Niedziela, 23 lipca. XVI niedziela zwykła
• Mdr 12, 13.16-19 • Ps 86, 5-6.9-10.15-16a • Rz 8, 26-27 • Mt 13, 24-30
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jezus opowiedział tłumom tę przypowieść: «Królestwo niebieskie podobne jest do człowieka, który posiał dobre nasienie na swojej roli. Lecz gdy ludzie spali, przyszedł jego nieprzyjaciel, nasiał chwastu między pszenicę i odszedł. A gdy zboże wyrosło i wypuściło kłosy, wtedy pojawił się i chwast. Słudzy gospodarza przyszli i zapytali go: „Panie, czy nie posiałeś dobrego nasienia na swej roli? Skąd więc się wziął na niej chwast?”. Odpowiedział im: „Nieprzyjazny człowiek to sprawił”. Rzekli mu słudzy: „Chcesz więc, żebyśmy poszli i zebrali go?” A on im odrzekł: „Nie, byście zbierając chwast nie wyrwali razem z nim i pszenicy. Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa; a w czasie żniwa powiem żeńcom: Zbierzcie najpierw chwast i powiążcie go w snopki na spalenie; pszenicę zaś zwieźcie do mego spichlerza”».
Słuchając Jezusa w dzisiejszym fragmencie Ewangelii człowiek może pomyśleć, że sąd ostateczny rzeczywiście jest momentem, w którym Bóg tylko czeka, aż kogoś wrzuci w ogień piekielny, gdzie będzie tylko płacz i zgrzytanie zębów. Czy to możliwe, że to właśnie ja będę jednym z tych, których Ojciec Niebieski oddzieli tak, jak gospodarz oddziela chwasty od plonów? Przez tak ostre przypowieści Jezus nie chce nas przestraszyć, ale uwolnić od obojętności względem naszego zbawienia. Przez tak mocną i głęboką przypowieść, która rzeczywiście do głębi nami wstrząsa, Jezus daje do zrozumienia, że obecna chwila jest najważniejsza, bo właśnie teraz wybieramy między dobrem a złem. W mowie Jezusa nie spotkamy Boga, który wrzuca kogoś do piekła, ani Boga wytykającego komuś jego grzechy, ale spotkamy anioły, które wyłączą złych spośród sprawiedliwych. Chodzi więc o głębię serca, o serce, które całkowicie oddało się złu, a przez to również człowieka uczyniło złym. Anioły nie osądzają, Ojciec nie osądza, ale człowiek po prostu sam siebie rozpoznaje w głębi, w swoim sercu. Każdy z nas jest wolny i Bóg wszechmogący nieustannie daje możliwość wybrania dobra, abyśmy wybrali królestwo i Jego samego, ale jeśli sami tego nie chcemy, to Bóg uszanuje naszą decyzję. Staję się tym, co wybieram każdego dnia. Dlatego Jezus przyszedł, aby mnie i Ciebie nauczyć, jak wybierać dobro, jak iść bezpieczną drogą do nieba. My sami nie mamy wystarczająco siły, żeby rozróżniać dobro od zła. Potrzebna nam jest Jego łaska i pomoc. Jezus codziennie pomaga nam poprzez swoje Słowo i prowadzi nas na właściwą ścieżkę.
I.R.WSZYSTKIE ROZWAŻANIA DOSTĘPNE W KSIĄŻCE "Żyć Ewangelią" DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!