Z ks. Krzysztofem Krzyżanowskim, proboszczem parafii pw. św. Wojciecha w Lubinie, rozmawia Dorota Lipska.
DOROTA LIPSKA: - Kiedy narodził się pomysł, aby sprowadzić relikwie św. Faustyny do parafii pw. św. Wojciecha w Lubinie?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
KS. KRZYSZTOF KRZYŻANOWSKI: - Właściwie był to zamysł Boży, a nie - ludzki, dlatego że złożyło się na to wiele okoliczności.
13. dnia każdego miesiąca w naszej parafii odbywają się nabożeństwa do Matki Bożej Fatimskiej. We wrześniu zaprosiliśmy ks. Bogusława Wolańskiego, aby temu nabożeństwu przewodniczył. Po tych uroczystościach rozmwialiśmy o sierpniowej wizycie Ojca Świętego w Polsce i tych wielkich wydarzeniach. Ks. Wolański powiedział, że jedzie z pielgrzymką do Łagiewnik. Wiedziałem też, że udało mu się sprowadzić do Wałbrzycha relikwie św. Siostry Faustyny. Od razu pomyślałem, że skoro tam się udało - to dlaczego nie tutaj? Tym bardziej, że budujemy kościół i dotychczas nie mamy żadnych relikwii świętych.
Zapytałem ks. Bogusława, czy to jest możliwe, żeby siostra Faustyna w swoich relikwiach zagościła u nas? W odpowiedzi usłyszałem: "Zobaczymy". Sprawy potoczyły się już bardzo szybko. W imieniu wspólnoty parafialnej skierowałem pismo do Łagiewnik do Postulacji z prośbą o ofiarowanie relikwii św. Siostry Faustyny. Ks. Bogusław Wolański wyjechał do Łagiewnik na pielgrzymkę i po kilku dniach zadzwonił, że nasza prośba została pozytywnie rozpatrzona i relikwie zostaną nam ofiarowane. Przywiózł je 23 września.
Dołączone zostało również pismo ze Stolicy Apostolskiej z potwierdzeniem ich autentyczności i przeznaczeniem tych relikwii do kultu publicznego. Uroczyście, zgodnie z przepisami liturgicznymi, wprowadziliśmy relikwie do naszego kościoła w dniu wspomnienia św. Faustyny.
Od początku miałem nadzieję, że św. s. Faustyna Kowalska poprzez swoją obecność w naszej wspólnocie będzie za nami orędować.
- Co Ksiądz czuł, kiedy relikwie przyjechały do parafii, kiedy po raz pierwszy wziął Ksiądz relikwiarz w swoje ręce?
- Przeżyłem to bardzo mocno. Od początku swojego życia kapłańskiego mówię ludziom, żeby się modlili do świętych, a tutaj nagle sam wziąłem do rąk relikwiarz z cząstką św. Siostry Faustyny. Świadomość tego, że to drobna rzecz mieszcząca się w dłoni, a człowiek trzyma wszystko, co związane z tą Świętą, odczułem mocno. Uświadomiłem sobie lepiej, że święci są w swoich relikwiach jeszcze bliżej człowieka.
Poprzez spotkanie z relikwiami człowiek podchodzi do wielkiej tajemnicy obecności świętych w Kościele. Święci odeszli od nas już, ale to, co zostawili po sobie, żyje w Kościele. Człowiek dotyka obecności świętych, którzy ukierunkowują człowieka na świętość Pana Boga. Sobór Watykański II tak o tym pisał w Konstytucji o Liturgii: "Zgodnie z tradycją Kościół oddaje cześć Świętym i ma w poważaniu ich autentyczne relikwie oraz wizerunki. Uroczystości Świętych głoszą cuda Chrystusa w Jego sługach, a wiernym podają odpowiednie przykłady do ich naśladowania".
- Św. Faustyna Kowalska była orędowniczką miłosierdzia Bożego. Rozpoczął się XXI w. i współczesny człowiek nie zawsze chce słuchać o miłosierdziu Pana Boga. Jaką wskazówką są dla nas relikwie św. Faustyny?
Reklama
- Wierzę mocno, że dzięki obecności relikwii św. Faustyny ludzie będą jeszcze bardziej chwalić Pana Boga, bo przez nią działa Pan Bóg. Bez Niego nie byłaby w stanie nic zrobić. To, co się dokonało w życiu siostry Faustyny od momentu, kiedy zgodziła się na specjalną służbę Panu Bogu w życiu zakonnym; potem poprzez doświadczenie cierpienia i choroby i na końcu spisywania dzienniczka i objawień Pana Boga, to jest świadectwo, jak Bóg działa przez człowieka. I myślę, że każdej wspólnocie w XXI w., kiedy wszystko dalekie jest od prawdziwej głębi, jest to potrzebne.
Czasem zamykamy się w kościołach i tam jest nam dobrze być świętymi, bo świętość w Kościele to zjednoczenie z Panem Bogiem poprzez przyjęcie Eucharystii. W kościele jest łatwo, bo to miejsce święte. Uważam, że tę świętość trzeba przenieść do naszych rodzin, które przeżywają współcześnie ogromny kryzys; trzeba ją ukazać młodzieży i dzieciom, która wreszcie mogłyby mieć wspaniały ideał człowieka i wzór postępowania.
Patrząc na św. Faustynę, w zwykłym człowieku budzi się pytanie: "Ona była święta, dlaczego ja nie mogę?" I to pytanie mobilizuje i uświadamia człowiekowi, że przecież Bóg tak samo przeze mnie może działać!
- Mieć św. Faustynę tak blisko, to wielkie zadanie...
- Relikwie to znak łaski Boga. Święta Faustyna przeżywała obecność miłosierdzia Bożego, wiele jej sióstr nie wiedziało o tej wielkiej tajemnicy. Ona wyszła z klasztornej celi, by iść do człowieka i oręduje za każdym z nas, przypomina o miłosierdziu Bożym. Mówi, że Jemu trzeba zaufać, bo wezwanie "Jezu, ufam Tobie" nie pozostaje bez odpowiedzi ze strony Pana Boga.
Nam pozostało zaufać jej słowom i naśladować jej postawę zawierzenia, zaufania miłosierdziu Bożemu we wszystkim. Bo prawdziwy kult świętych polega nie tyle na wielorakości aktów zewnętrznych, ile raczej na nasileniu naszej czynnej miłości.
- Relikwiarz został ufundowany przez jedną z rodzin tej parafii...
- Ta rodzina głęboko wierzy w orędownictwo świętych. Kiedy im zaproponowałem ufundowanie relikwiarza, bardzo się ucieszyli z takiej możliwości.
Mam nadzieję, że za każdym razem, kiedy parafianie spojrzą na ten relikwiarz i będą się przy nim modlić, poczują się bardziej zjednoczeni z Panem Bogiem.
- Dziękuję za rozmowę.