Właśnie dlatego turyści wybierają tę okolicę. Zabytków najwyższej klasy nie ma tu zbyt wiele. Zniszczyły je wojny, przechodzące tędy regularnie. Wszak przez wieki ścierały się tu wpływy Brandenburgii, Krzyżaków, Szwedów, władców Polski i książąt pomorskich. Swoje piętno odcisnęła II wojna światowa, a tutejsze miasteczka wciąż noszą na sobie ślady wojny. Najpierw toczono tu ciężkie walki, potem wkraczała Armia Sowiecka i niszczyła resztę zabudowy.
Na Pojezierze Wałeckie warto zabrać ze sobą rower, bo nie brak tu interesujących tras dla cyklistów. Warto pożyczyć kajak, bo tylko on pozwoli na dotarcie w niektóre miejsca. Jednak sporo da się też zobaczyć podczas pieszych wędrówek. Poza przyrodą - okolica przyciąga urokliwymi wsiami, gdzie przetrwały ryglowe kościółki, eklektyczne pałace i zabytkowe chaty. Koniecznie trzeba zobaczyć zamek w Tucznie, dawną bazę sowiecką w Bornem Sulinowie, popłynąć kajakiem „Pętlą” i przejść się wzdłuż jezior Trzesiecko i Raduń.
„Pętla kajakowa”
Reklama
Pojezierze Wałeckie to miejsce bardzo interesujące dla miłośników militariów i fortyfikacji. Przebiegał tędy Wał Pomorski - system dawnych umocnień zbudowanych w latach 30. XX wieku. Korzystał z naturalnych przeszkód: lasów, rzek, jezior, terenów podmokłych i wzgórz. W rezultacie sporo tu pozostałości po bunkrach, pamiątek po walkach.
Miłośnicy militariów najwięcej mają do zobaczenia jednak nie w terenie, lecz w Mirosławcu, w Muzeum Walk o Wał Pomorski. Ekspozycja przedstawia batalię sprzed kilkudziesięciu lat, ale także historię walk o polskość Pomorza Środkowego. Obok muzeum ustawiono działa artyleryjskie oraz czołg T-34. Brały one udział w walkach o wał, którego przełamanie otworzyło w 1945 r. drogę na Berlin.
Ale okolice Wałcza to przede wszystkim raj dla kajakarzy. Najciekawsza spośród licznych tutejszych szlaków jest wytyczona w ostatnich latach „Wałecka Pętla Kajakowa”. Ma 45 km długości i prowadzi przez kilka malowniczych jezior połączonych rzeczkami: Żydówką, Piławką i Dobrzycą. Kolejne mijane jeziora: Raduń, Mielno (Zielno), Smolno Wielkie, Smolno Małe, Sumile i Bytyń Wielki otaczają sosnowo-bukowe lasy oraz łąki z unikalną roślinnością.
Spotkanie bobrów, dzików, jeleni, a nawet muflonów i orła bielika to tutaj nie coś wyjątkowego. Szlak jest urokliwy i nieźle zagospodarowany. Rozpoczyna się przy Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji w Wałczu, gdzie można pożyczyć kajaki. Nocować można na polach namiotowych, w bazach żeglarskich i gospodarstwach agroturystycznych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Między Zamkowym a Raduniem
Położenie Wałcza na przesmyku między jeziorami Zamkowym a Raduniem (w niewielkiej odległości znajdują się kolejne: Ostrowieckie, Smolno, Zdbiczno oraz Bytyń) zadecydowało, że jego mieszkańcy trudnili się głównie rybołówstwem. Dopiero od XVI wieku pojawiły się cechy, m.in. sukienników, płócienników, bednarzy i kowali. Organizowały one słynne wałeckie jarmarki. Nawiązuje do nich odbywający się tu cyklicznie Jarmark Stefana Batorego.
Nad miastem malowniczo góruje późnobarokowy zespół dawnego kolegium jezuickiego. Jego założenie w 1662 r. wiąże się z szerzeniem się luteranizmu, który Niemcy traktowali jako narodową religię. Kolegium stało się ważnym ośrodkiem kontrreformacji. Obecnie mieści się w nim liceum. W budynku w kształcie litery L, zwieńczonym wieżyczkami, na uwagę zasługuje późnobarokowy wystrój auli.
Nad jeziorami Raduń i Zamkowym powstał Ośrodek Przygotowań Olimpijskich, cieszący się sporym wzięciem zawodników uprawiających sporty wodne, ale także lekkoatletów. Tu do olimpiady w Moskwie przygotowywał się Bronisław Malinowski, przyszły mistrz olimpijski w biegu na 3 tys. m z przeszkodami.
W centrum miasta wciska się jezioro Raduń. Na jego wysokim prawym brzegu, wśród lasów znajdują się hotel, amfiteatr i kąpielisko, a w sąsiedztwie - przystanie żeglarskie. Czystość tutejszych jezior i rzek zapewnia amatorom wędkarstwa satysfakcjonujące trofea.
U Wedlów-Tuczyńskich
Reklama
Najciekawszym zabytkiem regionu jest zamek Wedlów-Tuczyńskich w Tucznie. Wzniesiony w 1338 r. jako budowla obronna, usytuowany między dwoma jeziorami a terenami bagiennymi, stanowił jedną z najsilniejszych warowni na Pomorzu Zachodnim. Wśród von Wedlów, którzy z czasem przyjęli nazwisko Tuczyńskich, spotkać można było miłośników sztuki, mecenasów kultury, rycerzy, ale też awanturników i rozbójników.
Pod władzą tak rozmaitych ludzi zamek przechodził zmienne koleje losu. Po licznych remontach został przekształcony w rezydencję. W czasie II wojny światowej wybudowano obok niego schrony. Wysadzono je pod koniec wojny, a potężna eksplozja zniszczyła także zamek.
