Reklama

Dzieje jednej pieśni

"Boże, coś Polskę" to hymn wyjątkowo silnie ukochany przez Polaków jako jedna z najbardziej patriotycznych pieśni kościelnych. Jest też pieśnią należącą do najbardziej znanych i najczęściej śpiewanych. Mało natomiast wiemy o jej losach: burzliwych, zaskakujących, można by powiedzieć - opatrznościowych.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pieśń była wzorowana na angielskim hymnie God save the King (Boże, zbaw króla) i niezliczone razy naśladowana lub parafrazowana. Doczekała się przekładów m.in. na białoruski, serbsko-chorwacki, słowacki, francuski, węgierski, włoski, angielski i niemiecki. Żyła bujnym życiem, ściśle związanym z dziejami naszego narodu, zmieniając się pod wpływem dziejowych zawirowań.

Berło Anioła Pokoju

Pieśń powstała w okresie Królestwa Polskiego, za rządów na polskim tronie cara Aleksandra I. Podczas licznych uroczystości państwowo-kościelnych w Warszawie modlitwie za caro-króla towarzyszył zwykle hymn God save the King. Działo się tak, dopóki nie pojawiła się w repertuarze oficjalna polska pieśń, która odpowiadała aktualnej sytuacji politycznej.
Stał się nią utwór Alojzego Felińskiego, noszący tytuł Hymn na ogłoszenie rocznicy Królestwa Polskiego:

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama


Boże! coś Polskę przez tak liczne wieki
Otaczał blaskiem potęgi i chwały,
I tarczą swojej zasłaniał opieki
Od nieszczęść, które przywalić ją miały;
Przed Twe ołtarze zanosim błaganie:
Naszego Króla zachowaj nam, Panie!
Ty, coś ją potem, tknięty jej upadkiem,
Wspierał walczącą za najświętszą sprawę
I chcąc świat cały mieć jej męstwa świadkiem,
Wśród samych nieszczęść pomnożył jej sławę;
Przed Twe ołtarze itd.
Ty, coś na koniec nowymi ją cudy
Wskrzesił i sławne z klęsk wzajemnych w boju
Połączył z sobą dwa braterskie ludy
Pod jedno berło Anioła Pokoju;
Przed Twe ołtarze itd.
Wróć nowej Polsce świetność starożytną
I spraw, niech pod Nim szczęśliwszą zostanie;
Niech sprzyjaźnione dwa narody kwitną
I błogosławią Jego panowanie;
Przed Twe ołtarze itd.

Prawykonanie hymnu odbyło się w Warszawie, 3 sierpnia 1816 r., z okazji imienin carycy Marii Teodorówny, matki Aleksandra I. Od tego czasu pieśń Felińskiego była stałym i kulminacyjnym momentem rządowych uroczystości kościelnych. Aleksander I po raz pierwszy usłyszał hymn w niedzielę 6 października 1816 r., kiedy wraz z Wielkim Księciem Konstantym uczestniczył we Mszy św. w kościele Wizytek.

Ojczyzna zamiast króla

Pieśń Felińskiego jednak się nie przyjęła. Widocznie modlitwa za cara nie leżała w naturze polskiego ludu. Słychać ją więc było tylko na oficjalnych imprezach organizowanych przez Konstantego.
Co jednak spowodowało, że hymn nie odszedł w niepamięć wraz ze zmianą nastrojów politycznych i upływem czasu? Że przeciwnie - urósł w siłę i siłę tę wlewał w całe pokolenia? Być może Polacy odczuli drzemiący w nim ogromny potencjał modlitewny. Tak czy owak, pieśń stała się wołaniem polskiego serca.
Zaledwie w rok po ogłoszeniu utworu sparafrazował go poeta, były kapitan wojska Księstwa Warszawskiego, Antoni Gorecki, pisząc Hymn do Boga o zachowanie wolności. Anonimowy twórca ułożył składankę, wybierając dwie pierwsze strofy Felińskiego i dodając do nich dwie ostatnie z Goreckiego:

Reklama


Niedawnoś zabrał wolność z Polskiej ziemi,
A łez, krwi naszej popłynęły rzeki;
Jakże okropnie to musi być z temi,
Którym Ty wolność odbierzesz na wieki.
Przed Twe ołtarze itd.
Jedno Twe słowo, wielki gromów Panie!
W chwili nas z prochów wskrzesić będzie zdolne,
Gdy znów zasłużym na Twe ukaranie,
Obróć nas w prochy, ale prochy wolne!

