Był znanym duszpasterzem i redaktorem. Często rozmyślał o życiu w klasztorze. - W ciągu piętnastu lat kapłaństwa, zdarzyło się już w drugim, może w trzecim roku po święceniach, że pojawiała się myśl: idź do klasztoru! Jednak wtedy byłem za młody, potem z kolei byłem zachłyśnięty wolnością redaktorka. Jeszcze później była przeprowadzka, kongres małżeństw. Zawsze coś! Coś lub ktoś ważniejsze od wezwania – relacjonował na łamach gazety, którą redagował.
W 2016 roku podjął decyzję, aby pójść za głosem serca. Tak trafił do benedyktynów w Lubiniu w Wielkopolsce. W maju 2017 r. został obłóczony w habit i przybrał imię Cyprian. Dwa lata później zmienił klasztor na opactwo w Samporze na Słowacji, w którym 2 lutego 2020 roku złożył czasowe śluby i przez dwa lata żył jako benedyktyn. Ostatni rok ks. Tomaszczuk spędził na rozeznawaniu życiowej drogi, czy chce do końca życia służyć jako zakonnik, składając wieczystą profesję w klasztorze na Słowacji, czy też pójść inną drogą. Ostatecznie zdecydował się wrócić do diecezji świdnickiej oddając się do dyspozycji biskupa. Z dniem 1 lutego bp Marek Mendyk ustanowił go wikariuszem w par. Św. Barbary w Wałbrzychu, przy boku ks. kan. Władysława Terpiłowskiego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Uroczyste powiadanie kapłana nastąpiło 2 lutego, podczas Mszy św. o godz. 18.
***
Przypomnijmy, ks. Roman Tomaszczuk pochodzi z par. Narodzenia NMP w Miękini koło Środy Śląskiej. W 2000 r. ukończył wrocławskie seminarium i został wyświęcony na kapłana przez kard. Henryka Gulbinowicza. Następnie na PWT Wrocław zdobył licencjat kanoniczny z teologii życia duchowego. Na początku swojej posługi kapłańskiej przez cztery lata był wikariuszem w Świdnicy. Po podziale archidiecezji wrocławskiej związał się z nowo utworzoną diecezją świdnicką. Przez 12 lat pracował jako szef świdnickiej edycji "Gościa Niedzielnego". Posługiwał także przez 14 lat jako kapelan przy zakładzie poprawczym w Świdnicy. Ponadto był diecezjalnym duszpasterzem rodzin. Obdarzony godnością kanonika honorowego.