Spowiednik powinien mieć poczucie, że sam jest słabym grzesznikiem potrzebującym Bożego zmiłowania. Wtedy staje się zdolny do bycia narzędziem Bożego miłosierdzia.
„Kapłan nie rodzi się dobrym spowiednikiem. Spowiednikiem się staje. Potrzeba solidnej pracy, solidnego przygotowania, przede wszystkim także głębokiej modlitwy i życia duchowego, przygotowania nie tylko teologicznego, ale tak samo z dziedzin nauk prawnych, teologii moralnej, psychologii, ale musi mieć przede wszystkim pasję i ogromnie wierzyć w sens tej posługi. Spowiednik sam jest człowiekiem potrzebującym miłosierdzia, a jeśli doświadczył tego miłosierdzia na sobie, staje się później także autentycznym szafarzem, świadkiem i narzędziem miłosiernej miłości Boga. Konfesjonał nie może być miejscem tortur, ale ma być miejscem spotkania, nie chodzi o wzbudzanie nadmiernego poczucia winy, ale żeby w sercu penitenta zrodziła się na nowo ufność w Boże miłosierdzie, że Panu Bogu na nim zależy. On nigdy nie męczy się naszymi grzechami, naszymi słabościami, choćby były największe“ - stwierdził ks. Krzysztof Nykiel.
Pomóż w rozwoju naszego portalu