Reklama

Savoir-vivre i chrześcijaństwo - nowy cykl „Niedzieli”

Sztuka życia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Savoir-vivre to sztuka życia. Jej dziedzina regulująca konkretne zachowania nazywa się etykietą. Gdy ktoś w ramach tej sztuki opanowuje w sposób biegły powtarzające się w codziennym życiu procedury, mówimy, że ma dobre maniery. Gdy ktoś nabywa tej sztuki od dziecka, mówimy o dobrym wychowaniu. Gdy ktoś ma ją „we krwi”, mówimy o kulturze osobistej.
Jakie są źródła savoir-vivre’u? Wyraźnie tkwią one w chrześcijaństwie. To jego zasady i kultura zrodziły savoir-vivre. Stanowi on wprost realizację zasady: „Kochaj bliźniego swego jak siebie samego”. Jeżeli zajrzymy do klasycznych katolickich podręczników savoir-vivre’u - św. bp. Józefa S. Pelczara, „Zwyczaje towarzyskie” (1933), ks. Jana Mikusińskiego, „Kodeks towarzyski” (1939), bp. Tihamera Totha, „Młodzieniec dobrze wychowany” (1947), to zorientujemy się, że savoir-vivre wiązany jest tam wprost z etyką chrześcijańską.
Św. bp Pelczar pisze w swojej pracy: „Człowiek dobrze wychowany jest grzeczny, stara się o piękne formy nie dla pozoru, lecz dlatego, że je uważa za najistotniejsze przejawy zewnętrznej dobroci, uprzejmości i szacunku, jaki żywi dla swych bliźnich. Całym pięknem i powabem grzeczności jest to, że jej początkiem jest miłość dla ludzi, obawa ubliżenia im i zrobienia przykrości”.
Ks. Antoni Witkowiak w „Etyce towarzyskiej” (Poznań 1960) stwierdza zaś: „Zasady savoir-vivre’u określają nasze postępowanie (…), a więc określają te same sprawy życiowe, które normują religia i etyka. Jeśli zatem przepisy te (…) zgadzają się z normami moralnymi, jeśli są wyrazem takich cnót społecznych, jak miłość, życzliwość, grzeczność (…) nie wolno ich lekceważyć nie tylko dla nich samych, lecz także ze względów religijno-moralnych. Świadome ich lekceważenie w takich wypadkach mogłoby być równoznaczne z lekceważeniem lub przekroczeniem prawa moralnego, na którym się opierają, a więc mogłoby być grzechem”.
Czy jako katolicy nie mamy zatem obowiązku uznania savoir-vivre’u za sztukę naszego codziennego życia?

www.savoir-vivre.com.pl

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czym się zajmuje Komisja Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE)?

2024-05-02 19:53

[ TEMATY ]

Unia Europejska

COMECE

pixabay.com

Rozszerzanie Unii Europejskiej, protesty rolników, aborcja, migracja i prawo azylowe, kryzys energetyczny, wojna w Ukrainie i na Bliskim Wchodzie, wolność religijna, pandemia COVID-19 i odbudowa po niej - to niektóre ze spraw, którymi w ostatnim czasie zajmowała się Komisja Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE).

Zasadniczym celem tego forum współpracy konferencji biskupich państw członkowskich UE jest przedstawianie w strukturach UE głosu Kościoła katolickiego na aktualne tematy, którymi się one akurat zajmują. Komisja nieustannie przypomina też o duchowym wymiarze jednoczącej się Europy, który był istotny dla jej katolickich ojców-założycieli: Roberta Schumana, Alcide De Gasperiego i Konrada Adenauera.

CZYTAJ DALEJ

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: moja Matka Jasnogórska tak mnie uzdrowiła

2024-05-02 20:40

[ TEMATY ]

świadectwo

uzdrowienie

Karol Porwich/Niedziela

To Ona, moja Matka Jasnogórska, tak mnie uzdrowiła. Jestem Jej niewolnikiem, zdaję się zupełnie na Jej wolę i decyzję.

Przeszłość pana Edwarda z Olkusza pełna jest ran, blizn i zrostów, podobnie też wygląda jego ciało. Podczas wojny walczył w partyzantce, był w Armii Krajowej. Złapany przez gestapo doświadczył ciężkich tortur. Uraz głowy, uszkodzenie tętnicy podstawy czaszki to pamiątki po spotkaniu z Niemcami. Bili, ale nie zabili. Ubowcy to dopiero potrafili bić! To po ubeckich katorgach zostały mu kolejne pamiątki, jak torbiel na nerce, zrosty i guzy na całym ciele po biciu i kopaniu. Nie, tego wspominać nie będzie. Już nie boli, już im to wszystko wybaczył.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję