Szanowna Pani Aleksandro!
Postanowiłam Panią prosić o pomoc w ważnej dla samotnych osób sprawie. Mam 51 lat i chciałabym spotkać na swojej drodze człowieka żyjącego zgodnie z Dekalogiem. Muszę przyznać, że tracę nadzieję na spotkanie kogoś takiego. Rozmawiałam z paniami o tym problemie, i chciałyśmy prosić, aby to nasza „Niedziela” pomogła swoim samotnym czytelnikom w zorganizowaniu takiego spotkania przy Sanktuarium na Jasnej Górze. Spotkalibyśmy się wszyscy przy pomniku Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Byłaby wspólna Msza św., Droga Krzyżowa, a Dom Pielgrzyma zaprasza na spożywanie posiłków, wypicie herbaty czy kawy. Mogłabym poprowadzić takie spotkanie, a może i Panią moglibyśmy tam przywitać. Piękne byłoby takie spotkanie i poznanie się osobiście.
Z nadzieją czekamy na Pani pomoc.
Stała Czytelniczka
Ach, ten temat spotkań! Powraca on od czasu do czasu w listach, ale rozwiązania praktycznego wciąż nie widać. Odbyło się spotkanie w Warszawie, ale nie mam wiadomości, co dalej. Widocznie niewiele się działo, skoro Czytelnicy milczą (były to głównie panie). Jedna z Czytelniczek - jak się dowiedziałam - postanowiła także zorganizować potem spotkanie w swoim domu dla osób samotnych, których mieszka tam kilkanaście. Przyszła połowa. Umówiły się na następne... No, może coś z tego wyniknie. Bo jak to - mieszka się w jednym budynku i nawet nie zna dobrze swoich sąsiadów?...
Tymczasem często szukamy daleko od siebie, czekając na jakiś cudowny zbieg okoliczności, jakiś po prostu cud, że coś się odmieni, że poznamy kogoś, kto nas zachwyci, kto spełni nasze najskrytsze marzenia, i będzie „księciem z bajki”. A tymczasem bajki to tylko bajki. A życie jest zupełnie inne i o wiele bardziej fascynujące. Gdy wspominam przeszłość, widząc ją z pewnej perspektywy, dopiero teraz zaczynam to doceniać.
Ale wracając do propozycji Stałej Czytelniczki - mam pomysł, który uparcie próbuję lansować co roku! To jest - doroczne spotkanie „Niedzieli” w trzecią sobotę września, tam jest właściwe miejsce na ten „pierwszy raz”. Po programie (na początku sprawowana jest Msza św., a potem spotkanie z czytelnikami i redakcjami terenowymi) jest serwowany... bigos w Domu Pielgrzyma, który sponsoruje Redakcja. Tam właśnie, przy stołach, można porozmawiać, wymienić adresy, zobaczyć się „na własne oczy”. Ewentualnie gdzieś jeszcze wspólnie się przejść. Proponuję przypiąć sobie plakietkę z imieniem i miastem, skąd się przyjechało, i to będzie wiadomy znak.
Mam zamiar i ja tam być, jak Dobry Bóg na to pozwoli.
Pomóż w rozwoju naszego portalu