Jego historia jest wyjątkowa. Chociaż w młodzieńczym wieku przeżywał wiele kryzysów, a w wieku szkolnym próbował nawet popełnić samobójstwo, odnalazł to, co pomogło mu powstać mimo braku kończyn. Wstał życiowo dzięki Bogu. To w Nim odnalazł moc i siłę, której nie są w stanie dać mu jego mięśnie.
„Chcę, żebyś zrozumiał, że życie to dar. Chodzi o to, żeby część po części odpakowywać je i wykorzystywać” – powiedział kilka lat temu podczas swojego przemówienia w krakowskiej Tauron Arenie. I dodał: „Jeśli nie znasz prawdy na temat swojej wartości jako osoby ludzkiej, to zaczniesz wierzyć w to, co inni ludzie myślą na twój temat. Prawda o mnie jest taka, że urodziłem się taki i nikt nie wie, dlaczego taki się urodziłem. Czasami w życiu wydarza się coś, co nie ma sensu. Ale masz wybór. Możesz się złościć na to, czego nie masz, albo być wdzięcznym za to, co masz. (...) Ja nie wiem, co się wydarzy w twoim życiu, ale nie rezygnuj. Masz wybór: albo iść dalej, albo zacząć słuchać kłamstw”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wspomniał także o nieprzywiązywaniu wagi do rzeczy tego świata. „Ja chciałem mieć ręce i nogi. Czego ty chcesz? Pieniędzy, narkotyków, seksu, pornografii, popularności? Jeśli upatrujesz szczęścia w tymczasowych rzeczach, twoje szczęście też będzie tymczasowe. Jeśli nie znalazłeś czegoś, za co warto byłoby umrzeć, to nie znalazłeś czegoś, dla czego warto byłoby żyć”.
Nick nie ukrywa, że to wiara uratowała jego życie. „Chcę, żebyś wiedział, że mnie wiara w Boga, w niebo, w zmartwychwstanie, w odpuszczenie grzechów pomogła odnaleźć spokój w sobie. (...) Chodź do kościoła, ucz się, ale nie bądź chrześcijaninem ze względu na innych chrześcijan, bądź chrześcijaninem ze względu na Jezusa”.
Miał nie mieć nic, a dziś Nick jest szczęśliwym mężem i ojcem gromadki dzieci. Dla Boga nie ma nic niemożliwego.