KS. PIOTR GĄSIOR, KS. ROBERT NĘCEK: - Obecnie Grajaú liczy około 30 tys. mieszkańców. Jak wyglądało pół wieku temu, gdy zaczynał tu pracować o. Albert - brat Joanny Beretty Molli?
BP FRANCO CUTER, OFM CAP: - W tamtych czasach miasto liczyło ok. 5 tys. mieszkańców. Było to miejsce chętnie zamieszkiwane, gdyż ludzie mieli dostęp do rzeki Grajaú. Dzięki temu mógł odbywać się transport z Săo Luis rozmaitych rzeczy, np. potrzebnych w hodowli zwierząt, która była tutaj podstawowym zajęciem.
- Czy o. Albert był w Grajaú pierwszym misjonarzem?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Nie. Kapucyni przybyli w te strony już w 1894 r. Potem stąd pojechali ok. 120 km dalej, do miejscowości Barra do Corda, gdyż ich celem była misja pośród Indian.
- Jakie plemiona tutaj żyją?
- Są to dwa ludy: Guadajaras i Canelas. Większość to Guadajaras.
- Jak wyglądała misja kapucynów wśród Indian?
Reklama
- W 1901 r. miała tu miejsce wielka masakra. Potem misje rozwijały się przez parafie. Jedna trzecia prowincji Maranhăo była powierzona kapucynom. Gdy otwierali misję, było oczywiste, że potrzebni są kapłani, którzy będą sprawować sakramenty. Brat Albert został wyświęcony w Mediolanie jako ksiądz diecezjalny. Przyjechał do Grajaú, bo oprócz tego, że był księdzem, był też lekarzem. Najpierw jednak, by móc tu wykonywać swój zawód, musiał pojechać do Porto Alegre, aby zdać wszystkie egzaminy i zapoznać się z chorobami tropikalnymi. Idea otwarcia w Grajaú szpitala pojawiła się po powrocie brata Alberta z egzaminu. Od tego momentu miał dwa zadania: być lekarzem i misjonarzem.
- Leczył ludzkie ciała i dusze...
- Pacjenci mogli przyjechać nawet o północy. Pukali do okna, a on otwierał; był do dyspozycji. Traktowano go tutaj jak świętego.
- Czy to prawda, że to właśnie w tutejszym szpitalu miał miejsce pierwszy cud, konieczny do beatyfikacji Joanny - siostry o. Alberta?
- Tak. Cudu doznała prosta kobieta ze wsi. Zanim otrzymała tę łaskę, nawet nie była katoliczką. Sakrament ślubu przyjęła dopiero później. Żyje do dziś.
- Co czynił o. Albert, żeby zaznajomić ludzi z postacią swej siostry?
- Kiedy trwał proces kanonizacyjny Joanny Beretty Molli o. Albert był już w Italii. Wrócił do Włoch z powodu swej choroby. Ludzie jednak już wcześniej wiedzieli o św. Joannie. Wiedzieli też, że rodzina Berettów bardzo pomagała, by powstał wspomniany szpital. Potem przysyłała lekarstwa.
- Jak teraz wygląda kult św. Joanny?
- Obecnie w Barra do Corda budujemy sanktuarium pw. św. Gianny. Jest już kilka kaplic jej dedykowanych. W katedrze stoi figura św. Joanny. Mamy też kilka listów z korespondencji o. Alberta i Joanny.
- A gdzie w Grajaú można znaleźć jakieś ślady po o. Albercie?
Reklama
- Miejsca, gdzie mieszkał, są już zupełnie zmienione. Msze św. celebrował tutaj w katedrze oraz w wiosce dla trędowatych. W pomieszczeniach, gdzie kiedyś była szkoła, zachowało się kilka zdjęć i książek medycznych, z których korzystał.
- Dlaczego postawiono mu tutaj pomnik?
- Kiedy tu przyjechałem, wszystko było już w trakcie. Pomysłodawcami są sami mieszkańcy. Pomogły władze gminne. Pomnik przywieziono z Włoch. Najpierw zamierzaliśmy go postawić tuż przy katedrze, ale potem doszliśmy do wniosku, że lepszą lokalizacją będzie plac na pobliskim skwerze.
Tłumaczenie z języka portugalskiego:
Maria Cristina Frias del Arco