Retoryczne wygibasy
Przez cały poniedziałek parlamentarzyści PO z Pawłem Grasiem na czele przekonywali, że komisja śledcza w sprawie porwania Krzysztofa Olewnika jest bez sensu, bo pracuje prokuratura i trzeba dać jej czas, a w ogóle to żądanie powołania speckomisji jest polityczną hucpą i oznaką psychicznego schorzenia, które powinno się leczyć. I bach! Dzień później, raniutko, okazało się, że premier Donald Tusk jednak zdymisjonował ministra Zbigniewa Ćwiąkalskiego, bo nie będzie tolerował niechlujstwa, i przyłączył się do żądań opozycji, aby powołać komisję śledczą.
Poczekaj, zanim powiesz
W ogóle politycy PO są nieźle zdenerwowani z powodu numeru, jaki im Donald Tuski wyciął. Przez cały dzień na wyścigi wchodzili na szczyty głupoty, pajacowali aż miło, przeczyli sobie po dwa razy w jednym zdaniu, premier po kilkunastu godzinach mówi jak profesor. Jaki z tego morał? Zanim się odezwiesz, poczekaj na wynik sondaży.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wodze fantazji
Janusz Palikot został ukarany. Zamiast przewodniczącym komisji „Przyjazne Państwo” jest wiceprzewodniczącym. Zbigniew Chlebowski, szef klubu PO, ze skromnością tłumaczył, że surowszej kary PO nie mogła wymyślić. Eee! Poseł Graś przecież udowodnił, że jak popuści wodze fantazji, to ho, ho, ho! Wszystkiego można się spodziewać.
Komisje nieskuteczne?
Linia obrony przed powołaniem komisji śledczej opierała się na argumencie, że komisje śledcze niczego nie wyjaśniają. Za przeproszeniem, to po co od początku kadencji powołali już dwie?
Puszczą z torbami?
Według obietnic z kampanii wyborczej, mieliśmy iść w kierunku Irlandii. Wielomiliardowa dziura budżetowa wskazuje na to, że rząd puści nas do Irlandii... z torbami.
(pr)