13 lipca 2002 r., w rodzinnej wsi Borowskie Olki, podczas Mszy św. polowej został odsłonięty i poświęcony pomnik ku czci bł. Antoniego Beszty-Borowskiego. 14 lipca przy pomniku Mauzoleum w 59. rocznicę bestialskiego mordu 50 mieszkańców Bielska Podlaskiego, ks. inf. Eugeniusz Borowski odprawił Mszę św., w której uczestniczył dziekan, ks. Ludwik Olszewski, o. Kazimierz Korzeniewki - franciszkanin, ks. Kazimierz Zalewski - proboszcz nowo powołanej parafii Opatrzności Bożej, Marek Łukaszewicz, starosta bielski, przedstawiciele organów samorządowych, poczty sztandarowe i harcerze.
"Jestem jednym z nielicznych, a może jedynym, który już 58. raz przychodzi tutaj na cmentarz bielski i pochyla się z modlitwą nad mogiłami pomordowanych w lesie pilickim 15 lipca 1943 r. Od przeniesienia ich ciał w 1945 r. z polany lasu pilickiego na cmentarz, co roku sprawowana jest tutaj Msza św. Najpierw modliliśmy się o zbawienie ich dusz, wymodliliśmy wyniesienie na ołtarze jednego z nich - Antoniego Besztę-Borowskiego, kapłana i męczennika, wśród 108. polskich męczenników ostatniej wojny. Coraz częściej modlimy się teraz o ich wstawiennictwo do Boga za Ojczyznę naszą, za Kościół w Polsce i za nasze miasto Bielsk Podlaski. Za te bowiem wartości wszyscy oni oddali swoje życie" - mówił na początku Mszy św. ks. Borowski.
Następnie Celebrans przywołał dusze 50 zamordowanych, aby dziękowały wraz z uczestnikami uroczystości Bogu za wolną Polskę i Ojczyznę i upraszali jej potrzebne łaski poprzez orędownictwo bł. Antoniego.
W homilii Ksiądz Infułat powiedział m.in.: "58. raz przynajmniej niektórzy z nas gromadzą się tutaj, żeby modlić się za Ojczyznę na grobach bestialsko zamordowanych. Wystarczyło wysłuchać na początku Mszy św. listy i wieku oraz zawodu rozstrzelanych, żeby zdać sobie sprawę, o co tu chodziło. To nie rozprawa z partyzantami, z zamachowcami, to rozprawa z Polską, polską młodzieżą i z polskimi dziećmi. Skończyła się eksterminacja Żydów, a Erich Koch z Królewca postawił w gestapo pytanie: Co robią, na terenie Prus Wschodnich polscy inteligenci? A trzeba pamiętać, że przedziwnym losem te ziemie z Bielskiem Podlaskim, aż po Bug, po inwazji Niemców na Związek Sowiecki, zostały włączone w 1941 r. do Prus Wschodnich. A więc, co robi w Prusach Wschodnich inteligencja Polska? Był to sygnał dla wszystkich urzędów gestapo w powiatowych miastach. Trzeba więc było ich eksterminować, co znaczyło: zabić. A zabić to - babcię i wnuka, aby nie było świadków pamięci, wyrywając jakby z korzeniami całe rody inteligenckich rodzin".
Kaznodzieja odwołał się do losu polskiego oficera - Piotra Rozłuckiego, wychowanego w szkole kadetów moskiewskich w czasach rozbiorów. Stefan Żeromski w Urodzie życia opisuje los Piotra - syna powstańca styczniowego, który w ramach represji jako dziecko został wywieziony w głąb Rosji. Wychowany tam na oficera rosyjskiego, choć pewne słowa polskie pamiętał, uważał się za ruskiego oficera. Dlatego nie dowierzał starcowi, który tłumaczył mu, że znał jego ojca powstańca. Starzec przekonał wreszcie Piotra, że jest on synem polskiego powstańca, którego grób znajduje się pod dębem w lasku, za miasteczkiem do którego przybywa. Z niedowierzaniem Piotr rozkopał grób, w którym znalazł kości ojca, wziął je i godnie pochował na cmentarzu. Został innym człowiekiem, walczył z Moskwą, uwalniał z więzienia aresztowanych, ocalał skazanych na Sybir.
Ten fragment literatury polskiej jest bliski Księdzu Infułatowi, gdyż w pewnym stopniu przypomina tamten tragiczny dzień zbrodni, a także ekshumację ciał, kondukt żałobny z 50 furmankami prowadzony na cmentarz przez bp. Niemirę z udziałem 5 tys. osób. Był to, jak wspominał ks. E. Borowski, przeżyty dramat podobny do dramatu Piotra Rozłuckiego, kiedy sam zobaczył czaszkę bł. Antoniego przestrzeloną co najmniej przez 4 kule.
13 czerwca 1999 r. Jan Pawła II ogłosił 108 błogosławionych, a wśród nich jako dwunastego - Antoniego Besztę-Borowskiego. Było to zwycięstwo pomordowanych odniesione także przez Bielsk Podlaski i nobilitacja miasta.
Za zgodą Stolicy Apostolskiej dokonano kolejnej ekshumacji związanej z przeniesieniem relikwii do bazyliki Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Uczestniczyli w niej bp A. Dydycz, ks. inf. E. Borowski, dziekan ks. L. Olszewski, St. Ulaczyk - kanclerz Kurii, dwaj lekarze, służba sanitarna, przedstawiciele parafii i pracownicy cmentarza. Zachowało się kilka desek z trumny i cały szkielet błogosławionego. W strzaskanej głowie widać było wyraźnie wloty i wyloty kul. Po raz drugi, Księdzu Infułatowi dane było ekshumować i uczcić relikwie Błogosławionego.
Uroczystości przy Mauzoleum - Pomniku Ofiar Barbarzyństwa 1943 r. zakończyły się złożeniem wieńców i wiązanek na mogiłach pomordowanych i śpiewem pieśni Boże coś Polskę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu