Przed północą, 17 sierpnia, sprzed Domu Katolickiego "Roma" odjechały dwa pełne autokary wiozące roześmianych RAM-owców i ich przyjaciół na spotkanie z Ojcem Świętym. Wczesnym rankiem dojechaliśmy do Krakowa, gdzie czekała nas jeszcze piesza wędrówka w kierunku Błoni. W końcu dotarliśmy do naszego sektora B-2. Dokoła dało się zauważyć transparenty z różnych miejsc Polski, nawet bardzo odległych. Z chwili na chwilę robiło się coraz bardziej tłoczno. Wszystkich łączył ten sam cel - chęć wspólnej modlitwy z naszym Papieżem.
Rozpoczęła się Eucharystia, podczas której zostały beatyfikowane cztery osoby. Byliśmy bardzo szczęśliwi i dumni, gdyż wśród nich znalazł się również przemyślanin ks. Jan Balicki. Podczas homilii Papież podkreślił znaczenie Bożego Miłosierdzia w naszym życiu. Szczególnie w XXI w., kiedy "...człowiek często żyje, jakby Boga nie było, a nawet stawia samego siebie na Jego miejscu. Uzurpuje sobie prawo Stwórcy do ingerowania w tajemnicę życia ludzkiego. Usiłuje decydować o jego zaistnieniu, wyznaczać jego kształt przez manipulacje genetyczne i w końcu określać granice śmierci".
Może właśnie dlatego Pan Jezus przez świadectwo skromnej zakonnicy św. Faustyny oraz nowych błogosławionych i innych świętych XX w., pokazuje nam źródło ukojenia i nadziei, jakie jest w odwiecznym miłosierdziu Boga.
Papież powiedział, że trzeba aby Jego orędzie o miłosiernej miłości zabrzmiało z nową mocą. Świat potrzebuje tej miłości. "Nadszedł czas, aby orędzie o Bożym miłosierdziu wlało w ludzkie serca nadzieję i stało się zarzewiem nowej cywilizacji - cywilizacji miłości".
Te słowa najbardziej zapadły mi w pamięci, gdyż jest to poważne zadanie dla nas, młodych. Żyjemy w trudnych czasach. Jest dużo zła, którym jesteśmy bombardowani ze wszystkich stron. Media robią wszystko, aby to zło jak najbardziej uwypuklić. Ale myślę, że pomimo tego, że zło jest bardziej krzykliwe, jest też dużo dobra, którego doświadczamy w codziennym życiu. Przykładami są Ci nowi błogosławieni i wielu świętych, którzy jeszcze niedawno żyli wśród nas. To byli tacy sami ludzie jak my, zmagający się ze swoimi wadami, słabościami i kłopotami dnia codziennego.
Myślę, że wśród nas żyje wielu ludzi naśladujących tych świętych w zwykłym, codziennym życiu. Może nigdy nie zostaną wyniesieni na ołtarze, ale nagroda czeka ich taka sama, jak tych znanych. Przyszło nam żyć w czasach pontyfikatu Papieża-Polaka, który niewątpliwie jest wielkim świadkiem Bożego miłosierdzia. Zobowiązuje nas to do podejmowania trudu stawania się świadkami Bożego miłosierdzia w codziennym życiu. To zadanie dla wszystkich ludzi wierzących, ale chyba szczególnie dla młodzieży, gdyż to my za chwilę będziemy zakładać rodziny i podejmować decyzje, które w mniejszym lub większym stopniu wpłyną na losy kolejnych pokoleń. Możemy się przyczynić do budowania nowej cywilizacji, nazywanej przez Papieża cywilizacją miłości.
Pomóż w rozwoju naszego portalu