Jeśli życie jest nieustannym ruchem, to bezruch - także myśli, serca, sumienia, duszy - można nazwać umieraniem. Jednak ruch bez celu i reguł może być rodzajem obłędu. Życie więc - nasze życie - winno być wędrówką z jasno określonym celem i sposobem wędrowania.
*
Samo nasze narodzenie jest wyjściem, ale i wyruszeniem. Zaczyna się bowiem czas odchodzenia od piersi, od kolan, od fartucha matki... Potem czas wychodzenia z domu na krótsze i dłuższe wyprawy, po których dom już jest innym domem. Jest też czas pierwszej ucieczki z domu, z ciasnej obręczy czyichś ramion, z klatki obowiązków i przymusów. Jest w końcu czas na wielką podróż w nieznane - jak w baśniach - po wodę życia albo po to, by odkryć swoje prawdziwe imię. Swoista odyseja jest wyzwaniem dla każdego mężczyzny, ale nie każdy lub niewielu to rozumie i wyrusza. Jednak wśród tych, którzy wyruszają, wielu wędrówkę zamienia we włóczęgę bez celu. A wezwanie do walki z żywiołami (wokół i wewnątrz siebie), wielu zamienia w zwyczajne awanturnictwo. A kobiety, które trzeba uwolnić czy zdobyć - wielu zamienia w przygody i ucieka od nich. I tylko bardzo niewielu nie zapomina o Itace, nie zrywa mocno naciągniętej nici wierności, nie wymazuje z serca tej jedynej twarzy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
*
„Jeśli wyruszasz w podróż do Itaki, pragnij tego, by długie było wędrowanie, pełne przygód, pełne doświadczeń. (…)
Przez cały ten czas pamiętaj o Itace.
Przybycie do niej - twoim przeznaczeniem.
Ale bynajmniej nie spiesz się w podróży. Lepiej, by trwała ona wiele lat, abyś stary już był, gdy dobijesz do tej wyspy, bogaty we wszystko, co zyskałeś po drodze, nie oczekując wcale, by ci dała bogactwo Itaka.
Itaka dała ci tę piękną podróż.
Bez Itaki nie wyruszyłbyś w drogę.
Niczego więcej już ci dać nie może.
A jeśli ją znajdujesz ubogą, Itaka cię nie oszukała. Gdy się stałeś tak mądry, po tylu doświadczeniach, już zrozumiałeś, co znaczy Itaka” (Konstandinos Kawafis)
A Herbert dodaje:
„Jeżeli wybierasz się w podróż niech będzie to podróż długa / wędrowanie pozornie bez celu błądzenie po omacku / żebyś nie tylko oczami ale także dotykiem poznał szorstkość ziemi / i abyś całą skórą zmierzył się ze światem. (...) Jeżeli już będziesz wiedział zamilcz swoją wiedzę”.
*
Spacerowiczów, włóczęgów, turystów... jest wielu, ale prawdziwą podróż podejmuje tylko wędrowiec i pielgrzym, który ma jakieś święte miejsce, jako cel wędrówki. Święte miejsce domu, do którego wraca się z wodą życia dla kogoś. Święte miejsce swojej własnej Ziemi Obiecanej. Święte miejsce odkrytej i oswojonej, najdzikszej i najbardziej rozległej krainy swojej duszy i serca. Bez takiej podróży nie pozna się własnego imienia ani imienia swojego losu. I nie ujrzy się naprawdę tej Jedynej Twarzy, która jest Itaką... Ojczyzną, Domem... „Bądź wierny. Idź” (Herbert).