Ludzie "trzeciego wieku" często czują się niepotrzebni, w samotności oczekują na kres swej ziemskiej wędrówki. Bywa i odwrotnie. Dba się o babcię i dziadka, zapewnia się im godziwą egzystencję w rodzinach zamożnych albo wtedy, gdy renta czy emerytura dziadków jest podstawą utrzymania rodziny.
W niedzielę 6 października w sali gimnastycznej przy Szkole Podstawowej w Brzeźnicy Bychawskiej dyrekcja i nauczyciele tejże placówki oświatowej, władze samorządowe gminy Niedźwiada oraz ks. Władysław Poździk przybyli na spotkanie z seniorami.
Przyczyną tego spotkania, stała się biesiada zorganizowana dla osób starszych. Zaproszono blisko 200 osób z terenu gminy Niedźwiada. Były zespoły śpiewacze z Brzeźnicy Bychawskiej, Książęcej i Leśnej oraz z Kolonii Zabiele, Górki Lubartowskiej i Niedźwiady.
Dostojnych gości powitał wójt gminy - Marek Jankowski a Ksiądz Proboszcz odmówił ze wszystkimi na sali dziesiątek różańca. W części artystycznej wystąpiły dzieci z miejscowej szkoły i przedstawiły widowisko Jaś i Małgosia Jana Brzechwy. Henryka Mańko recytowała wiersze autorskie. Została również przedstawiona krótka relacja z uroczystości Kleeberczykowskich w Woli Gułowskiej z udziałem m.in.: bp Henryka Tomasika, kapelana Marynarki Wojennej - ks. komandora Mariana Wydry oraz ułanów z Białegostoku - co szczególnie na panach zrobiło wrażenie.
A później toasty i kwiaty dla seniorów i gości. Uczestniczyliśmy w rodzinnej imprezie. Nie obyło się bez wzruszeń i łez. Niektórzy mówili: "szkoda, że to trwa tylko kilka godzin". W błędzie są ci, którzy mówią, że ludzie starsi nie potrafią się bawić. To oni pierwsi ruszyli w tany, gdy zagrano walca czy tango.
Spotkania z udziałem naszych dziadków i babć często kończą się przy lampce wina i przy stole. Brzeźnica Bychawska jest świetnym przykładem imprezy od a do z, czyli ze wszystkimi elementami pięknej zabawy. I tego starsi ludzie potrzebują i jak mówią: "warto czasem stare kości rozruszać...".
Pomóż w rozwoju naszego portalu