Porządki przeprowadzone w naszych kościołach po Soborze rozdzieliły dwa ołtarze: stół Eucharystii i stół słowa Bożego, potocznie zwany ambonką. Wskazano w ten sposób na dwa sposoby obecności Chrystusa w Eucharystii: w konsekrowanym Chlebie i głoszonym słowie. Jezus zapewnia uczniów: „Słowa, które powiedziałem do was, są duchem i życiem” (J 6,63). Znamienne, że padają one w Mowie Eucharystycznej, w której Jezus oznajmia, że da swoje Ciało za pokarm, a Krew za napój. Sprzeciwia się tym samym wprost nakazowi Tory: „Nie wolno wam tylko jeść mięsa z krwią życia” (Rdz 9,4). Nic dziwnego, że wielu pobożnych i obeznanych w przepisach Prawa słuchaczy Nauczyciela z Nazaretu po prostu opuściło. Wielu Żydów znało na pamięć sześćset trzynaście przykazań Tory. Jednym z nich jest właśnie zakaz spożywania krwi. Na szczęście rozczarowanie ominęło Apostołów, w których imieniu wypowiada się Piotr: „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego” (J 6, 68). Wysłuchawszy gorszącej Żydów nauki o spożywaniu Ciała Jezusa, Piotr ośmiela się nazwać ją „słowem życia wiecznego”.
Badacze pisma zwracają uwagę na połączenie w jednej mowie Jezusa tematów Eucharystii i słowa Bożego. Cezary z Arles, biskup żyjący na przełomie V i VI wieku, pytał: „Co wydaje się Wam większe i bardziej znamienite: słowo Boga czy Ciało Chrystusa? Jeśli chcecie na to pytanie udzielić poprawnej odpowiedzi, musicie odrzec, że słowo Boga nie jest w niczym mniejsze od Ciała Chrystusa. A zatem z taką samą dbałością, z jaką przyjmujemy Ciało Chrystusa, uważając, by żadna jego cząstka nie upadła na ziemię, tak samo powinniśmy starać się, by nasze dusze nie utraciły danego nam Słowa Boga, błędnie sądząc, że mówimy lub myślimy o czymś zupełnie innym. Ten, kto słucha niedbale słowa Boga, jest winien w takim samym stopniu, jak ów, który przez beztroskę dopuszcza tego, by Ciało Chrystusa upadło na ziemię” („Kazanie” 300, 2). Nie pozwólmy więc, by choć jedno słowo Boga upadło na ziemię! Chyba że będzie to żyzna gleba naszych serc.
Pomóż w rozwoju naszego portalu