W czasach byłego Związku Radzieckiego religię uważano za opium dla ludu, a głosicieli słowa Bożego niemal zrównywano z wrogami. Wraz z ogłoszeniem niepodległości przez Ukrainę i utworzeniem jej własnej armii sytuacja uległa radykalnej zmianie. Drzwi do posługi zostały otwarte dla duchownych. Co więcej, stali się mile widzianymi gośćmi.
Dzisiaj na Ukrainie jest prawo, które pozwala na wprowadzenie funkcji kapelana do wojska. Jeszcze niedawno takiej możliwości nie było. Stanowisko jest związane z otrzymaniem stopnia oficerskiego w wojsku, a kapelan staje się członkiem Sił Zbrojnych Ukrainy – dowiadujemy się od bp. Pawła Gonczaruka, który jest osobiście zaangażowany w tworzenie struktur.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W ciągu 9 lat wojny rosyjsko-ukraińskiej obraz posługi duchownych mocno ewoluował. Obecnie ponad 100 księży jest pełnoetatowymi kapelanami w Siłach Zbrojnych Ukrainy, a prawie 300 duchownych pracuje w wojsku. W sumie od 2014 r. misje duszpasterskie w armii ukraińskiej pełniło ponad 600 księży – podaje Centrum Wsparcia Moralnego i Psychologicznego Sił Zbrojnych Ukrainy. Oficjalnie ustawa o „Służbie Duszpasterstwa Wojskowego” została wprowadzona przez rząd w marcu 2022 r.
Reklama
Jest wiele podzespołów, które pracują w celu doprecyzowania konstrukcji prawnej obecności kapelana wojskowego. Został stworzony szereg regulaminów na szczeblu rządowym, aby duchowni Kościołów ukraińskich mogli się zaciągać w szeregi armii ukraińskiej. Konkretne liczby, które przysługują wspólnotom religijnym, są również efektem prac tych podzespołów. Kościół rzymskokatolicki otrzymał przydział jedenastu, a dla przykładu Cerkiew prawosławna – 470 kapelanów. Niestety, żaden Kościół nie może zadysponować takiej grupy kapłanów, bo jest to związane z ich brakiem. Struktury budowane są w czasie wojny, a kapelan po krótkim kursie dociera tam, gdzie jest jego jednostka. To wszystko tworzy się obecnie na naszych oczach.
Karol Porwich/Niedziela
Bp Paweł Gonczaruk
Funkcja kapelana wojskowego wiąże się z wielkim niebezpieczeństwem. Znana nam z parafii posługa znacząco różni się od tej na wojnie. Bo na wojnie można zginąć. Obecne prawo nakłada na kapelana wojskowego również obowiązki. Jednym z nich jest zaspokajanie potrzeb religijnych tych, którzy przynależą do danego Kościoła. Obok tego jest obowiązek znalezienia i zorganizowania miejsca, które pozwoli zaspokoić potrzeby wynikające z przynależności do Kościoła innego niż rzymskokatolicki. – Gdy przychodzą do ciebie muzułmanie, to twoim obowiązkiem jest zapewnić im imama, który wykona posługę, by zaspokoić ich moralne czy duchowe potrzeby – wyjaśnia bp Gonczaruk.
Przed uporządkowaniem działalności duchownych w wojsku księża jeździli do swoich parafian, znajomych z własnej inicjatywy jako wolontariusze. Ten stan zresztą trwa do dzisiaj obok zawodowej służby. Księdza Wiktora Wąsowicza z parafii w Gorłówce, znajdującej się w obwodzie donieckim, zastaję w drodze do szpitala w Dnieprze, dokąd zmierza do ciężko rannego kolegi, który służy w wojsku. W pomoc duchową wojskowych jest zaangażowany od samego początku konfliktu. Ciekawą alternatywą jest również Chrześcijańska Służba Ratownicza z siedzibą w Kijowie, która współpracuje z księżmi niosącymi posługę żołnierzom – jest to organizacja międzykonfesyjna, która wspomaga wojskowych i cywilów w obszarach działań wojennych.
Karol Porwich/Niedziela
Pociąg z żołnierzami udającymi się do swoich jednostek na froncie
Reklama
Kapelan wolontariusz, jeśli nie zna żołnierzy z odwiedzanej jednostki, przychodząc do niej, mierzy się z brakiem zaufania, które musi zbudować. Żołnierze będą się przyglądać jego posłudze i ją obserwować. W przypadku zawodowego kapelana jest nieco inaczej. Wojskowi z przynależnej jednostki znają go i wówczas wystarczy jego obecność. Są to zupełnie inne relacje. Wiele jest zresztą różnych, odmiennych sytuacji. To jest wojna, a żołnierze pochodzą z różnych warstw i reprezentują cały przekrój społeczeństwa. Są wśród nich nauczyciele, artyści, naukowcy i zwykli ludzie; wierzący, niewierzący, ale i poszukujący. Są żołnierze, którzy przeszli różne traumy, wielu zmaga się z syndromem PTSD. Kapelan, tak jak lekarz, powinien być na miejscu – dla tych, którzy będą chcieli porozmawiać. – Sytuacja zmienia człowieka. Obecność kapelana jest jak niewidzialny lek, ale za to bardzo odczuwalny. Przebywanie w aktywnych strefach wojennych wiąże się z różnymi doświadczeniami. Zdarzają się sytuacje, w których ktoś odrzuca religijność i odrzuca Boga – dzieli się swoimi doświadczeniami biskup Paweł. Są, oczywiście, sytuacje, w których ktoś mówi wprost, że nie wierzy, a potem, jak już nikt nie widzi, przychodzi, by prosić o błogosławieństwo. Człowiek jest zawsze tajemnicą – dodaje duchowny.
Czy kiedy człowiek odrzuca Boga, to naprawdę odrzuca Jego samego czy raczej Jego fałszywy obraz, o którym ktoś mu kiedyś opowiedział? Jak rozmawiać z takimi ludźmi? – Pytam wtedy: w jakiego Boga nie wierzysz, jakie masz o Nim wyobrażenie? Kim On dla ciebie jest? I kiedy posłuchasz, co taki człowiek ma do powiedzenia, podajesz mu rękę i mówisz: ja też nie wierzę w takiego Boga. I tu dopiero zaczyna się płaszczyzna do rozmowy – wskazuje biskup Paweł.
Bóg jest zupełnie kimś innym, nie można o nim mówić jak o jakiejś zdobytej informacji. Można skończyć katolickie szkoły i zdobyć wyższe wykształcenie w zakresie nauk o Kościele, a być ateistą. Można znać dobrze Pismo Święte i wiedzieć wszystko o Bogu, ale być niewierzącym. – Szatan też wszystko o Bogu wie, ale Go nie doświadcza. Człowiek naturalnie otwiera się na Boga właśnie w ekstremalnych sytuacjach. Kiedy się do Niego zwraca, odczuwa spokój i siłę. Wtedy zaczyna rozumieć, że Ktoś jest. Nie potrafi jeszcze tego nazwać, ale odczuwa Jego obecność. To jest początek nawrócenia – puentuje duchowny. A co w sytuacji, gdy ktoś zupełnie odrzuca kapłana? – Zdarzało się, że ktoś do mnie krzyknął: o, papież! Paparyński! Pytałem wówczas, kto to powiedział, i podchodziłem do niego przybić piątkę. Trzeba umieć reagować humorem i mieć wyczucie w różnych sytuacjach – wspomina z uśmiechem bp Gonczaruk.
„Strzelają tam cały czas i podróż była ciężka”
Karol Porwich/Niedziela
Zniszczony rosyjski czołg