Trzyskrzydłowy zamek z basztami odbudowano w latach 70., a Stowarzyszenie Architektów Polskich otrzymało nagrodę ministra kultury za jego rekonstrukcję. Dziś mieści się tu ekskluzywny ośrodek wypoczynkowy. Idąc do zamku, przechodzi się przez XVIII-wieczną stylową bramę wjazdową. Jak na zamek z prawdziwego zdarzenia przystało, ma on swoją legendę. Nie trzeba się dziwić, gdy na drodze stanie Biała Dama tuczyńskiego zamku.
W dawnym rynku zachował się średniowieczny układ, a w jego sąsiedztwie stoi ocalały z wojny gotycki kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny z XV wieku. Wewnątrz trzeba zwrócić uwagę na barokowe ołtarze - główny i boczne: Aniołów, św. Barbary, Świętej Rodziny, Ukrzyżowania i Marii Magdaleny, a także XVII-wieczne organy, zwieńczone postacią Boga Ojca. Ściany kruchty pokryte są polichromią o tematyce maryjnej i pasyjnej. Ambonę, ozdobioną licznymi obrazami przedstawiającymi Doktorów Kościoła, podtrzymuje figura anioła.
Na spotkanie z żubrem
Zwiedzanie umocnień Wału Pomorskiego można zacząć w Wałczu. Tu, za nastawnią kolejową, zachowały się pozostałości bunkrów, nazywane „Czapą Hitlera”, m.in. kilkumetrowej grubości ściany żelbetonowe. Po kolejne wrażenia tego typu trzeba się udać na północ, do Zdbic. Tutejsze fortyfikacje składały się z 11 schronów, w tym 3 drewniano-ziemnych. Niektóre zostały jednak wysadzone. W pobliżu, na tzw. przesmyku śmierci, między jeziorami Smolno i Zdbiczno, utworzono skansen bojowy Armii Berlinga.
Więcej do zobaczenia miłośnicy fortyfikacji mają w Strzalinach k. Tuczna, gdzie zachowały się resztki potężnych fortyfikacji. Obiekty połączone z rozbudowanym systemem podziemnych korytarzy o długości 650 m wybudowano w lesie, w paśmie wzniesień na Górze Wisielczej. Wilgotne i mroczne korytarze są też jednym z ważniejszych zimowisk nietoperzy w Polsce. Zamieszkują tu: nocek duży, nocek Natterera, nocek rudy i gacek wielkouchy.
Bardziej pokojowo nastawieni turyści znajdą kilka kilometrów od Mirosławca rezerwat ścisły Rosiczki Mirosławskie. Tu, na obszarze leśnych torfowisk, znajdą liczną populacją trzech gatunków unikatowych rosiczek owadożernych. Okolice Mirosławca to także jedno z nielicznych miejsc, gdzie można spotkać dziko żyjące żubry.
Stado, zwane zachodniopomorskim, powstało 30 lat temu. Pod Wałczem utworzono zagrodę adaptacyjną, do której przywieziono osobniki z Puszczy Białowieskiej. Doskonale się tu zaaklimatyzowały i dały początek całej dzisiejszej populacji. Obecnie stado liczy ok. 50 żubrów. Nie są tak znane jak białowieskie, ale może zapewnia im to odrobinę spokojniejsze życie.
Podwodny las
W centrum położonego na północy Pojezierza Szczecinka ciągnie się wąska przegięta rynna malowniczego jeziora Trzesiecko. Przy nim znajduje się park z egzotycznymi krzewami, utrzymany w stylu francuskim i angielskim, a obok są przystanie, plaża i kąpielisko. Można stąd przejść na Wyspę Łabędzią i zobaczyć panoramę miasta. Można obejrzeć wznoszące się nad brzegiem jeziora pozostałości po dawnym zamku, który powstał tu w XIV wieku.
Kilkanaście kilometrów na południowy zachód od Szczecinka, nad jeziorem Pile, leży Borne Sulinowo, które zyskało rozgłos na początku lat 90., kiedy to wycofywano z Polski wojska rosyjskie. Borne było drugą co do wielkości bazą tych wojsk w Polsce. Dopiero po ich wyjściu w 1993 r. otrzymało prawa miejskie.
Bazę, która mogła pomieścić ok. 100 tys. żołnierzy, zbudowali w latach 30. Niemcy. Potem tereny te objęli Sowieci i postawili tu swoje własne miasto. Ponure osiedle bloków „Leningradów”, koszary i cmentarz z pomnikiem w kształcie pepeszy. Największym zachowanym budynkiem z lat 30. jest Dom Oficera, czyli dawne kasyno wojskowe.
Jezioro Pile kryje niebywałą osobliwość. Miłośnicy nurkowania mogą obserwować podwodny, sosnowy las, usytuowany tuż przy jeziornej wyspie. Wokół sposobu jego powstania urosło kilka legend związanych z militarną przeszłością Bornego Sulinowa.
Według jednej z nich, na wyspie była niemiecka baza miniaturowych łodzi podwodnych, wysadzona pod koniec II wojny światowej. Druga doszukuje się działalności Rosjan. Mieli oni zebrać wszystkie materiały wybuchowe pozostałe po działaniach wojennych i zdetonować je właśnie na wspomnianej wyspie.
Faktem jest, że wyspa położona na jeziorze Pile obecnie, w porównaniu z mapami z lat 30. XX wieku, jest zdecydowanie mniejsza. Przeprowadzone przez nurków badania dały mniej sensacyjne wyjaśnienie zagadki. Podwodny las powstał prawdopodobnie przez zapadnięcie się wapiennej groty znajdującej się pod powierzchnią wyspy.