W przerażającym tempie rozwija się arabska krwawa rewolucja. Po Tunezji i Egipcie objęła Libię. Dyktator libijski Muammar al-Kaddafi, rządzący od 42 lat tym północnoafrykańskim państwem, nakazał funkcjonariuszom sił bezpieczeństwa i najemnikom strzelać do demonstrantów domagających się jego ustąpienia. W wyniku ostrzału w różnych miejscach Libii zginęli ludzie, głównie cywile. Wściekłość Libijczyków wywołało dodatkowo telewizyjne wystąpienie Kaddafiego, który stwierdził, że dobrowolnie nie odda władzy. Buńczuczne zapowiedzi nie przestraszyły protestujących. Wyparli oni zwolenników urzędującego prezydenta ze znacznej części kraju. Posłuszeństwo wypowiedziało Kaddafiemu również dwóch jego ministrów, w tym szef MSW, oraz kilku ambasadorów. Z różnych stron świata nadchodzą słowa oburzenia wobec libijskiego dyktatora. Sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon w rozmowie telefonicznej Muammarem Kaddafim potępił eskalację przemocy w Libii, podkreślając, że „musi ona ustać natychmiast”. Represje wobec demonstrantów i użycie siły potępiła również Unia Europejska. Deklaracja przyjęta w Brukseli na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych 27 krajów europejskich głosi, że UE ubolewa nad przemocą wobec demonstrantów w Libii i śmiercią cywili. W dokumencie jest też wezwanie do „natychmiastowego zaprzestania użycia siły wobec manifestantów i okazania umiarkowania przez wszystkie strony”.
(Red)
Pomóż w rozwoju naszego portalu