Piątek, 22 września
• 1 Tm 6, 2c-12 • Ps 49, 6-7.8-10.17-18.19-20 • Łk 8, 1-
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jezus wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym. A było z Nim Dwunastu oraz kilka kobiet, które uwolnił od złych duchów i od słabości: Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; Joanna, żona Chuzy, zarządcy u Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały ze swego mienia.
Reklama
Nasze życie na tej ziemi możemy porównać do pielgrzymki z dzisiejszej Ewangelii. Możemy uczestniczyć w niej m.in. na Mszy Świętej, podczas której mamy możliwość przyjmowania Jezusa w Eucharystii i słuchania Słowa Bożego. Jesteśmy w drodze, podobnie jak niegdyś Jezus ze swymi uczniami. Wszystkim nam towarzyszy nadzieja. Ta nadzieja dotyczy głównie życia wiecznego, a więc królestwa Bożego w wymiarze nieskończonym, ponadczasowym. Jezus, w swym nauczaniu o królestwie Bożym, odwoływał się do rzeczy, które były znane Jego słuchaczom. Mówił, że królestwo Boże podobne jest do ziarnka gorczycy, które najpierw jest małe, a potem wyrasta z niego wielkie drzewo. O jego wartości mówił porównując je np. do skarbu ukrytego w roli, który warto nabyć za cenę wszystkiego, co się posiada lub do perły, którą warto kupić, oddając w zamian wszystko, co się ma. Nauki o królestwie Bożym dopełnił, oddając dobrowolnie swe życie, swą Krew, aby tam było miejsce dla każdego, kto tylko zechce skorzystać z Jego ofiary… Kolejna ważna informacja dzisiejszej Ewangelii to ta, kto – oprócz apostołów – chodził za Jezusem. Było to np. kilka kobiet, które uwolnił od złych duchów i od słabości, Maria zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów... Czy można wyobrazić sobie, jak bardzo musiała cierpieć Magdalena, dręczona przez siedem złych duchów? Jak bardzo musieli cierpieć ludzie, którym przyszło spotkać się bliżej z tą, która była pod wpływem złego? Zapewne odnosili oni wrażenie, że to bardzo zła kobieta, a ona musiała znosić odrzucenie, niezrozumienie – bo jak człowiek o zdrowych zmysłach, właściwej moralności, może zrozumieć zachowanie po prostu wariata? To zbyt trudne. I tym trudniejsze, jeśli nie wie, że to zło, które czyni osoba zniewolona przez złe duchy, tak naprawdę nie pochodzi od niej, tylko od tych duchów, które zawładnęły jej sercem i umysłem. Miałem okazję rozmawiać zarówno z osobami zniewolonymi, jak również z członkami ich rodzin. Jednym słowem: to koszmar. Zatem jakże wdzięczna Jezusowi musiała być Magdalena za uwolnienie jej z tego koszmaru. Ona szła za Nim, bo On dał jej nowe życie, którego wcześniej nie znała. On dał jej radość, poczucie bezpieczeństwa i nadzieję na coś jeszcze lepszego, na szczęśliwe życie wieczne. Jej wdzięczność była niemalże naturalna i nic dziwnego, że chciała być blisko swego Wybawcy. Podobnie szły za Nim inne kobiety, które doznały ulgi w cierpieniu fizycznym i duchowym. Te kobiety z wdzięczności usługiwały im także ze swego mienia. Czyli wdzięczność powinna pociągać za sobą nie tylko słowa, nie tylko obecność, ale dzielenie się tym, co mają, aby tamci – Jezus i apostołowie – mogli nauczać, nie tracąc czasu i sił na troskę o codzienne utrzymanie. Jezus nie był obojętny wobec cierpienia zniewolonych lub chorych. On ich nie odrzucił z powodu tego, co można było zauważyć, z powodu zła, które czynili zniewoleni. On się pochylał nad ich biedą i pomagał wyjść z sideł zła. To też nasze zadanie. Nikogo nie odrzucać, ale pomagać wskazać drogę wyjścia z bagna, w którym brną, lub z cierpienia, które może odmienić Bóg.
A.S
WSZYSTKIE ROZWAŻANIA DOSTĘPNE W KSIĄŻCE "Żyć Ewangelią" DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!