Już w kilka godzin od pierwszych godzin wiadomości o wojnie, w siedzibie Caritas w Janowicach zorganizował się sztab kryzysowy; uruchomiono specjalne numery telefonów; do pracy fizycznej przy rozładowywaniu i segregowaniu darów, które przyjeżdżały z całej diecezji, ale i z zagranicy, ruszyli wszyscy pracownicy Caritas, wolontariusze - także młodzi ze Szkolnych Kół Caritas; nieoceniona była pomoc strażaków z OSP w Janowicach. Ich siedziba znajduje się naprzeciwko kościoła św. Józefa, biur i magazynu Caritas - przyjmowali dary niemal całą dobę.
Robert Karp
Koordynatorami pomocy, która płynęła z wielu parafii, szkół, instytucji, stali się księża, którzy niegdyś pracowali w Ukrainie: ks. Marek Droździk, proboszcz w bielskiej Kamienicy i ks. Adam Bożek - w ubiegłym roku wikary w Rajczy, a następne proboszcz w Ciścu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dzięki współpracy z władzami samorządowymi, pomieszczenia na granicy w Zwardoniu udało się zaadaptować na magazyny darów. W Janowicach dary były sortowane, układane na palety i jechały właśnie tam. Stamtąd ruszały do celu - sprawdzonymi kanałami transportowymi czyli do oddziałów Caritas oraz parafii w Ukrainie. Początkowo głównym celem był Lwów, a następnie parafie związane z księżmi pochodzącymi z naszej diecezji – m.in. Halicz, gdzie posługuje ks. Jacek Waligóra.
Reklama
Wolontariusze Caritas jeździli także na granicę, gdzie pomagali uchodźcom w pierwszych chwilach ich pobytu w Polsce, czekali z ciepłym posiłkiem, pomocą rzeczową.
Pomoc za granicę
W Haliczu, niegdyś kilkutysięcznym mieście, dziś mieszka kilkanaście tysięcy osób - większość, to uchodźcy wewnętrzni, którzy nie mieli sił przemieszczać się dalej, na zachód.
Dzięki zaangażowaniu m.in. ks. Waligóry, dostają dach nad głową, posiłek i opiekę. To często ludzie starsi, schorowani, zmęczeni, mniej zaradni. Wśród nich jest wiele dzieci. Ks. Jacek uruchomił punkt rehabilitacyjny dla nich. Caritas pomogła kupić kafelki, sanitariaty, okna, drzwi, grzejniki, generatory prądu. Udało się salkę wyposażyć. Caritas zobowiązała się także sfinansować roczne wynagrodzenie dla rehabilitantów, którzy będą tam pracować dwa, trzy dni w tygodniu.
Z bielsko-żywiecką Caritas nawiązał kontakt także ks. Igor Kozankiewicz z Caritas w Drohobyczu, który prowadził tam ośrodek medyczny. W związku z napływającą liczbą uchodźców wewnętrznych, postanowił go rozbudować. Z Janowic do Drohobycza pojechały materiały budowlane, centralne ogrzewanie, sprzęt AGD, łóżka, materace.
Z pomocą przyszli lekarze ze Szpitala św. Łukasza w Bielsku-Białej. Podzielili się tym, czym mogli. Caritas wysłała m.in. aparat do USG, ekokardiogram oraz inny specjalistyczny sprzęt leczniczy i rehabilitacyjny.
Robert Karp
Reklama
Z kolei bezpośrednio na front docierały środki przeciwbólowe i pielęgnacyjne, specjalistyczny sprzęt chirurgiczny, koce, śpiwory, odzież zimowa, termosy, posiłki instant i konserwy, a także generatory prądu.
Do Caritas z Żytomierza pojechały łóżka, materace, sprzęt rehabilitacyjny, lekarstwa, środki opatrunkowe,
W sumie Caritas przekazała 320 ton żywności, a także 2100 paczek z artykułami pierwszej potrzeby kompletowanych przez darczyńców w ramach akcji „Paczka dla Ukrainy” - każda paczka ważyła około 20 kg.
