Łukasz Kaczyński (KAI): Film „Opiekun” w dużej mierze powstał z darowizn ludzi dobrej woli. Dlaczego wykazali oni zainteresowanie i wsparcie dla dzieła o właśnie takiej tematyce?
Andrzej Sobczyk: - Przez ostatnie 2 lata rozgłaszaliśmy, że chcemy stworzyć film prezentujący postać św. Józefa w teraźniejszości. Sądzę, że to okazało się dla ludzi bardzo intrygujące, gdyż przecież jest on bardzo skrytym i cichym bohaterem ewangelicznym, a mimo to odegrał w niej kluczową rolę. Podjął wezwanie anioła i tym samym odegrał kluczową rolę w historii zbawienia. I tak samo mocno św. Józef działa współcześnie przez swoje wstawiennictwo, co może być nie lada zaskoczeniem dla niektórych. Jednak jest to poparte wieloma historiami, które chcieliśmy zekranizować. Dlatego film „Opiekun” jest połączeniem części fabularnej opowiadającej prawdziwe świadectwa i krótkich wstawek dokumentalnych, wplecionych w sposób bardzo sprytny w pracę dziennikarską głównego bohatera filmu.
KAI: Którym jest?...
- Ambitny dziennikarz lokalnego kaliskiego radia, Robert, który przechodzi z żoną poważny kryzys małżeński. To opowieść o ich rodzinie, która w pewnym momencie się rozpada. W tym momencie wspomniany już bohater dostaje niespodziewanie służbowe polecenie zajęcia się tematem św. Józefa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
KAI: Skąd takie zadanie?
Reklama
- Wynika z tego, że w Kaliszu znajduje się najstarsze na świecie sanktuarium poświęcone ziemskiego opiekunowi Jezusa, a 9 na 10 osób, które tam przyjeżdża, robi to dlatego, by zobaczyć cudowny obraz św. Józefa Kaliskiego, któremu przypisuje się setki uzdrowień. W ten sposób oparta na faktach historia rodzinna Roberta i Dominiki staje się pretekstem do głębszej opowieści o ewangelicznej postaci ziemskiego opiekuna Jezusa i roli, jaką odegrał w życiu wielu współczesnych ludzi. Dzięki temu również Robert zaczyna interesować się postacią opiekuna Świętej Rodziny i w pewnym momencie staje się on dla niego niezwykłym przewodnikiem w trudnej historii życiowej.
KAI: Jaki przekaz widz wyniesie po seansie filmu?
- Dwie rzeczy powinny na pewno wybrzmieć. Po pierwsze to, że św. Józef to postać, która ponad 2 tysiące lat po tym, jak żył, nadal jest w stanie realnie pomagać ludziom w ich życiowych wyzwaniach. To potwierdzają świadectwa wplecione w fabułę filmu. Drugi przekaz, który każdy powinien zachować w swoim sercu po seansie, to świadomość, że obojętnie w jakim kryzysie by się człowiek nie znajdował, zawsze może z niego wyjść. Trzeba tylko mieć w sobie wiarę oraz zaufać Bogu – w przypadku naszego bohatera takim wsparciem okazał się właśnie św. Józef.
KAI: Film to całkowicie polska produkcja.
- Koncepcja dzieła zrodziła się 3 lata temu w naszym Rafael Film, 2 lata temu zaczęliśmy gromadzić fundusze na jego stworzenie, a samo kręcenie dzieła to kwestia roku 2022. Udało się zaangażować znakomitą obsadę. Znaleźli się w niej m.in. Radosław Pazura, Rafał Zawierucha czy Karolina Chapko. Premiera też nie bez powodu została wyznaczona na ostatni weekend lutego – chcieliśmy, by przesłanie filmu trafiło do serc wierzących i miało czas, by wzrosnąć do dnia 19 marca, kiedy Kościół będzie obchodził wspomnienie św. Józefa jako Oblubieńca Matki Bożej.
KAI: Dlaczego, Pańskim zdaniem, warto zobaczyć ten film?
- Myślę, że każdy z nas ma w swoim życiu taką rzeczywistość, w której potrzebuje duchowego wsparcia. Ten film może być niezwykłą inspiracją do tego, by odkryć, że św. Józef to naprawdę opiekun. I to nie tylko Świętej Rodziny, ale każdego, kto się ucieka pod jego ochronny płaszcz.
Co więcej, ta ewangeliczna postać wyraźnie pokazuje, także przez historię głównego bohatera filmu, jak ważne jest wzięcie odpowiedzialności za te elementy naszego życia, które są wartościowe i o które trzeba zawalczyć, oraz, że należy to czynić konsekwentnie i z ufnością Bogu.