Mowa o słudze Bożym Wenantym Katarzyńcu. Wierni proszą go o wstawiennictwo właściwie w każdej potrzebie – od trudności ze spłatą kredytu, problemów prawnych i biznesowych, przez brak pracy, poszukiwanie dobrej żony czy męża, aż po dolegliwości zdrowotne.
Prostota życia i skromność
– to znak rozpoznawczy tego niezwykłego w swojej zwyczajności franciszkanina, żyjącego na przełomie XIX i XX wieku. Nie zrobił niczego spektakularnego, a przyciągał wielu. Bardzo ważny był dla niego konfesjonał. Trwał w nim nawet wtedy, gdy już był chory. Wielką czcią otaczał Najświętszy Sakrament. Modlił się przed Nim przynajmniej godzinę dziennie. Słynne były jego płomienne kazania. Święty Maksymilian mówił o nim: „Ojciec Wenanty nie silił się na rzeczy nadzwyczajne, ale zwyczajne wykonywał w sposób nadzwyczajny”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Niebiański księgowy
Reklama
Jego zdolności organizacyjne przydały się zwłaszcza przy przygotowywaniu pierwszego numeru Rycerza Niepokalanej. Ojciec Maksymilian właśnie w nim znalazł oparcie i potwierdzenie dla swojego pomysłu. Po śmierci o. Katarzyniec wielokrotnie pomagał braciom w przeróżnych sprawach. Znany jest np. fakt modlitwy za jego przyczyną o pomoc w znalezieniu funduszy na wydanie Rycerza... To pewnie dlatego o. Maksymilian żartobliwie mówił o nim „niebiański księgowy”, który nie zawodzi w problemach finansowych, a współcześni franciszkanie nie bez powodu nazywają go „bratem bankomatem”. Pozostał więc wierny swojej obietnicy: „Widzicie, ja jestem chory i nic już zrobić nie mogę, ale po śmierci dużo zrobię dla zakonu”.
Świadectwa
Troszczy się z nieba nie tylko o swoich współbraci, ale o każdego, kto wzywa jego wstawiennictwa. Do Kalwarii Pacławskiej, gdzie zmarł w wieku niespełna 32 lat, wciąż docierają świadectwa tych, którzy doświadczyli jego pomocy. Niemal z godziny na godzinę od rozpoczęcia modlitwy ktoś znalazł pracę, inna osoba – dom, ktoś inny wymodlił dar rodzicielstwa, a jeszcze inni – łaskę spowiedzi i nawrócenia czy uzdrowienia. Ojciec Wenanty się nie ogranicza. Pokazuje – tak jak za życia – że cierpliwość, pracowitość i upór w dążeniu do celu to cechy, które pozwalają go osiągnąć. Sam zresztą powtarzał: „Nie każdy może czynić rzeczy nadzwyczajne, ale każdy może spełniać swoje obowiązki”. I wciąż przekonuje, że dla Boga wszystko jest możliwe.
Czy możemy się modlić o pieniądze?
Na pytanie Bernadety Grabowskiej odpowiadają Asia i Sławek Sidorkowie, autorzy bloga
Modlitwa to osobista rozmowa z Bogiem, w której wyrażamy swoje pragnienia i potrzeby. Mamy kochającego Ojca w niebie, więc – jak dzieci – możemy Mu mówić o wielu sprawach, także o naszych finansach. Jednocześnie należy pamiętać, że modlitwa nie może być traktowana jako sposób na „zamówienie” sobie pieniędzy. Modlitwa może nam pomóc zyskać wiarę i nadzieję, a także pokazać nam, w jaki sposób moglibyśmy działać, aby zdobyć pieniądze, np. przez nabywanie nowych umiejętności, szukanie nowych źródeł dochodów itp.
Ważne jest również, aby nie tracić nadziei i wiary w Boga w przypadku, gdy nasze modlitwy nie zostaną spełnione w sposób, którego oczekiwaliśmy. Bóg zawsze działa dla naszego dobra, ale czasem nie spełnia naszych pragnień tak, jak to sobie wymyślimy
Tekst pochodzi z archiwalnego numeru "Bliżej życia z wiarą". Najnowsza "Niedziela" do kupienia wraz z tygodnikiem "Bliżej życia z wiarą": Zobacz
