Reklama

Zmiana Konstytucji

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Debata potrzebna - ostrożność wskazana. Rzecznik Praw Obywatelskich zainicjował dyskusję nad zmianą Konstytucji, proponując trzy jej projekty. Dwa zachowują obecny system rządów parlamentarno-gabinetowych, trzeci przewiduje system rządów prezydenckich.
W tradycji polskiej demokracji mieliśmy już do czynienia z obydwoma systemami: Konstytucja marcowa z 1921 r. ustanawiała system parlamentarno-gabinetowy, Konstytucja kwietniowa z 1936 r. wprowadzała system prezydencki. Co do Konstytucji 3 Maja - wprawdzie nie operowano wówczas jeszcze takimi pojęciami, jak „system parlamentarno-gabinetowy” i „system prezydencki”, ale analizując jej zapisy, trzeba stwierdzić, że zbliżała się do współczesnego systemu prezydenckiego. Wzmacniała władzę królewską, władzę wykonawczą więc znacznie osłabianą w dość długim okresie poprzedzającym pierwszy rozbiór Polski. Ograniczała znacznie ówczesny „czynnik demokratyczny”, anarchizujący nasze życie polityczne, pozbawiając tzw. szlachtę gołotę praw wyborczych. Przywracała dziedziczność władzy królewskiej, zatem zmierzała w kierunku maksymalnej ciągłości władzy wykonawczej, wychodząc ze słusznego założenia, że interesy państwowe wymagają długofalowych działań i wytrwałej realizacji przez czynnik administracyjny. We współczesnym, zdemokratyzowanym świecie odpowiednikiem tej tendencji zawartej zarówno w Konstytucji 3 Maja, jak i w Konstytucji kwietniowej byłoby przyjęcie systemu prezydenckiego i wydłużenie kadencji prezydenta.
Wadą obecnej naszej Konstytucji jest nie tylko brak jasnego rozgraniczenia kompetencji między ośrodkami władzy, głównie między rządem a prezydentem. Jej wadą jest także swoisty brak konsekwencji. Jeśli bowiem prezydent Polski wybierany jest w wyborach powszechnych i jeśli praktyka potwierdza, że wybory prezydenckie cieszą się każdorazowo największą frekwencją - byłoby logiczne i zgodne ze zdrowym rozsądkiem, aby przyjąć właśnie system prezydencki, więc taki, w którym prezydent wybrany w wyborach powszechnych powołuje rząd, na którego czele stoi i za którego działalność jednoznacznie odpowiada politycznie. Rola upartyjnionego Sejmu zostałaby ograniczona do niezbędnego minimum - stanowienia prawa, bez możliwości wtrącania się w politykę wykonawczą.
Inną poważną wadą obecnej Konstytucji jest brak zapisanej w niej szczególnej ochrony naturalnych praw człowieka, czyli ochrony życia, wolności i własności. Zamiast tej szczególnej ochrony praw przyrodzonych, praw naturalnych, mamy zapisany w Konstytucji RP, na ogół w formie deklaratywnej, „katalog roszczeń” obywatela wobec państwa, podczas gdy realność tych roszczeń nie jest w żaden sposób uzależniona od możliwości finansowych państwa... To sprawia, że państwo staje się mało odporne na partyjną demagogię. Obecna Konstytucja wyodrębnia także prawnie „mniejszości narodowe”, co czyni z pochodzenia kwestię już prawną, (na przykład tytuł do zyskiwania przywilejów) - podczas gdy kwestia pochodzenia w państwie nie powinna mieć żadnego wpływu na status materialny i prawny obywatela.
Nasza obecna Konstytucja, z 1997 r., efekt współpracy politycznej „różowej” i „czerwonej”, postkomunistycznej lewicy z pewnością powinna być poprawiona. Tym bardziej że jej niedostatki pogłębia jeszcze ordynacja wyborcza, która wąskim sztabom partyjnym daje de facto prawo decydowania o tym, kto w ogóle kandydować będzie do Sejmu i Senatu! Jednocześnie możliwość wyłaniania kandydatów cieszących się autentycznym autorytetem przez oddolnie powstające komitety obywatelskie jest praktycznie sprowadzona do zera wskutek paraliżujących takie inicjatywy formalnych warunków rejestracji ich list wyborczych. W ten sposób utrwala się niewymienność elit politycznych i sprzężenie polityki z partyjniactwem, jakże często ślepym na dobro większe, dobro kraju, interes narodu czy państwa.
Tymczasem pojawiają się już obawy, że słuszna co do celu inicjatywa Rzecznika Praw Obywatelskich może być wykorzystana tylko do cząstkowej zmiany obecnej Konstytucji (np. tylko do usunięcia przyczyn sporów kompetencyjnych między rządem a prezydentem), ale przy okazji może być pod byle pretekstem usunięty zapis, iż „Prezydent Rzeczypospolitej czuwa nad przestrzeganiem Konstytucji, stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa oraz nienaruszalności i niepodzielności jego terytorium” (art.126 §2). Bo, w rzeczy samej, dopóki ten artykuł istnieje w polskiej Konstytucji - niemożliwe jest prawnie wyrzeczenie się „suwerenności państwa”, czego z kolei wymagałby Traktat Lizboński, gdyby miał być przez Polskę ostatecznie przyjęty... Może są to obawy na wyrost, ale w tym przypadku trzeba dmuchać na zimne.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dlaczego Epifania przypada 6 stycznia?

Niedziela świdnicka 1/2019, str. VII

[ TEMATY ]

Epifania

Karol Porwich/Niedziela

Ustalenie daty obchodów uroczystości Objawienia Pańskiego nie dokonało się przypadkowo. Choć nie została wskazana przez Pismo Święte, to posiada symbolikę opartą na tekstach biblijnych

Zanim przejdziemy do omówienia symboliki kryjącej się pod datą dzienną 6 stycznia, należy najpierw wyjaśnić nazwę uroczystości, którą wówczas obchodzi Kościół. Ta najbardziej rozpowszechniona wśród wiernych w Polsce to święto Trzech Króli. Z kolei w polskiej edycji ksiąg liturgicznych figuruje określenie Objawienie Pańskie. Natomiast w księgach łacińskich i w całej tradycji chrześcijańskiej od początku funkcjonuje nazwa Epifania, pochodząca z języka greckiego (epifaneia), która oznacza „objawienie”, „ukazanie się”. Chodzi o objawienie się Jezusa Chrystusa, Wcielonego Syna Bożego jako Zbawiciela świata. Nazwą „epifania” określano narodzenie Jezusa, Jego chrzest w Jordanie i dokonanie pierwszego cudu na weselu w Kanie Galilejskiej. Taką treść miało pierwotne święto Epifanii, które powstało ok. 330 r. w Betlejem. Obejmowało ono początkowe tajemnice zbawienia, o których informują nas pierwsze rozdziały Ewangelii ze skupieniem się na tajemnicy narodzenia Chrystusa. Epifania ulegała ewolucji wraz z jej rozszerzaniem się poza Palestynę. Na Wschodzie stanie się pamiątką chrztu Jezusa w Jordanie, a na Zachodzie będzie stanowić obchód trzech cudownych wydarzeń (tria miracula) stanowiących początkowe objawienia chwały Bożej Zbawiciela: pokłon Mędrców ze Wschodu, chrzest w Jordanie i cud w Kanie Galilejskiej, przy czym z czasem hołd magów rozumiany jako objawienie się Chrystusa poganom zdominuje niemal wyłącznie łacińską celebrację Epifanii. W ludowej świadomości stanie się ona zatem świętem Trzech Króli ze względu utożsamienie mędrców z królami na podstawie niektórych biblijnych tekstów prorockich, a ich liczba zostanie ustalona w związku z trzema darami, jakimi zostało obdarowane Dzieciątko Jezus. Te różnice między Wschodem a Zachodem nie przekreślają jednak faktu, że istotną tematyką tego obchodu liturgicznego pozostaje objawienie się Boga w Chrystusie.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na 6 stycznia ks. Mariusza Rosika: Dokąd gwiazda prowadziła

2024-12-30 11:22

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

Karol Porwich/Niedziela

Zapisana na karcie Ewangelii scena owiana jest poświatą tajemniczości. Rozgrywa się pod rozgwieżdżonym niebem, we wschodnich – pełnych kolorów i zapachów – klimatach, co jeszcze bardziej fascynuje i zaciekawia. Ewangelista posłużył się gatunkiem literackim zwanym legendą. Legenda opisuje wydarzenia historyczne, używając bogatej symboliki, aby przekazać przesłanie ponadczasowe.

Jednak legenda o trzech tajemniczych wędrowcach obrosła legendami, które nie mają nic wspólnego z Mateuszowym opowiadaniem. Jakimi?
CZYTAJ DALEJ

Nasza nadzieja to zakotwiczenie w Bogu

2025-01-05 15:52

Marzena Cyfert

Pamiątkowe zdjęcie kapelanów szpitalnych i przedstawicieli Służby Zdrowia z bp. Maciejem Małygą

Pamiątkowe zdjęcie kapelanów szpitalnych i przedstawicieli Służby Zdrowia z bp. Maciejem Małygą

W parafii św. Franciszka z Asyżu we Wrocławiu odbyło się spotkanie opłatkowe Służby Zdrowia. Eucharystii w intencji medyków przewodniczył bp Maciej Małyga.

W homilii ksiądz biskup zachęcał do nadziei i zakotwiczenia swego życia w Panu Bogu. Podkreślał, że nadzieja jest, tylko trzeba ją zauważyć. Nawiązał do słów z Listu św. Pawła Apostoła do Efezjan: „Niech Bóg da wam światłe oczy serca, byście wiedzieli, czym jest nadzieja, do której On wzywa, czym bogactwo chwały Jego dziedzictwa wśród świętych” (Ef 1, 18).
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję