowania polskich pątników jest wdzięczność za wymodlone łaski, które wierni rozumieją jako wyrazy działania Bożej Opatrzności i Matki Bożej. Wielu pątników chce pielgrzymując zadośćuczynić za winy lub grzechy. Inni niosą w swoich sercach indywidualne lub zbiorowe intencje. Od momentu wybuchu pełnoskalowej wojny na Ukrainie, wierni modlą się przede wszystkim o pokój na świecie, a w szczególności za naszą wschodnią granicą. Nie brakuje też modlitwy o powołania kapłańskie, a także za poszkodowanych w wyniku ulewnych deszczy, pożarów i innych kataklizmów.
Epidemia nie powstrzymała pielgrzymów
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Po pandemicznym ograniczeniu możliwości pielgrzymowania, od zeszłego roku, następuje powolny powrót do dawnej, wakacyjnej tradycji wielu Polaków. W tym roku na samą uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, przybyło ponad 41 tys. pielgrzymów, natomiast licząc od maja liczba ta wynosi w sumie 53 tys. W całym 2022 roku przybyło na Jasną Górę 2,5 mln pielgrzymów. Na główne sierpniowe uroczystości dotarło 43 tys. osób, a licząc od początku sezonu pielgrzymkowego było to 51 tys. Dane te pokazują, że liczba wiernych pielgrzymujących na Jasną Górę w okresie wakacyjnym powoli wzrasta, jednak tym liczbom wciąż daleko do statystyk odnotowanych w latach przed pandemią.
Jak tłumaczy o. Michał Bortnik, dyrektor Biura Prasowego Jasnej Góry, w tym roku niektóre grupy przybyły do Częstochowy z opóźnieniem, ponieważ ich start był przesunięty ze względu na Światowe Dni Młodzieży w Lizbonie. Przykładowo pielgrzymka dominikańska, która zwykle przychodziła przed 15 sierpnia, w tym roku dotarła na miejsce dopiero po uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, a liczy ona ok. 1,5 tys. osób. Podobnych grup było kilka.
W czasie gdy w Polsce obowiązywał stan epidemii, władze państwowe narzuciły Kościołowi ograniczenia sanitarne, radykalnie ograniczające liczbę osób w świątyniach oraz zakazujące wszelkich zgromadzeń publicznych. Nie nastąpił wówczas całkowity zanik dotychczasowego życia pielgrzymkowego, ale jego znaczne ograniczenie. Wiele pielgrzymek funkcjonowało na zasadzie sztafety, podczas której uczestnicy wymieniali się w drodze na Jasną Górę, a w głównych uroczystościach uczestniczyli tylko przedstawiciele poszczególnych grup, dlatego też ciężko podać dokładne statystyki z tego okresu.
Reklama
Innym rozwiązaniem, oprócz sztafetowego pokonywania trasy, było zbieranie wielu małych grup, podążających różnymi trasami. Przykładowo, w pielgrzymce krakowskiej w 9 niezależnych kompaniach, z odrębnymi trasami i noclegami, wzięło udział 1350 osób. Na Jasną Górę w sierpniu 2020 r. dotarło w ten sposób 160 pieszych pielgrzymek. Przybyło też 130 pielgrzymek rowerowych, 20 biegowych i... jedna pielgrzymka konna. W przybliżeniu liczba wszystkich pielgrzymujących do jasnogórskiego sanktuarium osiągnęła wówczas około miliona.
W kolejnym roku nastąpiło pewne poluzowanie pandemicznych restrykcji, co zaowocowało 220 pieszymi pielgrzymkami na Jasną Górę, w których łącznie uczestniczyło 74 tys. osób. Wszystkich pielgrzymów do sanktuarium Czarnej Madonny w 2021 r. przybyło zaś 1,6 mln.
W czasach przed pandemią, ruch pielgrzymkowy w Polsce był znacznie większy. W 2019 roku sanktuarium nawiedziło blisko 4 mln 400 tys. pielgrzymów (w 2018 roku około 4 mln 300 tys. pielgrzymów). Od 12 maja do 14 sierpnia, na Jasną Górę przybyły wówczas 182. pielgrzymki piesze. Wędrowało w nich 86 tys. osób (w 2018 roku 156 pielgrzymek i 82 tys. osób), a przed uroczystością Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, w dniach od 1 do 14 sierpnia, na Jasną Górę przybyły 64 piesze pielgrzymki, liczące w sumie 70 tys. osób (w 2018 roku 52 piesze pielgrzymki, a w nich 66 tys. osób).
