Fakt, że jest lato, jest gorąco, np. udajemy się po Mszy św. na wycieczkę w plener, czy jesteśmy na wakacjach na łonie natury, że pojechaliśmy na wakacje bez samochodu i zabraliśmy mało ubrań, nie tłumaczy nas, gdy wkraczamy do kościoła, szczególnie w niedzielę, w niestosownym stroju. Nie wolno nam (oprócz dzieci, które są maluchami) nigdzie i nigdy uczestniczyć we Mszy św. w krótkich spodenkach, gimnastycznych koszulkach, przezroczystych wdziankach, w dresach i innych ubiorach stosownych tylko na plażę, na turystyczny szlak czy do pracy w ogródku.
Jeśli po Mszy św. idziemy np. na wycieczkę, na rower, będziemy grali w piłkę, to albo musimy przyjąć, że wrócimy do domu i się przebierzemy, albo zakładamy na nasz sportowy strój odświętne ubranie, które zaraz po Mszy św. z siebie zdejmiemy. Jeżeli jedziemy na urlop i będzie on obejmował niedzielę, trzeba zabrać ze sobą ubiór do kościoła.
Dla kobiety będzie to najlepiej prosta letnia, nieprześwitująca sukienka z małym dekoltem, zasłaniająca ramiona i plecy, do kolan, odpowiednie obuwie (czółenka) i torebka. Dla mężczyzny wystarczą płócienne letnie, jasne spodnie, koszula z krótkim rękawem, najlepiej biała, skórzane półbuty. Letni, lekki garnitur byłby oczywiście jeszcze bardziej stosowny.
Wizyta w kościele to wizyta w budynku, którego gospodarzem jest Bóg. Obecność na Mszy św. to obecność na uroczystym spotkaniu z Bogiem. Powinniśmy zatem ubrać się na to spotkanie przynajmniej tak jak na audiencję u papieża, a ujmując ten problem w świeckiej perspektywie, jak na spotkanie u premiera czy prezydenta jakiegoś kraju.
Nasz ubiór w kościele to nie tylko manifestacja naszego szacunku dla Boga, ale również szacunku dla innych wiernych - obowiązek, który podpowiada nam przykazanie miłości. To również świadectwo naszej wiary, swoista ewangelizacja w stosunku do tych, którzy w niedzielę do kościoła nie trafili - przypomnienie im o tym katolickim obowiązku, o tym, że to jest niedziela - Dzień Pański.
Pomóż w rozwoju naszego portalu