Dostałam maila od Danusi z Ukrainy: „Byłam w piątek w aptece, chciałam kupić maseczkę, bo już w czwartek widziałam w supermarkecie dużo ludzi w maskach. Była kolejka, ludzie kupowali po 10-20 sztuk. O lekach nie wspomnę. Nie wiem, czy wykorzystają te wszystkie maski i leki...a komuś innemu może zabraknąć. Podobno w ciągu trzech dni w Tarnopolu wykupiono półroczną ilość leków”.
Są też inne informacje. Ukraińscy biznesmeni i prywatne osoby, które mają zapasy gazy, szyją maseczki i rozdają za darmo. W wiadomościach dużo mówią o pomocy ze świata. Telewizyjna ekipa sfilmowała przylot samolotu ze Szwajcarii z 300 tys. opakowań leku Tamiflu, który sprzedano Ukrainie po cenach producenta. Transport rozwieziono natychmiast do szpitali w rejonie Tarnopola, Iwano-Frankowska, Lwowa - tam, gdzie jest najwięcej zachorowań. Ale pierwszym krajem, który pospieszył z pomocą, była Polska. Na Wschód pojechały z Krakowa busy z maseczkami, materiałami opatrunkowymi, strzykawkami i preparatem Tamiflu. W aptekach w Zakopanem wystawiono koszyczki, gdzie można wkładać leki przeciwgrypowe, strzykawki jednorazowe, witaminy, maseczki. Pomogły: Opole, Toruń, Włocławek, Bydgoszcz, Grudziądz i inne miasta. Szpital im. Jana Pawła II w Krakowie przekazał dla Lwowa respirator. Pomoc zorganizowała natychmiast Caritas Polska.
I znów druga strona medalu. W niektórych aptekach prywatnych na Ukrainie sprzedawano maseczki i leki trzykrotnie drożej niż w państwowych. Ludzie dzwonili na „gorącą linię”. Kontrole inspektorów farmaceutycznych potwierdziły telefoniczne sygnały. Właścicielom aptek grozi kara i odebranie licencji. Można powiedzieć, że jest jak zwykle: cudze nieszczęście zawsze budzi współczucie i chęć bezinteresownej pomocy u jednych, a pokusę zysku u innych.
Moja znajoma sama jest chora. Pisze w mailu, że od pięciu dni nie wychodzi z domu, widzi z okna opustoszałe ulice, bo przecież szkoły i uczelnie są zamknięte, rynek też jest zamknięty, a imprezy odwołane. Pytam o objawy choroby. Miała gorączkę, 37 z kreskami, ból gardła, uszu, potem całego ciała, teraz jest lepiej. „Jeszcze jestem słaba, ale już nie boli... jaka ulga” - pisze Danusia.
Pytam w mailu, czy w kręgu jej znajomych też są chorzy? Bardzo wielu, niektórzy chorowali bez temperatury, ale mieli nudności, bóle brzucha, biegunkę. Podobno 1/3 lekarzy w rejonie tarnopolskim też zachorowało na grypę. Teraz ludzie bardzo uważają. Wiadomości o śmiertelnych przypadkach działają ostrzegawczo. Umarło już ponad 80 osób. Radio cały czas informuje, jakie są objawy choroby, jak się zachować. Lekarze proszą przez radio, aby rodzice mający krewnych na wsi, wywieźli dzieci z miasta. Akademia medyczna uruchomiła „gorącą linię”, można zadzwonić, poradzić się. W szpitalach są dodatkowe łóżka.
Informacja i skuteczna pomoc już są, ale inwazję wirusa trudno zatrzymać. W tej sytuacji Światowa Organizacja Zdrowia wysłała na Ukrainę swoją misję i zaleca „szybkie zastosowanie preparatów antywirusowych Oseltamivir bądź Zanamivir u wszystkich pacjentów, którzy odpowiadają kryteriom choroby, nawet w przypadku braku pozytywnego wyniku testów laboratoryjnych infekcji A/H1N1”. Według danych głównego lekarza sanitarnego Ukrainy, do 4 listopada oficjalnie zarejestrowano tam ponad 450 tys. chorych. Czy Polsce grozi podobny scenariusz?
Ludzie boją się, to jest oczywiste... W polskich aptekach także wykupywane są leki i maseczki. Jedna z wrocławskich aptek informuje, że w ciągu dnia sprzedała 500 maseczek, a gdy chciała zamówić więcej, okazało się, że w hurtowni już ich nie ma. Szczepionki przeciwko wirusowi A/H1N1 w Polsce też na razie nie ma, bo Ministerstwo Zdrowia zastanawia się nad stopniem bezpieczeństwa preparatu oferowanego przez firmy farmaceutyczne. Bez wyjaśnienia pozostaje pytanie, dlaczego Niemcy, Włochy i inne kraje szczepionkę wprowadziły.
Autorytety medyczne radzą, aby pomyśleć o szczepieniu przeciwko zwykłej grypie. - Zwróćmy uwagę na grypę sezonową - mówiła w telewizji szefowa Krajowego Ośrodka ds. Grypy prof. Lidia Brydak. - Możemy nie doczekać do infekcji wywołanej przez wirus pandemiczny, bo umrzemy z powodu powikłań po grypie sezonowej. Pani profesor od dawna zachęca samorządy, aby finansowały szczepienia mieszkańców na swoim terenie, i boleje nad tym, że w Polsce szczepionki przeciwgrypowe nie cieszą się popularnością. W poprzednim sezonie zaszczepiło się tylko 5,2 proc. populacji. Grypa sezonowa jest groźna. Co roku na całym świecie choruje na nią ok. 1,5 mld osób, z powodu powikłań umiera ok. 1mln.
Warto wiedzieć, że większość ofiar grypy sezonowej stanowią osoby powyżej 65. roku życia. Więcej niż połowa chorych, którzy zmarli z powodu grypy świńskiej, to osoby w wieku od 5 do 49 lat. Bardziej narażone na zachorowanie na każdy rodzaj grypy są osoby w złym stanie zdrowia, cierpiący na choroby płuc, układu krążenia, cukrzycę, otyłość oraz palący papierosy.
Słowo „grypa” jest w mediach odmieniane przez wszystkie przypadki i co najbardziej przykre - wykorzystywane w różnych kontekstach: finansowym, politycznym, gospodarczym. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, w jakim stopniu grypa szalejąca za naszą wschodnią granicą zagraża Polakom, wciąż za mało w mediach rzetelnej informacji o tym, na ile jesteśmy przygotowani do ewentualnej epidemii. Przypomina się też, że cztery lata temu zapowiedzi o zagrożeniu ptasią grypą nie sprawdziły się. Skończyło się na spektakularnych akcjach łapania łabędzi. Jak będzie teraz? Co przyniosą najbliższe tygodnie?
I jeszcze obrazek z Ukrainy. „Oglądałam obrady parlamentu - pisze Danusia. - Każda partia obwinia przeciwników. Zaglądam do Internetu. Widzę, że zaraza kosi ludzi w wielu krajach, chociaż nie na taką skalę jak u nas. Modlę się za ludzi na całym świecie, proszę Boga o zdrowie dla wszystkich. Jesteśmy przecież dziećmi jednego Ojca”.
Wpłaty w celu pomocy mieszkańcom Ukrainy można przekazywać na konto:
CARITAS POLSKA, ul. Skwer Kard. Wyszyńskiego 9, 01-015 Warszawa
Bank PKO BP S.A. 70 1020 1013 0000 0102 0002 6526
Bank Millennium S.A. 77 1160 2202 0000 0000 3436 4384, z dopiskiem: „Pomoc Ukrainie”
Podczas akcji został uruchomiony charytatywny SMS. Można pomóc, wysyłając SMS-a o treści „Pomagam” na nr 72 902 (koszt 2,44 zł z VAT).
Pomóż w rozwoju naszego portalu