W sprawie ekshumacji
Mówi Włodzimierz Olewnik
Ks. inf. Ireneusz Skubiś: - W ostatnim czasie opinia publiczna została poinformowana o kolejnych błędach popełnionych w procesie o zabójstwo Państwa syna Krzysztofa. Jak Pan to może skomentować?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Włodzimierz Olewnik: - Mogę tylko powiedzieć, że wszystko tu wskazuje na działania jakiejś organizacji, mówiąc najskromniej, ale o co w ogóle chodzi - tego nie wiem, nie ma w tym żadnej logiki. Trudno mi to skomentować. Musimy jeszcze trochę poczekać, kilka dni, wtedy będziemy wiedzieć coś więcej na ten temat. Dziś wydaje się, że wszystko się rozsypało jak przysłowiowy domek z kart. Jesteśmy zaskoczeni, chociaż już wcześniej dużo rzeczy nam nie pasowało. Teraz tych znaków zapytania jest jeszcze więcej.
- Co Pana skłoniło do wystąpienia z wnioskiem o ekshumację zwłok syna? Czy to była Pana decyzja, czy prokuratorów?
- Decyzja była nasza, podjęta po zapoznaniu się z materiałem, który przedstawiła nam prokuratura. Niejasności jest tak dużo, że trzeba było zdecydować się na taki krok, upewnić, że chodzimy na grób syna Krzysia, że zapalamy świeczkę na grobie naszego dziecka. To powinno być wyjaśnione właśnie przez ekshumację.
Reklama
- Czy fakt, że patolog, który dokonywał badania zwłok Pana syna, ale także Franiewskiego oraz strażnika, który go pilnował, tj. dwóch osób, które popełniły samobójstwo, ma znaczenie dla sprawy? Jeżeli tak, to jakie?
- Ja o tym fakcie wiem tylko z mediów, nie miałem materiałów, żeby to ostatecznie stwierdzić. Jeśli tak jest, to uważam, że to jest bardzo istotne.
- Co Pan uczyni, gdyby okazało się, że w wyniku przestępstwa w grobie Krzysztofa znajdują się zwłoki innej osoby?
- Zastanawialiśmy się nad tym, ale zdecydowaliśmy, że nie będziemy o tym myśleć. Serce samo podpowie, co będziemy robić, jak będziemy się zachowywać. Na dzień dzisiejszy boimy się myśleć o tym, odrzucamy te myśli od siebie.
- W jaki sposób radzi Pan sobie ze stresem i olbrzymim obciążeniem psychicznym?
- Żyjemy w jakimś amoku, tak mi się wydaje, w jakimś wirtualnym świecie, jakbyśmy nie chodzili po ziemi. Życie samo się toczy. Nie kontroluję się, czy mówię coś dobrze, czy źle, nie myślę o następstwach i ciężko mi coś skomentować. I tak jak powiedziałem, serce nam powie, co i jak będziemy robić w razie jakiegoś wyniku negatywnego. q
Kraków
Złoty Krzyż dla Duszpasterza Prawników Polskich
Ks. prał. dr Jan Pasierbek od 25 lat jest duszpasterzem prawników krakowskich, a od 3 lat pełni funkcję duszpasterza krajowego. 30 grudnia Prezydent RP prof. Lech Kaczyński odznaczył go Złotym Krzyżem Zasługi za działalność na rzecz integracji środowiska prawniczego w Polsce. 15 stycznia środowisko prawnicze w Krakowie w Klubie Adwokata uroczyście obchodziło 25-lecie posługi duszpasterskiej Jubilata. W czasie tej uroczystości poseł Zbigniew Wassermann w imieniu Prezydenta RP wręczył mu przyznany Krzyż.
Ks. Pasierbek podziękował Prezydentowi za otrzymane wyróżnienie, a także za jego zdecydowane wystąpienie w obronie krzyża w Dniu Niepodległości w Warszawie. - Bardzo sobie cenię i będę zawsze cenił ten krzyż. Będzie mi on przypominał życzliwość krakowskiego środowiska prawniczego, z którym przez tyle lat jestem mocno związany - mówił Jubilat i zwrócił się do zebranych z gorącą prośbą: - Szanowni Państwo, Drodzy Prawnicy! Zawsze i wszędzie brońcie krzyża - znaku zwycięstwa i zmartwychwstania. Ksiądz Prałat podkreślił, że ostatecznym celem i zadaniem duszpasterstwa prawników jest umacnianie wierności wartościom chrześcijańskim i ogólnoludzkim, gdyż to na nich może być budowane dobre prawo i dobre zasady życia społecznego.
Ks. Pasierbek od 39 lat pracuje w Sądzie Metropolitalnym w Krakowie na stanowisku sędziego. Jest także wieloletnim duszpasterzem w bazylice Mariackiej przy Rynku Głównym w Krakowie.
Jacek Płonka