W homilii bp Bab przypomniał, że św. Walenty jest męczennikiem z III wieku, bo oddał swoje życie za wiarę w Chrystusa. Przywołał współczesne prześladowania, m. in. męczeńską śmierć kapłanów i chrześcijan zamordowanych w Nigerii.
Uczestnikom liturgii zaproponował „rachunek sumienia z wierności i ewangelicznej inności”. Pytał o cenę wierności Panu Bogu w codziennym życiu: „czy czasem wierność nam nie potaniała”? – Czy przypadkiem drobnomieszczańskim dobrostanie nie dołączamy do chóru głoszących, że życie ewangeliczne da się sprowadzić do bycia przyzwoitym człowiekiem, gdzie Chrystus nie jest Bogiem, Panem i Zbawicielem, tylko inspirującym nas niezwykłym humanistą (…). Czy przypadkiem nie zamieniamy naszej ewangelicznej – na pewno droższej – inności na tańszy światowy styl w takich dziedzinach jak: czystość przedmałżeńska i małżeńska, jak celibat i w ogóle gorliwość kapłańska, jak rozumienie wolności, jak obecność w życiu społecznym – pytał bp Bab.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zauważył, że świat próbuje zamknąć człowieka wyłącznie w doczesności. – Jaki jest stan naszej wierności? To jest pytanie o stan naszej inności wobec świata, który nie grozi śmiercią i cierpieniem, ale raczej kusi i uwodzi myśleniem: innego życia nie będzie, innego świata nie będzie – podkreślił.
Zaznaczył, że nie potrzebujemy kata prześladowca, który zagroziłby nam śmiercią, bo człowiek już od chwili poczęcia obumiera; nie z wyboru, ale z biologicznej konieczności. Bp Bab wskazał na o wiele ważniejszy wybór w życiu człowieka: „dla kogo czy – nie daj Boże – dla czego żyjemy”? – Jeśli jest to Chrystus, jeśli są to bracia i siostry za których on umarł, to już teraz żyjemy tym, co ostateczne, co nigdy nie zostanie zniszczone przez śmierć – wyjaśnił.
Suma odpustowa została odprawiona w Kościele św. Bartłomieja Apostoła. Pozostałe Msze celebrowane były w Sanktuarium św. Walentego.