Co prawda uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa już dawno za nami, ale chciałbym dziś do niej nawiązać, szczególnie w kontekście relacjonujących ją świeckich mediów. W czwartek 11 czerwca, kiedy w tym roku przypadało Boże Ciało, od rana można było słyszeć w mediach praktycznie tylko zapowiedź tzw. długiego weekendu i rzekomo kolosalnych korków na drogach.
Tymczasem kamera zamieszczona na śmigłowcu jednej z telewizji informacyjnych pokazywała nam z lotu ptaka praktycznie puste główne polskie arterie komunikacyjne. Gdzie się podziali kierowcy i ich rodziny? Komentujący ten obraz dziennikarze udawali wielkie zdziwienie. Napisałem „udawali”, bo doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że większość Polaków uczestniczyła w tym czasie w procesji eucharystycznej w swoich parafiach. Boże Ciało bowiem to rzecz święta nawet dla tych, którym zazwyczaj nie po drodze do kościoła.
Niby-polskie zaś media za wszelką cenę próbują co roku zrobić z tej jednej z najpiękniejszych religijnych tradycji nic nieznaczące wydarzenie. Chęć laicyzacji tej uroczystości jest do tego stopnia posunięta, że włączono do nagonki medialnej nawet… kierowców tirów. Rzekomo bowiem owa czwartkowa przerwa od jazdy miała im szalenie utrudnić pracę, gdyż przymusowo musieli spędzić ten dzień na parkingach, jeśli w tym czasie byli w trasie.
Cóż… Nie dajmy się ogłupić. Na dowód tego, że społeczeństwo wcale nie postępuje pod dyktando niekiedy wręcz wrogich chrześcijaństwu mediów, przytoczę post jednej z internautek. „Dziś po raz pierwszy zabrałam na procesję moją córeczkę. Jestem katoliczką i tak też wychowam swoje dziecko. Mam nadzieję, że nigdy nie napisze na forum bzdur na temat wiary. Pozdrawiam ateistów. Żal mi Was. Chociaż tak naprawdę nie wiem, skąd się wzięliście. Pracuję w szkole i w tym roku wszystkie dzieci z klasy drugiej przystępowały do Pierwszej Komunii, a pracuję w Warszawie. Jak to jest... wytłumaczcie”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu