Gdy pytał Świętego, czy powinien zostać księdzem, Ojciec Pio odpowiadał: "Bóg chce byś najpierw studiował historię". Dopiero po jej ukończeniu "pozwolił" ks. Cosimo kontynuować naukę w seminarium duchownym. Dzisiaj ks. Campanella jest członkiem Instytutu "Słudzy cierpienia", założonego z inicjatywy Stygmatyka z Pietrelciny, proboszczem jednej z parafii na południu Włoch oraz wykładowcą języka włoskiego i historii. Z jego twarzy nigdy nie znika uśmiech.
Czasy wołające o miłosierdzie
Reklama
W czasie swojego pobytu w Polsce ks. Cosimo odwiedził trzy parafie: Nawrócenia św. Pawła i Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Lublinie, św. Ojca Pio w Rudniku oraz seminarium duchowne. Punktem kulminacyjnym było spotkanie z młodzieżą w domu rekolekcyjnym Sióstr Misjonarek Maryji w Dąbrowicy. Było to możliwe dzięki alumnowi Wojciechowi Rebecie, s. Kwirynie FMM oraz Krystynie Kozak, która cały czas służyła swoją doskonałą znajomością języka włoskiego. Mszę św. w święto Podwyższenia Krzyża Świętego koncelebrował ks. Marek Romański. Dzień wypełniała modlitwa, konferencje oraz indywidualne rozmowy z ks. Cosimo. Zwrócił on uwagę, że nie jest przypadkowe, iż orędzie miłosierdzia, zostało powierzone polskiej zakonnicy - s. Faustynie. Tylko polski papież mógł je uchwycić tak doskonale, w każdym jego aspekcie. Słowo "miłosierdzie" oznacza okazywanie serca ubogiemu. Współcześni ubodzy to przede wszystkim ci, którzy utracili Boga i najbardziej go potrzebują. Polska ma ważną rolę do odegrania w tym momencie dziejowym. Nie jest to płytki mesjanizm, lecz interwencja Bożej opatrzności będąca konsekwencją logiki Krzyża. Ojciec Pio mawiał: "Wchodźmy z radością na Kalwarię".
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Symbole
Wzorem dzieci z Fatimy Ojciec Pio złożył siebie w ofierze za pokój na świecie. Moment otrzymania stygmatów (20 września 1918 r.) jest zbieżny z dwoma ważnymi datami historycznymi. Rok wcześniej miała miejsce rewolucja w Rosji, a miesiąc później zakończyła się I wojna światowa. Ojciec Pio bardzo cierpiał także w intencji zakończenia drugiego światowego konfliktu. Aż strach pomyśleć, co by było, gdyby zbrakło tego modlitewnego krzyku tysięcy ofiar. Na potwierdzenie tego ks. Cosimo przywołał następujące wydarzenie. W czasie II wojny światowej zbombardowano szkołę z małymi dziećmi. Ktoś głośno wyraził swoje oburzenie. Wtedy Ojciec Pio spoliczkował go mówiąc: "gdyby nie było tych niewinnych ofiar, niczym dzieci betlejemskich, okrutny los spotkałby Włochy". Jeśli przyjdą trudne czasy musimy wiedzieć, że Ojciec Pio ofiarował się również w intencji przyszłości. Nawet wtedy, gdy miłosierdzie Boże objawi się poprzez sprawiedliwość względem grzesznego świata, zgodnie z fatimskim orędziem zwycięży Niepokalane Serce Maryi.
Ojciec Pio - pokorny żartowniś
Ks. Cosimo opowiadał o różnych wydarzeniach związanych z niezwykłym życiem Ojca Pio. Widział wgniecenia na opuszkach palców Świętego, spowodowane nieustannym przesuwaniem paciorków różańca. Nazwano je potem stygmatami Maryi. Ciekawe jest świadectwo ks. Pierimo Galeone, dzięki któremu ks. Cosimo poznał Ojca Pio. Był on świadkiem takiego oto wydarzenia. Ojciec Pio znajdował się w zakrystii. W pewnym momencie podszedł do niego bez kolejki mężczyzna w ciemnym płaszczu i wymieniał swoje straszliwe grzechy. Kiedy przyszedł moment rozgrzeszenia, Święty poprosił tajemniczego penitenta, by uklęknął lub przynajmniej pochylił głowę. Mężczyzna zdecydowanie odmówił. "Gdy zakładasz spodnie, to przecież schylasz głowę" - ciągnął dalej Ojciec Pio. Wtedy usłyszał pogardliwą odpowiedź: "Jestem lucyferem. W moim królestwie nie ma pochylania głów". Po tych słowach zniknął. To wydarzenie wykorzystał później Ojciec Pio w dyskusji z pisarzem, który idąc za mylnymi poglądami Orygenesa twierdził, że demony wrócą do raju i zostaną zbawione. Mistyk odrzucił zdecydowanie to stanowisko i potwierdził niebezpieczeństwo wiecznego potępienia zatwardziałych grzeszników.
Inna historia dotyczy stygmatów, które kwestionowała pewna ważna osoba. Twierdziła ona, że to wynik psychologicznej autosugestii i nic więcej. Ojciec Pio odpowiedział na te zarzuty w taki sposób: "Proszę pójść na łąkę i tak mocno, mocno zapatrzeć się na woła. Jeśli wyrosną Panu na głowie rogi, wtedy wrócimy do tej rozmowy". Ojciec Pio był znany z poczucia humoru. Gdy przyszedł do niego znany bokser wagi ciężkiej, Święty zapytał go czy chce się z nim bić. Kiedy ten odmówił, Ojciec Pio stwierdził, że mógłby obracać potężnie zbudowanym mężczyzną dookoła jednym palcem. Dowiedzieliśmy się też, że w swojej celi staczał walki nawet z samym szatanem. Gdy współbracia zwracali mu uwagę na siniaki i zadrapania, Ojciec Pio odpowiadał: "Ale żebyście widzieli, jak ja mu dołożyłem".
Sursum corda
W imieniu organizatorów składamy serdeczne podziękowania władzom MSD w Lublinie oraz księżom proboszczom: ks. kan. Ryszardowi Wieczorkowi, ks. kan. Adamowi Wełnie oraz ks. Stanisławowi Dumie. Dziękujemy też za pomoc w tłumaczeniu z języka włoskiego: ks. kan. dr Alfredowi Wierzbickiemu, ks. dr Stefanowi Misie oraz ks. Mirosławowi Bieleckiemu.