Bardzo dobrze, że jest rubryka „Chcą korespondować”. Umieszczona na stałe, ileż ona niesie dobra ludziom i łączy ich na różny sposób! Ileż ukrytych wartości wyzwala się w wielu osobach - szczególnie tych, które przez całe lata zmagają się z nieśmiałością, z różnymi trudnościami osobistymi. Setki osób z niej korzysta. Ośmielę się powiedzieć, że Duch Święty kieruje (i zsyła swoje dary) tą rubryką. Wielu ludzi odnajduje się przez nią osobiście, a także w swoim środowisku.
Ktoś by zapytał - taka rubryka dzisiaj? Kto pisze listy odręcznie? Ale są jeszcze osoby, które piszą odręcznie i bardzo lubią otrzymywać tak pisane listy.
Moje osobiste szczere uznanie dla Redakcji, że taka rubryka w „Niedzieli” istnieje - jedyna wśród tylu innych czasopism katolickich i oby była jak najdłużej. Niech Duch Święty ją prowadzi!
Pani Aleksandro, ze szczerym sercem i tęsknotą czekam na każdy kolejny numer „Niedzieli”, który pojawi się w kiosku „Ruchu”. Staje się ona coraz bardziej interesująca, wymowna, ładniejsza. Szczęść Boże!
Stanisław z Małopolski
Żal, gdy czasami nasza rubryka wypada z grafiku, i nie ma dla niej miejsca, bo są ważne tematy i sprawy. Ale wiem, że i wtedy wciąż istnieje i działa, w sposób niejako duchowy, ponadczasowy. Bo i ja odczuwam nieustanną obecność naszych Czytelników i Korespondentów, ich gorące serca i nadzieje. Siatka złożona z osób z naszą rubryką związanych coraz bardziej się rozrasta. Oto w Warszawie odbyło się w grudniu spotkanie - otrzymałam o tym wiadomość telefoniczną, teraz czekam na listy. Osoby, które tam przyszły, wymieniły się adresami i telefonami, i mam nadzieję, że poznają się bliżej. Wciąż także mam nadzieję, że takim obowiązkowym terminem zjazdu wszystkich Czytelników będzie doroczna wrześniowa pielgrzymka „Niedzieli” na Jasną Górę. Zachęcam również do udziału w Jasnogórskich Dniach Skupienia, które odkryłam w ubiegłym roku, i już nie wyobrażam sobie, że mogłabym tam nie pojechać. Cały rok oszczędzam na ten wyjazd.
Nie trzeba czekać, aż ktoś do nas wyciągnie rękę. Pan Jezus zawsze na nas czeka, zawsze czeka też na nas Jego Matka. Ich ramiona wciąż są otwarte dla każdego człowieka, szczególnie tego strapionego, więc dlaczego tak rzadko to zauważamy i tak rzadko z tego korzystamy?
Aleksandra
Pomóż w rozwoju naszego portalu