Pomoc uchodźcom w Polsce
Rzeczowa pomoc Caritas dla walczącej Ukrainy to jedno, a drugie - wsparcie dla uciekających przed wojną do Polski kobiet i dzieci.
Razem z wieloma rodzinami, które pod swój dach przyjęły uchodźców, jako jedne z pierwszych ugościły ich także ośrodki rekolekcyjne i domy pielgrzyma. Między innymi - Centrum bł. ks. Władysława Bukowińskiego w Zagórniku czy Diecezjalny Dom Pielgrzyma św. Józefa w Andrychowie i parafia św. Stanisława, gdzie wciąż mieszka kilkadziesiąt kobiet z dziećmi.
Robert Karp
- Jeśli chodzi o nasze, Caritasowe zasoby, to są one skromne, zważywszy na liczbę osób, o których wiedzieliśmy, że będą potrzebowały pomocy - mówi ks. Robert Kurpios, dyrektor diecezjalnej Caritas. - To Jubileuszowe Centrum Caritas oraz Dom Matki i Dziecka w Lipniku i Dom Słoneczniki Ojca Pio w Istebnej. Udało się nam porozumieć z ośrodkami w Rajczy, Rycerce i z ojcami orionistami w Międzybrodziu Bialskim. Tam trafiły wraz z opiekunami dzieci z różnego rodzaju upośledzeniami.
Z pomocą dla gości Caritas ruszyli lekarze z bielskiego Szpitala św. Łukasza, z doktorem Andrzejem Soleckim na czele. Bezpłatnie przebadali dzieci i objęli je medyczną pomocą.
Reklama
Dzięki współpracy z Caritas Polska dzieci, które wymagały opieki w ośrodkach specjalistycznych, były kierowane do takich miejsc m.in. we Włoszech i Niemczech.
Ogółem, bielsko-żywiecka Caritas zorganizowała prawie tysiąc miejsc noclegowych dla uchodźców w kilkunastu ośrodkach. Sama przyjęła około 300 dzieci. Pod swoją opieką wciąż ma m.in. 50 najmłodszych z ukraińskiej pieczy zastępczej w Jubileuszowym Centrum Caritas w Lipniku, a także 200 osób - w tym 130 dzieci - w jednym z ośrodków w Ustroniu.
Robert Karp
Przy Caritas powstało Centrum Uchodźców i Migrantów, w którym zarejestrowano 3 tys. osób - nieprzerwanie wspomaga ono potrzebującym.
- Wydaliśmy 800 e-kodów na zakup artykułów spożywczych, ponad 400 e-kodów na zakup odzieży oraz 2830 paczek z żywnością oraz artykułami higieny osobistej - mówi Grzegorz Giercuszkiewicz wicedyrektor Caritas. - W Centrum udzielana była także pomoc w dofinansowaniu do usług medycznych, opłat czynszowych zakupu sprzętu rehabilitacyjnego, a także wsparcie informacyjno-doradcze. Ponad tysiąc osób zostało objętych programem żywnościowym POPŻ.
Nie możemy o tych ludziach zapomnieć
Po roku fala pomocy płynącej z wielu miejscu przygasła, ale pracownicy Caritas podkreślają, że wciąż przekazują wsparcie dzięki pieniądzom ze zbiórek. Wciąż najbardziej potrzebna jest żywność. Żołnierze szczególnie proszą o konserwy i posiłki instant, które można zalać wrzątkiem, by zjeść coś ciepłego.
- Zdajemy sobie sprawę, że i u nas wiele rodzin dotyka drożyzna. Jeśli jednak są osoby, które i ze swojego niedostatku, chciałyby dać coś innym, zachęcamy do wpłat na konto Caritas: Bank Pekao 47 1240 1170 1111 0010 6323 0610, z dopiskiem „Ukraina”. Nie możemy o tych ludziach zapomnieć - podkreślają dyrektorzy Caritas.
- Kiedy odwiedza nas ks. Igor Kozakiewicz, zawsze mi powtarza: „Jeśli tylko będziesz udzielał jakiegokolwiek wywiadu, dziękuj. Dziękuj wszystkim za tę ogromną pomoc, jaką dostajemy od was, waszej diecezji, od wszystkich Polaków - dodaje ks. Robert Kurpios,.