Sobota, 8 kwietnia. ŚWIĘTE TRIDUUM PASCHALNE - WIELKA SOBOTA. WIGILIA PASCHALNA
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Po upływie szabatu, o świcie pierwszego dnia tygodnia przyszła Maria Magdalena i druga Maria obejrzeć grób. A oto powstało wielkie trzęsienie ziemi. Albowiem anioł Pański zstąpił z nieba, podszedł, odsunął kamień i usiadł na nim. Postać jego była jak błyskawica, a szaty jego białe jak śnieg. Ze strachu przed nim zadrżeli strażnicy i podrętwieli jak umarli. Anioł zaś przemówił do niewiast: «Wy się nie bójcie! Bo wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego. Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał, jak powiedział. Chodźcie, zobaczcie miejsce, gdzie leżał. A idźcie szybko i powiedzcie Jego uczniom: „Powstał z martwych i udaje się przed wami do Galilei. Tam Go ujrzycie”. Oto, co wam powiedziałem». Pospiesznie więc oddaliły się od grobu z bojaźnią i wielką radością i biegły oznajmić to Jego uczniom. A oto Jezus stanął przed nimi i rzekł: «Witajcie». One zbliżyły się do Niego, objęły Go za nogi i oddały Mu pokłon. A Jezus rzekł do nich: «Nie bójcie się. Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech idą do Galilei, tam Mnie zobaczą».
Reklama
My, ludzie, zazwyczaj lubimy wysłuchiwać doświadczeń innych, a szczególnie tych, które wydają nam się wykraczać poza nasz świat. Często nas to interesuje i sprawia, że myślimy oraz marzymy o danym wydarzeniu. Być może sami mamy takie doświadczenia, a ciężko jest nam o nich mówić, bo to, co przeżyte, trudno jest opisać słowami, które nas ograniczają. W takiej sytuacji znalazły się kobiety, które przyszły w poranek zmartwychwstania do grobu Jezusa. Najpierw widziały anioła, który odsunął kamień i powiedział, że nie ma Go w środku, bo zmartwychwstał i potem wezwał je, aby przekazały tę radosną nowinę uczniom Jezusa. Kobiety go posłuchały i pospieszyły powiedzieć o tym uczniom, ale na tym nie skończyła się ich rola. Spotkały samego Zmartwychwstałego, który – tak jak anioł – wysłał je do uczniów. Z dalszych fragmentów Ewangelii wiemy, że uczniom nie było łatwo uwierzyć w to, co kobiety przeżyły i o czym mówiły. Nie powinno nas to dziwić, bo kiedy spojrzymy na własne doświadczenia wiary, widzimy, że często nie znajdują one podatnego gruntu w innych, ponieważ ludzie mają trudności z uwierzeniem w coś, czego sami nie doświadczyli. Niech nas to nie zniechęca w dzieleniu się świadectwem z innymi. Nasze świadectwa są ziarnem, które zasiewamy. Reszta zależy od Boga, bo to On może sprawić, że przyniosą one owoc w czasie najlepszym dla danej osoby. Oczywiście jeśli ten człowiek będzie gotowy na przyjęcie tego, co Bóg pragnie mu przez nasze świadectwo ofiarować.
S.H.
WSZYSTKIE ROZWAŻANIA DOSTĘPNE W KSIĄŻCE "Żyć Ewangelią" DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!