Ojciec Święty podkreśla, że strach pomaga w byciu uważnym; jest jakby matką, która nas ostrzega. Przesadny strach jest jednak postawą, która osłabia, pomniejsza oraz paraliżuje. Powoduje uwięzienie duszy, odbiera wolność patrzenia do przodu i tworzenia dobra. Lekarstwem na strach jest obecność innych. Często izolacja, poczucie opuszczenia, pozostawanie pośród problemów bez żadnej pomocy może prowadzić do kryzysu i choroby mentalnej. Samotność jest wielkim problemem naszych społeczeństw. Odnosząc się do kwestii hipokryzji Franciszek zauważa, że jest ona strachem przed prawdą. Ktoś udaje kogoś innego niż jest w rzeczywistości. To swoiste granie duszą. Udawanie blokuje odwagę mówienia otwarcie prawdy.
Podejmując temat nadużyć seksualnych wśród duchownych, Papież zwraca uwagę na potrzebę zbadania u kandydatów wstępujących do seminarium w sposób całościowy dotychczasowego sposobu życia, aspektu psychologicznego, relacji międzyosobowych. Przed dopuszczeniem do święceń musi zostać zweryfikowane, czy kandydat nie ma skłonności do nadużyć. Seminarium nie może być schronieniem dla ułomności i braków psychologicznych, ponieważ ludzie potrzebują dojrzałych świadków wiary, z którymi mogą się spotkać i otrzymać wsparcie w klimacie bliskości i zaufania.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Odnosząc się do osób homoseksualnych, Franciszek stwierdza, że Bóg jest Ojcem, który nie odrzuca żadnego ze swoich dzieci. Stylem Boga jest bliskość, miłosierdzie i czułość, a nie osądzanie czy wykluczanie. Jego serce jest otwarte dla wszystkich i dla każdego.
Ojciec Święty zwraca uwagę, że migranci często są używani narzędzie do budzenia strachu w społeczeństwie, że to oni są główną przyczyną jego problemów, a prawdziwe problemy biorą się z braku wyższych wartości, z zachwianego sposobu życia w naszych domach i miastach, z powodu zaniku wiary, który oddala nas od innych i blokuje ducha braterstwa.
Franciszek podkreśla, że po swoim wyborze na Papieża zdecydował zamieszkać w Domu św. Marty, ponieważ chciał być między ludźmi, z nimi rozmawiać, a przez to również czuć się bardziej wolnym. Jeśli już nie może samodzielnie opuszczać Watykanu, chciał przynajmniej widzieć ludzi, nie być od nich odizolowanym.
Ojciec Święty patrzy z ufnością w przyszłość, bo Jezus jest zawsze po naszej stronie i możemy żyć z miłością i zawierzyć siebie w ręce Ojca. Zachęca kapłanów do ukazywania miłosierdzia i odwagi otwarcia drzwi. Przypomina, że największą perwersją Kościoła są księża karierowicze i światowość. Ona prowadzi do próżności, pychy i nadużywania władzy. Wierni powinni widzieć, że kapłani są podobni do nich, mają te same obawy i to samo pragnienie życia w łasce Bożej. Przybliżać się do wierzących i niewierzących z otwartym sercem.