Reklama

Towarzysze duchowi kleryków

Posługa ojców duchownych w seminariach wydaje się niedoceniana. Tymczasem wykonują oni bardzo ważną pracę. Bo kształtują i formują sumienia przyszłych księży. Kierownictwo duchowe jest jednym z najważniejszych "narzędzi" formacji seminaryjnej. Wielu po latach wspomina swoich ojców duchownych i podkreśla, że byli oni wzorem kapłaństwa.

Niedziela warszawska 45/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. prof. Marek Starowieyski, patrolog, wspominał przed paru laty wizytę w Polsce pewnego benedyktyna, wieloletniego i wytrawnego mistrza nowicjatu, znawcy życia duchowego. Ów zakonnik podczas wizyty w seminarium duchownym bardzo był zaskoczony dużą ilością kleryków wypełniających kaplicę. Przy kolacji, ciągle pełen zachwytu, zapytał ilu jest seminarzystów. Usłyszał, że około trzystu. Postawił więc następne pytanie: ilu jest ojców duchownych. Gdy mu powiedziano, że dwóch, poprosił o ponowne przetłumaczenie na polski tego pytania. Kiedy usłyszał taką samą odpowiedź, ze zdumieniem odparł: - Ale jak oni mogą ich wprowadzić w życie duchowe?
Historia ta miała miejsce kilkanaście lat temu. Wtedy rola ojca duchownego w seminarium wyglądała inaczej niż dziś. Ograniczała się praktycznie do spowiadania kleryków oraz głoszenia konferencji ascetycznych. Do tej pracy nie potrzeba było wielu kapłanów. Jednak obecnie zmieniły się czasy, zmienili się także kandydaci do kapłaństwa. Klerycy są bardziej wrażliwi, słabsi psychicznie. Wymagają więcej czasu i uwagi. Dlatego liczba ojców duchownych w seminarium jest większa. Zmienił się też charakter ich pracy. - Znacznie więcej czasu poświęcamy sakramentalnemu kierownictwu duchowemu alumnów - twierdzi ks. Mirosław Cholewa, ojciec duchowny w Wyższym Metropolitalnym Seminarium Duchownym w Warszawie.

Duchowe rozmowy

Reklama

Jan Paweł II w adhortacji apostolskiej o formacji kapłanów we współczesnym świecie Pastores dabo vobis stwierdza, że "trzeba koniecznie odkryć na nowo wielką tradycję osobistego kierownictwa duchowego, które zawsze przynosiło liczne i cenne owoce w życiu Kościoła. (...) Kapłani zaś, ze swej strony, winni jako pierwsi poświęcać czas i siły temu dziełu wychowania i pomocy duchowej".
Wagę kierownictwa duchowego alumnów rozumieją też przełożeni seminariów. W Wyższym Seminarium Duchownym Diecezji Warszawsko-Praskiej w Tarchominie studiuje ok. 100 alumnów. Posługuje im dwóch ojców duchownych. - I jest to absolutne minimum - podkreśla ks. dr Wacław Madej, rektor seminarium. Dodaje jednak, że oprócz ojców duchownych formacją wewnętrzną alumnów zajmuje się 7 spowiedników przyjeżdżających regularnie spoza seminarium.
Każdy alumn zobowiązany jest odbyć u ojca duchownego przynajmniej raz w miesiącu tzw. rozmowę duchową. Tematyka może być bardzo szeroka. - Klerycy dzielą się wtedy swoimi problemami, które same w sobie niekoniecznie muszą dotyczyć grzechu. I dobrze, że mają taką możliwość, gdyż człowieka nie można zredukować tylko do wymiaru grzechu - wyjaśnia ks. Cholewa.
Podkreśla także, że w pracy ojca duchownego trzeba pamiętać o indywidualnym podejściu do każdego alumna. - Są to bardzo różni ludzie - mówi ks. Cholewa. - Niemniej pewne ich problemy, wymagające omówienia i przepracowania, powtarzają się. Są to najczęściej: trudności z przestawieniem się na zupełnie nowy rytm życia, konieczność zachowania dyscypliny i skupienia, podjęcia samodzielnej pracy naukowej. Duże trudności przysparza też alumnom konieczność uporządkowania sfery emocjonalnej i seksualnej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Krótkowzroczna oszczędność

W tym wszystkim mają im pomóc właśnie ojcowie duchowni. Oni też wydają opinie, radzą i sugerują klerykom, czy ci zmierzają dobrą drogą w realizacji swojego powołania. Z tego powodu o. Józef Augustyn, doświadczony kierownik duchowy, uważa, że do pracy w charakterze ojców duchownych powinni być przeznaczani i przygotowywani "najlepsi ludzie" w diecezji czy w zakonie, którzy przyjmą tę funkcję dobrowolnie, przekonani o jej niezwykłej roli w przygotowaniu do kapłaństwa.
O. Augustyn twierdzi, że mimo wszystko na jednego ojca duchownego przypada w seminariach niestety ciągle zbyt dużo kleryków. "Oszczędność w przeznaczaniu ludzi do formacji seminaryjnej jest bardzo krótkowzroczna. Nierzadko bowiem u podstaw kryzysów księży znajdują się niedobory formacyjne, których źródłem jest także brak odpowiedniej pomocy psychologicznej i duchowej w trakcie przygotowania do kapłaństwa. Odpowiedzialni za formację winni uczyć się łączyć "bolesne dezercje" księży i inne ich problemy, które pojawiają się "dzisiaj", z ich formacją seminaryjną, którą odbywali "wczoraj" - pisze o. Augustyn w książce Celibat - aspekty pedagogiczne i duchowe.

Wzór ks. Miętka

Dobry ojciec duchowny powinien całkowicie poświęcić się pracy z klerykami. Nie najlepszym rozwiązaniem jest, kiedy pracę w seminarium łączy z jeszcze innymi zajęciami. Wielu starszych kapłanów z sentymentem wspomina jednego z legendarnych już ojców duchownych - ks. prał. Czesława Miętka. Świątobliwy, pokorny, mądry, pracowity człowiek - mówią o nim jego wychowankowie. Szczególnie jednak podkreślają, że był on praktycznie cały czas do ich dyspozycji.
Obecnie ojcowie duchowni także starają się być cały czas dostępni dla kleryków. - Jednak za tym kryje się rzeczywistość uporządkowana. Ojciec duchowny nie jest od tego, aby spełniać kaprysy duchowe alumna, będąc na każde jego wezwanie, niezależnie od tego, czy jest czas wykładów czy studium - wyjaśnia ks. Madej. Ojcowie duchowni są do dyspozycji od obiadu aż do późnego wieczora. W seminarium archidiecezji warszawskiej każdy z 3 ojców duchownych ma pod swoją opieką 2 roczniki kleryckie. Z tymi klerykami spotyka się najczęściej. Ale jest otwarty i gotowy także na spotkania z pozostałymi, jeżeli tylko sobie tego zażyczą.
Jakimi cechami powinien charakteryzować się ojciec duchowny w seminarium? Ks. Cholewa: - Przede wszystkim powinien być człowiekiem głębokiej wiary, mocno zakorzenionym w Bogu. Oprócz tego dobrze, żeby miał odpowiednią wiedzę dotyczącą życia duchowego oraz psychologii. To po to, aby umieć rozeznać procesy, które zachodzą w człowieku. Ważna jest także odporność psychiczna. Ojciec duchowny spotyka się bowiem często z sytuacjami bardzo trudnymi, z którymi trudno się uporać nie mając odpowiedniej równowagi wewnętrznej.
Z kolei o. Józef Augustyn SJ zwraca uwagę przede wszystkim na przejrzystość emocjonalną i duchową ojca duchownego. "Ta właśnie przejrzystość - pisze jezuita - która jest wyrazem ducha prawdy i otwartości na Boga i ludzi, jest jednym z najważniejszych oddziaływań na młodych. Jest ona tym ważniejsza, iż wielu z nich przychodzi do seminarium z postawą zamknięcia i zalęknienia. Przejrzystość i otwartość wychowawców zachęca kandydatów do kapłaństwa do przekraczania lęków, poczucia zagrożenia i zamknięcia. Obok świadectwa przejrzystości bardzo ważna jest także wrażliwość na bliźniego, która ujawnia się zarówno w samym stylu mówienia o ludzkich problemach, jak też w sposobie rozmowy".

Potrzebny jest także wysiłek alumna

- To niewątpliwie bardzo odpowiedzialna praca - mówi o swojej posłudze ks. Cholewa. - Przecież ci klerycy będą za chwilę kapłanami kształtującymi sumienia wiernych. Bardzo ważne jest więc, aby sami mieli sumienia dobrze ukształtowane. Ale, mimo wielkiej odpowiedzialności, dziękuję Bogu za tę pracę. Uważam, że jest to kwintesencja duszpasterstwa. Zresztą moją pasją jest Pan Bóg i człowiek oraz wszystko to, co się między nimi dzieje. Jest to także praca zachęcająca do bycia twórczym. Ciągle stykam się bowiem z sytuacjami nowymi, zaskakującymi, zmuszającymi mnie do przemyślenia na nowo pewnych spraw.
Gdyby wspomniany na początku benedyktyn dziś przyjechał do Polski może już nie byłby tak zgorszony małą liczbą ojców duchownych w seminariach. Jednak wydaje się, że to nie liczba ojców duchownych jest najważniejsza, ale ich jakość. Nie należy także zapominać, że ojcowie duchowni tylko towarzyszą klerykom w ich pracy duchowej. To przede wszystkim sami alumni powinni odpowiedzialnie, z dużym zaangażowaniem i ofiarnością troszczyć się o swój rozwój duchowy i intelektualny. Na tej drodze ojcowie duchowni wyświadczają im jednak nieocenioną pomoc.

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zmarł kard. Angelo Amato, były prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych

2025-01-01 03:10

Wikipedia.org

31 grudnia zmarł w wieku 86 lat kardynał Angelo Amato, salezjanin, emerytowany prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.

Kard. A. Amato urodził się 8 czerwca 1938 w mieście Molfetta w Apulii na południu Włoch jako najstarszy z czwórki dzieci w rodzinie budowniczego okrętów. Do szkoły podstawowej i średniej (dla przyszłych kapitanów żeglugi wielkiej) chodził w Bari. W październiku 1953 wstąpił do Towarzystwa Salezjańskiego, w którym 16 sierpnia 1956 złożył pierwsze śluby. Kształcił się m.in. w Katanii na Sycylii, uzyskując tam w 1959 maturę. Następnie do 1962 uzupełniał studia na ówczesnym Papieskim Ateneum (obecnie Uniwersytecie) Salezjańskim w Rzymie. 22 grudnia 1967 przyjął święcenia kapłańskie, a swoją Mszę prymicyjną odprawił w bazylice św. Piotra.
CZYTAJ DALEJ

Zmarł ks. Dariusz Tuszyński

2024-12-31 22:05

[ TEMATY ]

nekrolog

Zielona Góra

Bobrowice

Materiały kurialne

śp. ks. Dariusz Tuszyński

śp. ks. Dariusz Tuszyński

Wieczorem 31 grudnia 2024 roku, w wieku 38 lat, odszedł do wieczności ks. Dariusz Tuszyński, wikariusz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Bobrowicach.

Urodził się 2 października 1986 roku w Głogowie. Ukończył Wyższe Seminarium Duchowne w Gościkowie-Paradyżu. Pochodził z parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Głogowie. Święcenia diakonatu otrzymał 14 maja 2011 w konkatedrze św. Jadwigi Śląskiej w Zielonej Górze. Święcenia kapłańskie przyjął 26 maja 2012 w katedrze Wniebowzięcia NMP w Gorzowie Wlkp. Od sierpnia 2024 posługiwał w parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Bobrowicach.
CZYTAJ DALEJ

Od dziś można składać wnioski do ZUS o rentę wdowią

2025-01-01 11:30

[ TEMATY ]

płatność

Adobe Stock

Od 1 stycznia można składać wnioski do ZUS o rentę wdowią. Nowe przepisy oznaczają dla wdów i wdowców możliwość pobierania renty rodzinnej z innym świadczeniem, np. emeryturą. Wypłaty renty wdowiej rozpoczną się 1 lipca 2025 r.

Rentę wdowią mogą otrzymać kobiety mające co najmniej 60 lat i mężczyźni powyżej 65 lat, pozostający do dnia śmierci małżonka we wspólności małżeńskiej, którzy nabyli prawo do renty rodzinnej po zmarłym małżonku nie wcześniej niż przed ukończeniem 55 lat (kobiety) i 60 lat (mężczyźni).
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję