Latem zmieniamy się w turystów i zwiedzamy zabytki. W krótkich spodenkach, krótkich, prześwitujących sukienkach przemierzamy Polskę. Jako turyści jesteśmy ludźmi, jak mówi młodzież, na luzie, nie zwracamy uwagi na wiele obyczajów i rygorów. Jesteśmy przecież na wakacjach.
Gdy zwiedzamy zabytki, w pewnym momencie wkraczamy do starego kościoła czy pięknego kompleksu klasztornego i zapominając, gdzie jesteśmy, traktujemy to miejsce tylko jako zabytek. To poważny błąd w świetle savoir-vivre’u, a niekiedy, w perspektywie wiary, nawet grzech.
Gdy jedziemy do Grecji i wchodzimy do greckokatolickiej świątyni czy klasztoru, nie dziwimy się najczęściej, że nakazuje się tam nakrywać głowy kobietom i daje się im (jak również mężczyznom) specjalne okrycia, gdy mają kuse ubrania. Gdy jednak wspinamy się w skwarze np. na Święty Krzyż w Górach Świętokrzyskich i zrzucamy z siebie po drodze kolejne części garderoby, często nie poczuwamy się, wchodząc do świątyni, do tego, by dostosować nasz wygląd i zachowanie do tego miejsca. Zachowujemy się już nie tyle jak ateiści czy poganie, ale jak pozbawieni kultury ateiści i poganie.
Czy tak trudno zrozumieć, że jest to, w perspektywie wiary, taki sam kościół jak nasz kościół parafialny, że jest to miejsce święte, że jest to dom Boży, że trzeba się stosownie ubrać (i nie ma tu nic do rzeczy fakt, że jesteśmy na wakacjach), przyklęknąć przed Najświętszym Sakramentem, nie krzyczeć i nie mówić głośno, nie przeszkadzać ludziom, którzy się tu modlą, nie zakłócać nabożeństwa.
Jeżeli natrafimy na Mszę św., musimy zrezygnować ze zwiedzania świątyni albo poczekać, aż się skończy. Najlepsze rozwiązanie to wziąć w niej udział; wtedy jednak nie możemy poświęcać tego czasu na rozglądanie się i podziwianie arcydzieł, które znajdują się na ścianach czy stropach.
Nie możemy zachowywać się jak japońscy turyści, pstrykając wszędzie zdjęcia z fleszem i ustawiając do fotografii rodzinę pod głównym ołtarzem. Nie możemy też zachowywać się jak małe dzieci w kościele i klasztorze, gdzie obowiązuje cisza. Nie możemy dotykać wszystkiego jak małe dzieci, wdzierać się tam, gdzie wchodzić nie wolno.
Pomóż w rozwoju naszego portalu