Środa, 16 sierpnia. Św. Stefana Wegierskiego, wsp. dow.
• Pwt 34, 1-12 • Ps 66(65), 1b-3a.5 i 8.16-17 • Mt 18, 15-20
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Gdy twój brat zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź ze sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków opierała się cała prawda. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi. A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik. Zaprawdę powiadam wam: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. Dalej zaprawdę powiadam wam: Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich».
Reklama
Odczytany dziś fragment Ewangelii według św. Mateusza porusza niezbyt miły temat, jakim jest upominanie. Często można zaobserwować, jak ludzie lubią upominać innych, ale jak rzadko chcą przyjmować upomnienia. Nieraz sam zastanawiałem się, czy należy upominać, czy raczej tylko modlić się za tych, którzy zawinili, którzy zgrzeszyli i nadal grzeszą. Inaczej mówiąc, czy upominać tych, którzy z uporem tkwią w błędach, raniąc innych, raniąc siebie i wprowadzając innych w błąd. Jakże też często człowiek współczesny skarży się na odwrotny skutek napomnień. Zamiast pojednania: jeszcze większe zaognienie i tak już niemiłych relacji w rodzinach, środowiskach pracy, a nawet we wspólnotach religijnych.
Reklama
Jak to jest, że tak trudno współczesnemu człowiekowi porozumieć się z drugim człowiekiem, mimo tak wielkiego rozwoju środków komunikacji, znajomości języków obcych, wykształcenia? Co sprawia, że odwieczny problem popełniania błędów w relacjach z drugim człowiekiem tak często buduje mur nie do przebycia? Jezus w dialogu z siostrą Faustyną Kowalską powiedział, że rozdrażnienie, poczucie krzywdy, rodzi się z ludzkiej pychy. To ludzka pycha broni się przed przyjmowaniem napomnień. Ludzka pycha też broni się przed wyciągnięciem ręki w geście pojednania, wyjaśnienia nieporozumień, przebaczenia. Często też człowiek cierpi z powodu niezrozumienia ze strony innych ludzi. Tak bardzo by się chciało być rozumianym, kochanym, mile widzianym. Czy jednak tak samo stara się kochać innych? Jeśli rzeczywiście ktoś cierpi w słusznej sprawie, to niekoniecznie musi zawsze odnieść sukces. Przecież Jezus chce dać wszystkim miłość, szczęście, życie wieczne. A czy przez wszystkich jest rozumiany kochany, przyjmowany? Skoro On, uosobienie wszelkiego dobra, mądrości i miłości, nie był i nie jest przyjmowany przez wszystkich z entuzjazmem, to cóż dopiero Jego uczniowie, a także my, ludzie wierzący? Tym niemniej sam Jezus zaleca upominanie. Co więcej, On wskazuje sposób upominania. W dzisiejszej Ewangelii można zauważyć wyraźne trzy kroki upominania. Najpierw upomnienie w cztery oczy, czyli sam na sam. Warto zauważyć, że Jezus nie każe czekać, aż osoba, która zawiniła przyjdzie i okaże skruchę. Jezus każe iść i upomnieć. Jeśli ten ktoś wykaże dobrą wolę, zrozumienie, a może nawet naprawi swój błąd – o ile jest to możliwe w konkretnej sprawie – to zamiast budowania muru wrogości, owi ludzie zbliżą się do siebie. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Kolejny krok, jeśli upomnienie nie dało oczekiwanego rezultatu, to wprowadzenie do rozwiązania problemu dodatkowej osoby lub osób. A na koniec przedstawienie konfliktu Kościołowi. Jeśli jednak ktoś trwa w uporze, to niestety, trzeba zrezygnować z prób pojednania. To trudne, ale czasem konieczne.
Reklama
W praktyce niestety wiele osób woli pielęgnować w sercu urazy, niż upominać, z góry nie wierząc w zmianę relacji z drugą osobą. Niestety, bywa też tak w małżeństwach, rodzinach, wspólnotach… Czasem ktoś podejmuje próbę rozwiązania konfliktu sam na sam i na tym koniec. Trudno jest włączyć dodatkowe osoby, a jeszcze trudniej szukać rozwiązań w Kościele u osób do tego upoważnionych. Brak wiary w skuteczność działania, odwagi czy rzeczywistej chęci pojednania? A jednak Jezus wyraźnie podkreśla wagę rozwiązywania konfliktów. Mówi: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. Ten trudny problem Jezus omawia słowami pełnymi nadziei: Dalej zaprawdę powiadam wam: Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich. Jakże ważna zatem jest zgodność osób w modlitwie. Jak człowiekowi potrzebny jest drugi człowiek, aby zaprosić Jezusa. Jak wielka obietnica wysłuchanej modlitwy. Panie, Jezu Chryste, który znasz najlepiej nasze serca, nasze myśli, pragnienia, a także nasze grzechy, ulituj się nad nami i spraw, abyśmy lepiej poznali Ciebie i pełnili Twoją wolę w każdej chwili naszego życia. Prowadź nas poprzez szare dni codzienności, w której tak łatwo się pogubić. Spraw, o Panie, aby była jedność w nauczaniu i działaniu w Kościele, we wspólnocie. Przywróć podstawowe wartości we współczesnym świecie, aby nikt nie uzurpował sobie prawa do zmiany praw naturalnych stworzenia.
Ciebie prosimy – wysłuchaj nas, Panie.
A.S.
WSZYSTKIE ROZWAŻANIA DOSTĘPNE W KSIĄŻCE "Żyć Ewangelią" DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!