Jesteśmy parą studentów. Znamy się prawie dwa lata. Nasze podejście do spraw seksu przedmałżeńskiego jest zgodne z nauką Kościoła. Mamy w tej sprawie pytanie, czy wspólne mieszkanie przed ślubem jest zgodne z zasadami Kościoła? Z różnych względów nie chcemy zawierać sakramentu małżeństwa w najbliższym czasie. Natomiast bardzo praktyczne byłoby mieszkanie razem już teraz. Bylibyśmy bardzo wdzięczni za wyjaśnienie nam, czy wspólne mieszkanie przed ślubem, ale bez seksu, jest zgodne z zasadami Kościoła.
Na pewno nie jesteście jedyni, którzy rozważają taką możliwość. Zauważyłam, iż na pierwszy plan wysuwa się aspekt oszczędzania pieniędzy, studenci raczej nie mają ich zbyt wiele. Takie rozwiązanie wydaje się Wam najlepsze. Chyba nie podjęliście głębszej analizy. Poprzestaliście jedynie na tych argumentach, które teraz najbardziej przemawiają do ludzi, czyli wątku ekonomicznego. A zatem kogo chcecie przekonać, siebie czy otoczenie?
Zakładacie, że wytrwacie bez seksu. Trudno jest przewidzieć człowiekowi, jak postąpi w różnych sytuacjach, a szczególnie w takich, w których wcześniej się nie znajdował. Przypomnę tylko św. Piotra Apostoła. Bardzo mocno kochał Pana Jezusa, ale zaparł się swojego Mistrza. Każdy z nas bywa podobny do niego w chwili upadku. Samo mieszkanie nie jest grzechem, ale brakiem roztropności, która jest grzechem. Szczerze mówiąc, podejrzewam, że mimo Waszych najlepszych chęci, będzie Wam bardzo trudno i dużo ryzykujecie. Ten brak roztropności porównajmy do szybkiej jazdy autem. Łatwo o wypadek, a w związku z tym dalsze komplikacje.
Oczywiście grzech przeciwko czystości można popełnić również w każdej innej chwili, niekoniecznie w opisywanych warunkach. Ale rozpatrujemy taką możliwość. Przebywanie razem dwadzieścia cztery godziny na dobę w przytulnym miejscu sprzyja atmosferze intymności. Wspólnie spędzane wieczory nastrajają do okazywania sobie czułości i koniec wydaje się łatwy do przewidzenia. Nie chodzi tu o złą wolę człowieka, ale o jego słabość w tej materii.
Nawet, jeśli wydaje się Wam, że jesteście w stanie wytrwać w postanowieniu, to sama dobra wola tu nie wystarczy. Gdyby jednak pokusa wzięła górę, to wówczas z pewnością udalibyście się do spowiedzi. I wtedy pojawiłyby się kłopoty z uzyskaniem rozgrzeszenia. Sakrament pokuty domaga się od penitenta, by zerwał z okazją do grzechu. Podczas spowiedzi kapłan ma obowiązek zapytać o relacje, w jakich pozostajecie; czy mieszkacie razem. Możecie zostać potraktowani, jak osoby żyjące w związku nieformalnym, jednocześnie nie otrzymacie rozgrzeszenia, ze względu na brak sposobności do zerwania z okazją do grzechu, którą jest właśnie wspólne mieszkanie. Jan Paweł II mówi, że "nie mogą być dopuszczeni do Komunii świętej od chwili, gdy ich stan i sposób życia obiektywnie zaprzeczają tej więzi miłości między Chrystusem i Kościołem, którą wyraża i urzeczywistnia Eucharystia". Nie są to wymysły kapłana w konfesjonale, który zadaje trudne pytania. Dzieje się tak z szacunku dla człowieka. Dlaczego? Dlatego, że nie każe się mu udawać kogoś innego niż jest. Nie wymaga się żyć w zakłamaniu. Jest to szansa na zastanowienie się oraz zdecydowanie o tym, jak przeżyć swoje życie. Czy starać się wytrwać w stanie łaski uświęcającej, czy też inaczej. Nie wiem, czy na dłuższą metę bylibyście szczęśliwi, nie mogąc przystępować do Komunii podczas Eucharystii. Wiele razy widziałam łzy osób, których życie potoczyło się w taki sposób, że zostały one odgrodzone od stołu Pańskiego.
Tak naprawdę nie jest ważne, co powie, czy to kapłan w konfesjonale, czy ktoś z rodziny lub znajomych. Jedynie istotne dla każdego chrześcijanina jest, jak bardzo kocha Pana Jezusa? Zastanówcie się i odpowiedzcie sobie na pytanie; czy potraficie podjąć dla Niego trud, nawet oczekiwania na siebie, nie przyspieszania pewnych spraw? Czy jesteście w stanie to uczynić dla siebie nawzajem?
Pytanie, które zadaliście, wskazuje na to, iż sprawy wiary są dla Was ważne. Zachęcam do szczerej rozmowy i wspólnej modlitwy. Niech Matka Boża Pięknej Miłości zaopiekuje się Wami.
Odpowiedzi na inne pytania można znaleźć w internecie pod adresem www.mateusz.pl/pow. Pytania można przysyłać pod adresem poczty elektronicznej pow@mateusz.pl lub do redakcji "Niedzieli Gnieźnieńskiej".
Pomóż w rozwoju naszego portalu