Jest to oryginalne spojrzenie na znaną nam historię biblijną. Książka powstała ze spostrzeżenia, jak uproszczone interpretacje ma ten tekst. Może też wynika z wzrastającej z wiekiem u autora tolerancji do odejścia, błądzenia, pójścia na manowce. Autor nie chce odgrywać roli lingwisty i profesora „pastwiącego” się nad tym traktatem. Bo to jest traktat. Tak ta opowieść funkcjonuje. Ksiądz Andrzej wzorował na swym mistrzu księdzu Januszu Pasierbie: autor ma się nie narzucać, ale próbować znaleźć właściwą interpretację.
Gość „Norwida” nie zgadza z tym, co namalował Rembrandt, że syn klęczy przed ojcem, ani ze sceną z baletu Prokofiewa „Syn marnotrawny”, w którym syn się czołga przed ojcem. Sięgnął do midraszy, a więc do interpretacji żydowskich, bo w końcu była to opowieść Żyda do Żydów. Ta interpretacja zgadza się z intuicją autora.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dlaczego odszedł ? Nie ma odpowiedzi. Może złe relacje w tym domu, a może chciał być samodzielny, bo to starszy brat był dominujący według ówczesnego zwyczaju. Czy się nawrócił ? Nie, zwyczajnie przyprowadził go głód i upokarzające dla Żyda zajęcie pasienia świń. Planował nająć się u ojca.
Reklama
Jak powiedział pisarz André Gide - on odszedł z domu, a nie od ojca. Ojciec jednak wraz majątkiem przekazał mu coś co jest niematerialne - więzi rodzinne, tradycję , samego siebie. Właśnie, może nawrócenie jest w ojcu - dojrzał do przebaczenia? A syn się nie odnalazł, ale w przebaczeniu został odnaleziony czyli ocalony?
Nie dziwmy się też reakcji starszego syna, że ma żal do ojca. Zaburzone zostało jego poczucie sprawiedliwości - naiwny ojciec przebaczył!
O tej książce można dużo mówić, zakończę jednak myślą prowadzącego spotkanie ks. dr. Piotra Bartoszka, dyrektora Instytutu im. Edyty Stein, że właśnie Kościół jest wspólnotą ludzi, którzy chcą się ocalić.