- Duch pielgrzymi nie został jednak pogrzebany przez pandemię, odradza się powoli. To powolny proces, ale te liczby powoli rosną. W wielu grupach wracają już do wartości sprzed pandemii – ocenił dyrektor Biura Prasowego Jasnej Góry.
Nowy trend pielgrzymkowy
Reklama
Okres pandemii i sztafetowego pokonywania trasy, przyniósł wiernym nowy sposób pielgrzymowania nazywany „Pielgrzymuj ile możesz”. - Niektórzy dołączali do pielgrzymki na jeden czy dwa etapy, z różnych powodów, niektórym na dłużej nie pozwalała praca, innym zdrowie, a jeszcze inni chcieli po prostu zobaczyć czy to dla nich i zarazić się pielgrzymkowym duchem – wyjaśnił o. Michał Bortnik.
Widać było również większe zaangażowanie uczestników w nagrywanie relacji w mediach społecznościowych, czy prowadzenie transmisji z modlitw i Mszy św. na szlakach. - Bez wątpienia nowości teletechniki wzbogaciły to „duchowe pielgrzymowanie” osób, które zostały w domach, ale chciały towarzyszyć nam wirtualnie. Transmisje na YouTube, relacje na Instagramie i TikToku to ułatwiło łączność z uczestnikami. Myślę, że mobilizowało też niektórych, by dołączyć do pielgrzymki, chociaż na jeden etap – przyznał duchowny, dodając, że za pośrednictwem mediów społecznościowych niektóre pielgrzymki miały po kilka tysięcy duchowych uczestników.
- Śledząc media społecznościowe idzie się trochę razem z grupą młodych. Można poczuć pielgrzymkowego ducha, zobaczyć twarze uczestników, ich reakcje. Myślę, że tworzenie takich relacji, może zachęcić obserwujących, by ruszyć razem z pielgrzymką – dodał o. Grzegorz Lojtek, jezuita, duszpasterz akademicki z Warszawy.
Reklama
Kolejną nowością jest wzrost uczestników, którzy decydują się pokonać trasę na rowerze. W wielu diecezjach powstają lokalne grupy rowerowe. W tegorocznym sezonie pielgrzymkowym, od maja do 14 sierpnia, na Jasną Górę przybyło 181 pielgrzymek rowerowych, w których przyjechało prawie 7,426 osób. - Pewnie spowodowane jest to tym, że te pielgrzymki są krótsze, wielu pieszych pątników przesiada się na rowery – podkreśla o. Michał Bortnik.
Młody Kościół i nowe twarze
Przewodnicy grup podkreślają, że niemały odsetek uczestników, stanowią osoby, które pierwszy raz udały się na pielgrzymi szlak. - Są to osoby w wieku 20-50 lat, a więc w przedziale, o którym mówi się, że jest ich w Kościele najmniej. Deklarują, że szukają żywej, różnorodnej wspólnoty i tu ją znajdują – zaznacza szef Biura Prasowego Jasnej Góry. -W Warszawskiej Pieszej Pielgrzymce Metropolitalnej widać było bardzo dużo nowych twarzy – potwierdził o. Grzegorz Lojtek.
Kolejnym tegorocznym trendem, zaobserwowanym przez organizatorów, jest duży odsetek osób młodych, a także rodzin z dziećmi, w tym wielodzietnych. Chociażby w grupie wrocławskiej, dotarło o połowę więcej młodzieży niż rok temu, natomiast w radomskiej, szacowano, że co piąty uczestnik tej jednej z najliczniejszych pielgrzymek, to dziecko przed ukończeniem 14 roku życia. Jak podkreślił o. Michał Bortnik w wielu grupach dzieci stanowiły nawet 1/3 uczestników. - Rodziny z wózkami, dorośli prowadzący maluchy za rękę, a nawet kobiety w ciąży, więc dzieci podróżujące już w łonie mamy. Poznałem jednego chłopca wieku 11 lat, który przybył na Jasną Górę już 11 raz! Pytaliśmy mamy, czy nie 12-ty, bo może również pielgrzymowała już w czasie ciąży – żartuje duchowny.
Reklama
Z Kolei o. Lojek zauważył, że wielu rodziców, pamięta z czasów, kiedy sami pielgrzymowali, teraz wrócili ze swoimi małżonkami i małymi dziećmi. - Budzi to podziw, pielgrzymować samemu jest trudno, to wysiłek, różne kontuzje, a mając pod opieką małe dzieci w wózku, o które też trzeba się zatroszczyć... to coś godnego szacunku, a były też małżeństwa z trójką czy czwórką dzieci. To piękne świadectwo, które sprzyja postawom prorodzinnym – zaznaczył duszpasterz akademicki z Warszawy. Dodał, że pozostali uczestnicy wspierali takie rodziny, pomagali pchać wózki, zabawiali najmłodszych, by również rodzice mogli chwilami odpocząć. - To taka troska o nasze dobro wspólne, czyli najmłodszych pielgrzymów – podkreślił duchowny.
Organizatorzy przewidywali, że ze względu na Światowe Dni Młodzieży, które odbywały się w dniach 1-6 sierpnia w Lizbonie, w tym roku wielu młodych zrezygnuje z uczestniczenia w uroczystościach na Jasnej Górze. Okazało się jednak odwrotnie – duża grupa polskich uczestników ŚDM, zaraz po powrocie do Ojczyzny, postanowiła dołączyć do pielgrzymek i ruszyć na Jasną Górę, by podzielić się wrażeniami ze spotkania z papieżem i katolikami z całego świata. - Widziałem sporo takich osób. Można ich było poznać po charakterystycznych czapeczkach z symbolami ŚDM. Dla wielu pielgrzymów, to było ważne, by mimo zmęczenia po ŚDM uczestniczyć choć w części pielgrzymki i podzielić się swoimi wrażeniami z Lizbony – przyznał o. Lojtek
Reklama
Jak podkreślił dyrektor Biura Prasowego Jasnej Góry, młodych pielgrzymów przyciąga jedność i różnorodność tego Kościoła, czego czasem może brakować w lokalnych parafiach, zwłaszcza tych w mniejszych miejscowościach. - Są grupy młodzieżowe, medytacyjne, idące w milczeniu. Są grupy bardziej tradycyjne, odmawiające różaniec, śpiewające godzinki... Każdy może znaleźć coś dla siebie, może się odnaleźć i znaleźć tu swoje miejsce w tym Kościele – podkreślił. Dodał również, że młodych przyciąga okazja do „sprawdzenia się”, ponieważ pielgrzymka to duże wyzwanie pod względem fizycznym, jak i psychicznym, duchowym. - Widziałem grupę młodych wołających do dziennikarskich kamer: „Wszyscy mówią, że nie ma młodych w Kościele, pokażcie nas, przecież jesteśmy!”. Widać w nich dużą radość i chęć dzielenia się tą radością, doświadczeniem żywego Kościoła – zaakcentował.
Polski ewenement
Na tle innych krajów Polska pozostaje ewenementem pieszego pielgrzymowania, które jest niewątpliwie jedną z cech polskiej religijności. Stanowimy także wzór dla zagranicznych wspólnot i stowarzyszeń katolickich. Jak powiedział o. Michał Bortnik Jasnej Góry, kiedy spotyka się z zagranicznymi pielgrzymkami, najczęściej ich organizatorzy pochodzą z Polski lub przyznają, że Polska była dla nich inspiracją, próbują zaszczepić tę ideę na rodzimym gruncie, szukając sposobu na odrodzenie Kościoła w swojej ojczyźnie.
- Piesze pielgrzymowanie na Jasną Górę, ze względu na swoją skalę, wciąż pozostaje światowym fenomenem – przyznał również bp Krzysztof Zadarko, dziękując jasnogórskim pielgrzymom za modlitwę, świadectwo i odwagę podjęcia się tego wyzwania. - To świadectwo, które jest dzisiaj w Polsce bardzo potrzebne, czegoś bardzo pozytywnego, dobrego, jednoczącego, wobec skłócenia i napięcia społecznego, które jest ewidentne. Pielgrzymka wnosi wiarę w to, że możemy być razem – podkreślił przewodniczący Rady ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek KEP.
Setki Polaków włączyły się w pielgrzymowanie również poprzez zakwaterowanie strudzonych wędrowców czy przygotowanie poczęstunku dla nich. Uczestnicy pielgrzymek zawsze zachwalają wielką gościnność i uprzejmość swoich rodaków. W niektórych miejscowościach przygotowania do przyjęcia pątników trwają nawet kilka dni.
Choć pielgrzymki i związane z nimi zwyczaje, zmieniają się, tradycja ta jest wciąż żywa i ma swoją przyszłość. - Udział tak dużej rzeszy młodych, zwłaszcza tych, którzy w tym roku pierwszy raz wyruszyli na szlak, daje nadzieję na przyszłość – podsumował o. Michał Bortnik.