Wczesny wieczór. Wskakuję do autobusu, który jedzie przez miasto (...). Za przybrudzoną szybą opuszczone, zniszczone domy. Rwą się myśli, rwie się modlitwa (...).
Z ciemności wyłaniają się krzyże miasta. Dawne i współczesne świadectwa wiary - tej, która życie przenika i Bogu powierza. Najpierw krzyż przydrożny, niepozorny, prawie ukryty. Potem ten na kościelnej wieży, pięknie podświetlony, widoczny z daleka. A potem krzyż niespodziewany. Autobus przystaje na chwilę. Ktoś z pasażerów najwyraźniej jest zbulwersowany: - Też sobie wymyślili! Dlaczego na ulicy? Od czego mają kościoły? To Droga Krzyżowa - śpiew, głośniki, świece. Dwie zbite belki kołyszą się na ramionach tłumu (...). „Dla Jego bolesnej Męki miej miłosierdzie dla...”.
Jadę dalej autobusem w rytmie modlitwy... Na lewo kościół - jego gotycka wieża uparcie pnie się w niebo. Obok powstaje betonowy olbrzym - stropy, okna, filary, dźwigi. Do końca roku dźwigi znikną, a wnętrze kolosa zaleje światło. Centrum handlowe, nowoczesna świątynia, będzie miało swoje atrakcje, kina, galerie z galeriankami, swoich użytkowników i zapewne także wyznawców (...).
Kolejny krzyż przyklejony do ściany domu. Spokojnie odsunął się od drogi, by nie przeszkadzać potokom samochodów, które jednokierunkowymi ulicami objeżdżają centrum miasta. Przypomina mi, że daleko stąd, gdzieś na peryferiach, stał stary krzyż pokutny, według dawnego obyczaju, wyrzeźbiony przez zbrodniarza narzędziem zbrodni. Niema prośba o miłosierdzie.
Dworzec autobusowy. Wysiadam. Między supermarketem, budką z hamburgerami i świetlistą reklamą mojej wyobraźni nagle narzuca się niepokojąca refleksja: Krzyże powoli znikają z przestrzeni miasta (...). Krzyż pokutny znalazł swoje miejsce w bezpiecznym wnętrzu muzeum, tam, gdzie zaglądają tylko wycieczki szkolne. A ten zwykły, przydrożny - czy zdoła się oprzeć kolejnemu poszerzeniu drogi?... Krzyż na kościelnej wieży nie świeci już nocą. Cóż za oszczędność energii! A betonowy kolos, podniesiony o kolejne dwa piętra, zasłania wieżę kościoła jeszcze szczelniej... Najdłużej trwa ciche odchodzenie krzyży cmentarnych, powoli ustępujących miejsca gustownym tablicom z lekko zaznaczonymi symbolami nadziei (...).
Co zrobić, żeby krzyże przetrwały w pejzażu miasta?
Pomóż w rozwoju naszego portalu