Wtorek, 4 lipca. Św. Elżbiety Portugalskiej, wsp. dow.
• Rdz 19, 15-29 • Ps 26, 2-3.9-10.11-12 • Mt 8, 23-27
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Gdy Jezus wszedł do łodzi, poszli za Nim Jego uczniowie. Nagle zerwała się gwałtowna burza na jeziorze, tak że fale zalewały łódź; On zaś spał. Wtedy przystąpili do Niego i obudzili Go, mówiąc: «Panie, ratuj, giniemy!» A O n im rzekł: «Czemu bojaźliwi jesteście, małej wiary?» Potem wstał, rozkazał wichrom i jezioru, i nastała głęboka cisza. A ludzie pytali zdumieni: «Kimże On jest, że nawet wichry i jezioro są Mu posłuszne?»
Czasy, w jakich żyjemy – wszystkie czasy – mają swoją dozę niepewności. Kto z nas może powiedzieć, co nas jutro czeka? Przecież nie dołożymy do swego życia ani chwili… Taka niepewność może budzić lęk, obawę, strach. Wejście do łodzi to wejście w życie, podjęcie swoich codziennych zadań, które każdy ma do wypełnienia. Przewagą wierzących jest to, iż jest z nimi/nami Jezus. Jednak czy będzie mógł zadziałać i uciszyć to, nad czym my nie panujemy, a co On ogarnia ze wszech miar, zależy od tego, czy będę pamiętać, że On jest obok, że można Go zawsze zawołać. Panie Jezu, ratuj, bo ginę!
J.S.
WSZYSTKIE ROZWAŻANIA DOSTĘPNE W KSIĄŻCE "Żyć Ewangelią" DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!