Tym czterem strofom towarzyszył refren Felińskiego ze zmodyfikowanym drugim wersem: Naszą ojczyznę racz nam wrócić, Panie.
Równie ulotna jak niechlubne fragmenty pierwowzoru okazała się pierwotna melodia pieśni, napisana przez ppor. Jana Kaszewskiego. Badacze nie są zgodni, czy nut użyczyła hymnowi mająca podobnie błagalny charakter pieśń Serdeczna Matko, czy też było odwrotnie. Z całą jednak pewnością w latach 60. XIX w. śpiewano już wersję łączącą przez skojarzenie muzyczne modlitwę do Boga o wolność ojczyzny z prośbą o orędownictwo Matki Bożej.
Tak to urzędowy, procarski hymn państwowy przeistoczył się w szczerą pieśń patriotyczną - pieśń konspiratorów i bojowników o wolność Polski. Za jej śpiewanie groziły procesy i więzienie. Jako nowy hymn zaczęła swą służbę jeszcze przed Powstaniem Listopadowym.

Pod różnymi sztandarami

Żarliwość w śpiewaniu pieśni przybrała na sile przed Powstaniem Styczniowym. Bywało po kościołach, że kiedy na chórze orkiestra wykonywała Boże, chroń cara, lud zagłuszał to śpiewem Boże, coś Polskę.
Najgłośniejszy epizod miał miejsce w 30. rocznicę Powstania Listopadowego. Studenci i rzemieślnicy "wymyślili urządzić maleńką manifestację". M. Berg w Zapiskach o polskich spiskach i powstaniach odnotował, że 29 listopada 1860 r. "... między szóstą a siódmą wieczorem, przed figurą Matki Bożej na Lesznie (przy kościele Karmelitów - przyp. L. M.) zebrał się ogromny tłum ludu, przyniesiono stół, zapalono lampy i gdy modlący się padli na kolana, (Karol Nowakowski, student warszawskiej Szkoły Sztuk Pięknych), chłop duży i obdarzony tubalnym głosem, zaintonował hymn Boże, coś Polskę, starą i zapomnianą pieśń, napisaną przez Alojzego Felińskiego (...) w zupełnie innym celu i warunkach. Wywołało to niesłychane wrażenie; obecni z rozrzewnienia płakali".
Refren zabrzmiał wówczas: Ojczyznę, wolność racz nam wrócić, Panie. Nowe słowa szybko stały się znane w całym kraju. Siła ich oddziaływania była niespotykana. Narcyza Żmichowska zapisała nawet: "Za moich czasów ludzie ginęli na szubienicy i nikt się w dalszej stronie o nich nie troszczył. Teraz chłopcy tylko zaśpiewali, a wnet się echo rozeszło".
Pieśń była śpiewana m.in. po uroczystym nabożeństwie za dusze "Adama, Juliusza, Zygmunta" (tj. Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego), odprawionym w styczniu 1861 r. w kościele Świętego Krzyża. W czasie Powstania Styczniowego urosła niemal do rangi hymnu narodowego, zakazanego przez władze carskie.
Co ciekawe, hymn Boże, coś Polskę jednoczył idee niepodległościowe Polaków o przeciwstawnych nieraz poglądach. Maria Dąbrowska wspomina w Warszawie naszej młodości, jak w październikowych demonstracjach 1905 r. lud warszawski śpiewał Boże, coś Polskę wraz z Chorałem Kornela Ujejskiego, Czerwonym sztandarem Bolesława Czerwieńskiego i pieśnią Na barykady.

Pobłogosław, Panie!

Popularność Boże, coś Polskę ugruntowała się dzięki wielkonakładowym książeczkom do nabożeństwa i śpiewnikom narodowym. Wreszcie ten religijno-patriotyczny hymn został zatwierdzony w 1937 r. do programu szkolnego.
W latach okupacji hitlerowskiej pieśń zdystansowała nasz żywy, optymistyczny hymn narodowy. Królowała w obozach, łagrach, środowiskach emigracyjnych, wojskach polskich - wszędzie tam, gdzie tęsknota za wolną Ojczyzną przybierała formę kultu narodowo-religijnego opartego na ufności w Bożą Opatrzność.
Po II wojnie hymn schronił się do kościołów. W czasach stalinowskich i nieco później wręcz zszedł do kościelnego "podziemia", wyrażając bunt szukających pomocy w Bogu. Wtedy to w refrenie miał się pojawić pamiętny werset: Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie! Na równi z Jeszcze Polska nie zginęła - hymnem, z którym przez dziesiątki lat walczyła o prymat - pieśń Boże, coś Polskę weszła do repertuaru "Solidarności". Po roku 1989 znów spontanicznie zmieniono słowa refrenu: Przed Twe ołtarze zanosim błaganie: Ojczyznę wolną pobłogosław, Panie!
Pełne zasług dzieje pieśni, splecione z dziejami narodu, kazały zapomnieć o wiernopoddańczym charakterze pierwowzoru Felińskiego. I dziś, kiedy hymn Boże, coś Polskę wyraża przede wszystkim dumę narodową i wiarę w Boże błogosławieństwo dla Ojczyzny, ze szczególnym upodobaniem śpiewamy go w chwilach najbardziej podniosłych i drogich sercu.

Autorka dziękuje ks. prof. Andrzejowi Filaberowi za konsultację.

2002-12-31 00:00

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Lewicowi radni niszczą wieloletnią tradycję. Usunęli metropolitę z kapituły medalu Cracoviae Merenti

2025-01-15 20:34

[ TEMATY ]

Kraków

kapituła medalu

Cracoviae Merenti

lewicowi radni

facebook.com/RadaMiastaKrakowa/

Rada Miasta Krakowa

Rada Miasta Krakowa

Metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski, ale i jego następcy nie będą już zasiadać w kapitule medalu Cracoviae Merenti, przyznawanego za szczególne zasługi dla Krakowa. Miejsce hierarchy Kościoła zajmie dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie. Tak zdecydowali w środę radni miasta.

Odwołania metropolity domagali się przedstawiciele Nowej Lewicy. Przyczynkiem były, jak argumentowali, wypowiedzi i działania abp. Marka Jędraszewskiego. Ale – jak podkreślali – chodzi o wykluczenie funkcji metropolity ze składu kapituły, co oznacza, że także następcy Jędraszewskiego nie będą zasiadać w tym gremium.
CZYTAJ DALEJ

Pożary w Los Angeles: Nienaruszona figura Matki Bożej znaleziona w spalonym domu rodzinnym

2025-01-13 19:16

[ TEMATY ]

Los Angeles

zrzut ekranu/x.com/TikTok

Odrywając się na chwilę od narastającej gorączki politycznej, warto zobaczyć Znaki, jakie towarzyszą naszym czasom - pisze prof. Grzegorz Górski na swoim Facebookowym profilu.

Czas sądu...
CZYTAJ DALEJ

Muzyczna uczta

2025-01-16 23:00

archiwum organizatorów

    Kościół pw. Świętego Krzyża w Zakopanem rozbrzmiał W sobotni wieczór 11 stycznia pięknymi dźwiękami podczas niezwykłego koncertu Chóru Davidson College z USA.

Ich występ w ramach muzycznego tournée po Polsce nadał tegorocznej edycji Festiwalu Kolęd, Pastorałek i Pieśni Bożonarodzeniowych „Dobrze ześ sie Jezu pod Giewontem zrodziył…” międzynarodowego charakteru.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję