Reklama

Dobrze wykorzystać wspólną obecność

Niedziela legnicka 45/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z bp. Kazimierzem Nyczem z Krakowa, przewodniczącym Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski, rozmawia ks. Piotr Nowosielski

KS. PIOTR NOWOSIELSKI: - Przed 12 laty katecheza powróciła do szkół. Obecnie katechizują w szkołach nie tylko księża i siostry zakonne, ale także katecheci świeccy. Czy Ksiądz Biskup mógłby dokonać krótkiego podsumowania tego okresu?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

BP KAZIMIERZ NYCZ: - Odpowiedź właściwie jest już zawarta w tym pytaniu. Katecheza powróciła do szkół po 30 latach nienormalności. Zwłaszcza w kraju tak powszechnie religijnym i przyznającym się do wary poprzednia sytuacja była czymś nienormalnym, bo wychowywaliśmy tego samego człowieka - Kościół i szkoła - obok siebie. Czasem musieliśmy być wbrew sobie, dlatego że funkcja krytyczna wobec przedmiotów szkolnych i szkolnego wychowania przeważała nad pozytywnym przedstawianiem treści prawd wiary, bo była taka konieczność. Od 1990 r. znów jesteśmy w szkole razem z nauczycielami innych przedmiotów i to stwarza generalnie szansę na integrację dydaktyczną i wychowawczą. Na pewno pod tym względem zmieniło się na lepsze już dużo, ale jeszcze jest wiele do zrobienia, dlatego że zwłaszcza starsi księża, przyzwyczajeni do 30-letniej obecności katechezy przy parafii, wchodzili do szkoły z obawą. Stąd te pierwsze lata powrotu katechezy były czasem szukania nowego sposobu współbycia razem. Młode pokolenie księży i katechetów świeckich podchodzi już do tego jako do pewnej normalności i szansy. Ale nawet jeśli teraz w nowym programie została dokonana korelacja przedmiotów, korelacja dydaktyczna religii do polskiego, do historii, do geografii itd., nawet jeśli została ona dokonana na poziomie podręczników (choć nie jest to łatwe, gdy jest kilka lub kilkanaście podręczników do tego samego przedmiotu), to zostaje jeszcze do wykorzystania olbrzymie pole korelacji na poziomie rozmowy polonisty z katechetą, biologa z katechetą itd. To jest sprawa, która się dzieje i jest dla nas zadaniem. Myślę natomiast, że dla owej szansy ewangelizacyjnej powrót religii do szkół jest sprawą nie do przecenienia. Jeżeli byli tacy - do których i ja należałem - którzy stawiali pytanie: czy nie tracimy czegoś ważnego, opuszczając parafię, to dziś - po 12 latach - uważam, że był to krok słuszny i jedyny możliwy, dlatego że w tak jednorodnym społeczeństwie, gdybyśmy zostali przy parafii, gdyby uwzględnić dokonujące się procesy laicyzacyjne, wygodę młodego pokolenia, mielibyśmy tej młodzieży mniej. Nie znaczy to, że liczeniem wiernych rozwiązuje się sprawy Kościoła, ale np. gdyby nie było katechezy w szkole, jak katecheta spełniłby ewangeliczne zadanie szukania owiec zagubionych? Chodziłby między blokami, szukałby tych owiec między grupami narkomanów i innych? Dziś ma ich prawie wszystkich w klasie, w szkole. Byleby tylko dobrze wykorzystać tę wspólną obecność.

- Katecheza nadal jest przedmiotem nadobowiązkowym, jak więc katecheci winni zachęcać uczniów do uczestniczenia w niej, co zrobić, aby przekazywane treści trafiały do uczniów?

Reklama

- Można powiedzieć, że nadobowiązkowość katechezy wynika właściwie z samej Ewangelii. Matematyki musi się człowiek nauczyć, bo nie poradzi sobie w życiu. Natomiast Pan Bóg tak stworzył człowieka, że dał mu wolną wolę, nie tylko po to, aby mógł wybierać między dobrem a złem, ale żeby w sposób wolny mógł wybrać Boga samego, drogę ku Niemu i dlatego to Chrystusowe wezwanie do młodego człowieka "Jeśli chcesz..." jest ciągle aktualne. Dlatego nie wyobrażam sobie wprowadzenia katechezy jako przedmiotu obowiązkowego. Jest przedmiotem nadobowiązkowym, bo nie jest przedmiotem dla wszystkich. Oczywiście, jest w jakiś sposób obowiązkowy dla tych, którzy go wybrali. Z tym też związany jest problem oceny. Skoro uczeń pracuje, angażuje się, winien też otrzymać ocenę, która mu się należy za jego trud. Ale z drugiej strony - nie można sprowadzić dyskusji wobec katechezy w szkole do ocen i średniej z przedmiotów. Najważniejszą rzeczą jest pytanie, na ile ewangelizacyjnie korzystamy z tej obecności w szkole? Co dajemy tym młodym ludziom, w jaki sposób prowadzimy ich do Pana Boga, do Komunii z Panem Jezusem - bo to jest cel katechezy. Nad tym trzeba się nam zastanawiać. Emocje już opadły i jak się spotykam z katechetami, to widzę, że tak jak w latach dziewięćdziesiątych pojawiały się problemy: na którym szczeblu drabinki jestem, jakie mam wynagrodzenie, czy mnie nie wyrzucą, czy mam kwalifikacje, dziś pytamy się o to, co jest ważne, tzn. co przekazuję, jak przekazuję, jak potrafię się włączyć w program wychowawczy szkoły itd. Myślę, ze coraz bardziej uświadamiamy sobie - i księża, i siostry zakonne, i katecheci świeccy - że jesteśmy w szkole obecni jako Kościół, jako ludzie Kościoła po to, abyśmy wszyscy byli jeszcze bardziej Kościołem.

- A co w takim razie z katechezą parafialną, czy winna być też podejmowana?

- Oczywiście tak. Przypomnijmy, że na proces katechetyczny składają się następujące elementy: poznanie wiary - czyli wiedza; przeżycie wiary - czyli liturgia; życie wiarą - czyli sprawa moralności; modlitwa; wychowanie do sakramentów i życia liturgicznego Kościoła. Dlatego też katecheza szkolna musi być uzupełniona katechezą parafialną. Proboszczowie, którzy "z marszu" na początku dopuszczali młodzież do bierzmowania, sami sobie uświadomili, że często są to nie znani już im młodzi ludzie. Sami doszli do wniosku, że konieczne jest podjęcie przygotowań do przyjęcia sakramentów w parafii. Dlatego jest na nią miejsce w parafii, a przez nią na pracę katechetyczną także z rodzicami.

- Księże Biskupie, a jak przebiega współpraca Ministerstwa Edukacji Narodowej z Komisją Wychowania Katolickiego Episkopatu Polski?

Reklama

- Różnie. W zależności od tego, jakie to jest ministerstwo. Stosunki zawsze są poprawne i kulturalne, natomiast gdy idzie o owocność - w sensie rozstrzygania spraw i problemów, to bywa różnie. Czasami jest to takie bycie "na przetrwanie", czasami bywa to jakaś utarczka, tak jak ostatnio w sprawie obecności w szkole podręczników do Wychowania do życia w rodzinie. Wyjaśnię może przy tym, że Kościół nie chce kłaść na nim swej ręki, lecz musi protestować, jeśli przyjmuje się aksjologię, która dla większości ludzi uczonych według tego programu jest obcą aksjologią. Tak było teraz, kiedy zaczęto zmieniać podstawę programową przedmiotu, wysłaliśmy wtedy siedmiostronicowy elaborat, który - trzeba przyznać - w większości uwzględniono. A w ostatniej sprawie, sama pani minister przyznała, że było nietaktem oddanie do recenzji podręcznika osobie, która ma opinie przeciwstawne, a mało tego, jest autorem innego podręcznika do tego przedmiotu.

- Ksiądz Biskup był też organizatorem ostatniej pielgrzymki Ojca Świętego do Ojczyzny. Jak można podsumować tę pielgrzymkę, co udało się osiągnąć, a czego nie udało się zrealizować?

- Mało jest takich rzeczy, z których można być niezadowolonym. Jako przewodniczący Komitetu wiem, co można by jeszcze poprawić, ale o tym nie będę teraz mówił. Sama obecność Papieża w Polsce, jego przemówienia, jego głos, jego zadowolenie, radość, pogoda i wszystko inne sprawiło, że była to pielgrzymka niezwykle wyciszona. Proszę teraz już na spokojnie choćby przesłuchać sobie z taśmy spotkania z Papieżem. Jak o wiele więcej można tam odczytać momentów ciszy, jak oklaski były w odpowiednim momencie itd. Pewne mankamenty były szczególnie dla uczestników. Ale żadne miasto w Polsce, nawet Kraków mający tak potężne błonia w środku miasta, nie jest przygotowane do tego, aby przygotować największe spotkanie ludzi w Europie Środkowej. Mówi się już powszechnie, że poza Filipinami nawet na gruncie świeckim nie było takich spotkań. Wręcz twierdzę, że tylko Papież, i to pewnie ten Papież, jest w stanie zgromadzić nie tylko w Polsce - co jest zrozumiałe - ale i w każdym innym miejscu kilkaset tysięcy czy kilka milionów ludzi.

- Dziękuję za rozmowę.

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Franciszek na zakończenie roku: podążajmy drogą braterstwa

2024-12-31 17:30

[ TEMATY ]

Watykan

papież Franciszek

braterstwo

zakończenie roku

Vatican Media

Papież Franciszek

Papież Franciszek

Do podążania razem, jako pielgrzymi nadziei, drogą braterstwa zachęcił rzymian papież Franciszek podczas pierwszych nieszporów uroczystości Świętej Bożej Rodzicielki Maryi i Te Deum w bazylice św. Piotra w Watykanie.

Zaznaczył, iż kończący się rok był czasem przygotowania Wiecznego Miasta na Jubileusz roku 2025. Wskazał w świetle Słowa Bożego, że powołaniem Rzymu jest „przyjęcie wszystkich, aby wszyscy mogli uznać się za dzieci Boże oraz braci i siostry między sobą”. Podkreślił, że jednym ze znaczeń hasła Jubileuszu: „Pielgrzymi nadziei”, jest braterstwo zaproponowane w jego encyklice „Fratelli tutti”. „Nadzieja świata tkwi w braterstwie!” - stwierdził Franciszek.
CZYTAJ DALEJ

Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki

[ TEMATY ]

Światowy Dzień Pokoju

uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki

Ks. Daniel Marcinkiewicz

Święta Boża Rodzicielka ze świdnickiej katedry

Święta Boża Rodzicielka ze świdnickiej katedry

1 stycznia - w ostatni dzień oktawy Bożego Narodzenia a zarazem pierwszy dzień nowego roku kalendarzowego Kościół katolicki obchodzi uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi. Ponadto 1 stycznia Kościół obchodzi Światowy Dzień Pokoju, ustanowiony w 1968 r. przez papieża Pawła VI.

Boskie macierzyństwo jest pierwszym i najważniejszym przywilejem Maryi, z którego wynikają wszystkie inne przyczyny jej czci i szczególnej roli w Kościele. Święto Boskiego Macierzyństwa wprowadził do liturgii papież Pius XI w 1931 r., chcąc w ten sposób uczcić 1500. rocznicę Soboru Efeskiego (431 r.), na którym przyznano Maryi tytuł "Theotokos" (Bogarodzica).
CZYTAJ DALEJ

Papież: szacunek dla ludzkiego życia postawą cywilizacji pokoju

2025-01-01 10:39

[ TEMATY ]

Franciszek

Vatican Media

Szacunek dla ludzkiego życia, od poczęcia do naturalnej śmierci, to „fundamentalna podstawa budowania cywilizacji pokoju”. Mówił o tym papież Franciszek podczas Mszy św., jakiej przewodniczył w bazylice św. Piotra w Watykanie w uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi.

Franciszek zwrócił uwagę, że Maryja, „będąc Matką, odsyła nas do naszej relacji z Synem: oddaje nas Jezusowi, mówi nam o Jezusie, prowadzi nas do Jezusa”, a „św. Paweł Apostoł podsumowuje tę tajemnicę stwierdzając, że «zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z Niewiasty»”. Słowa te „przypominają nam, że Jezus, nasz Zbawiciel, stał się ciałem i objawia się w słabości ciała”.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję