Do księgarń trafiła tłumaczona z języka angielskiego książka Daniela P. Klimka: „Sekrety Sądu Najwyższego. Manipulacje przemysłu aborcyjnego”. Pisząc we wstępie o inspiracjach, które doprowadziły do jej napisania, autor wspomina zaskoczenie, które przeżył, obserwując, że w wielu przypadkach te same grupy ludzi organizują pikiety antywojenne i domagają się legalizacji prawa zezwalającego na mordowanie nienarodzonych dzieci. Taki stan rzeczy jest efektem manipulacji, nie tylko bowiem w USA, ale na całym świecie pojęcia takie, jak „postęp”, „wolny wybór” czy „demokracja” są dziś nadużywane, a w mediach nadawana jest im treść sprzeczna z właściwym znaczeniem. W książce autor wykazuje również, jak ogromne konsekwencje dla milionów mieszkańców Stanów Zjednoczonych miały dwie decyzje podjęte przez Sąd Najwyższy w 1973 r. Decyzje te „miały niewiele - jeżeli cokolwiek - wspólnego z radykalnie feministyczną ideą «praw kobiet» (ukrytą gdzieś w ramach okrutnej procedury kończącej życie niewinnego dziecka), wiele natomiast z systematyczną ekspansją przywilejów korporacyjnych, wyrażonych poprzez legalizację i (jednoczesną) prywatyzację aborcji na skalę krajową”. Autor ukazuje historię manipulacji prawem konstytucyjnym USA i podkreśla, że wprowadzenie w życie legalnej aborcji doskonale dopasowało się do powszechnej procedury wyzysku i doprowadziło do powstania lukratywnego źródła dochodów - przemysłu aborcyjnego. W Polsce książka została wydana pod patronatem medialnym „Niedzieli” i „Naszego Dziennika”.
(akw)
Daniel P. Klimek, „Sekrety Sądu Najwyższego. Manipulacje przemysłu aborcyjnego”. Wydawnictwo „Homo Dei”, ul. Zamojskiego 56, 30-523 Kraków, tel. (0-12) 656-29-88, fax (0-12) 259-81-21, wydawnictwo@redemptor.pl.
Chrześcijaństwo nie może być zamknięte, wtłoczone w ramy kościoła, zakrystii czy naszego prywatnego życia.
Żyjemy jeszcze radością świąt Bożego Narodzenia, która niejednokrotnie ma wymiar zewnętrzny i spektakularny, i to uzewnętrznia się również w naszym codziennym życiu – nie tylko w czasie świąt i nie tylko w kolorowych świecidełkach, prezentach czy rzewnych melodiach świątecznych. Każdy z nas powinien jednak dać świadectwo tego, co dokonuje się w naszym życiu za sprawą Pana Jezusa. Okazywanie swojej religijności nie ma znamion niezdrowego „chwalenia się”, ale jest uzewnętrznianiem naszej relacji do Boga we wszelkich aspektach naszego życia. Nasze bycie w Kościele jest nie tylko obecnością, ale także działaniem. Izraelici byli podziwiani przez inne narody za mądrość, prawo, a nade wszystko za wierność Jedynemu Bogu. We współczesnym świecie także mamy być tymi, którzy wiodą prym przez prowadzenie życia uczciwego, pracowitego, zaradnego itp. Chrześcijanin ma być mistrzem życia nie tylko duchowego, ale także społecznego, gospodarczego, a nawet politycznego.
Zapisana na karcie Ewangelii scena owiana jest poświatą tajemniczości. Rozgrywa się pod rozgwieżdżonym niebem, we wschodnich – pełnych kolorów i zapachów – klimatach, co jeszcze bardziej fascynuje i zaciekawia. Ewangelista posłużył się gatunkiem literackim zwanym legendą. Legenda opisuje wydarzenia historyczne, używając bogatej symboliki, aby przekazać przesłanie ponadczasowe.
Jednak legenda o trzech tajemniczych wędrowcach obrosła legendami, które nie mają nic wspólnego z Mateuszowym opowiadaniem. Jakimi?
„Największe uliczne jasełka na świecie” - takie hasło widnieje na stronie internetowej Orszaku Trzech Króli. Barwne korowody 6 stycznia organizowane są już nie tylko w Polsce, ale też w wielu państwach Europy, np. w Ukrainie, Austrii czy we Włoszech, a także w Afryce i obu Amerykach. A wszystko po to, by… „uczcić trzech króli” - jak potocznie się mówi, nawet w niektórych kościołach. Tymczasem…. święta Trzech Króli właściwie nie ma, mimo że jest to jedno z najstarszych świąt chrześcijańskich.
Do zamieszania przyczyniła się sama nazwa święta Trzech Króli, której używa się tylko w niektórych krajach, m.in. w Polsce. Ona sugeruje, że to „mędrcy świata, monarchowie” (jak śpiewamy w znanej kolędzie) są 6 stycznia najważniejsi. Takie określenie uformowało się w średniowieczu pod wpływem szerokiego kultu relikwii "trzech króli", które cesarz niemiecki Barbarossa zabrał z Mediolanu i przywiózł do Kolonii. To tam powstała ogromna katedra, która do dziś zachowuje te relikwie. Przez wieki przybywało tam wielu pielgrzymów. Kult "Trzech Króli" zdominował święto 6 stycznia, kiedy to czytana jest co roku Ewangelia według św. Mateusza o przybyciu mędrców że Wschodu do Betlejem, gdzie odnaleźli oni Dzieciątko, upadli przed Nim na twarz, oddali Mu pokłon i złożyli dary. Ale to wcale nie oni znajdują się w centrum obchodów święta 6 stycznia, którego właściwa nazwa brzmi: Uroczystość Objawienia Pańskiego. To Pan jest w centrum tego Święta. To Jego wielbimy za to, że przez swe narodzenie objawił się światu. A pokłon mędrców ze Wschodu, czyli pogan, jedynie potwierdza że przyszedł On nie tylko do narodu wybranego, ale do wszystkich ludzi dobrej woli, którzy Go szukają i przed Nim chylą głowę.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.